piątek, 9 maja 2014

Zupa Pho czyli od teorii do praktyki




Czas skończyć z opisami i wziąć się za wcielenie w życie wszystkich dobrych rad w sprawie Pho.
Jak zwykle, z podróży przywiozłam książkę kucharską o lokalnej kuchni. W kraju, gdzie zupę Pho wielbi się bez umiaru, nietrudno zaleźć podręczniki pomagające uzyskać efekt idealny.
W mojej książce jest wyczerpująca historia zupy Pho, przepiękne zdjęcia, kilkanaście propozycji oraz szczegółowy opis poszczególnych rodzajów wietnamskiego dziedzictwa narodowego. Jest Pho wołowe, wieprzowe, kurze, kacze a nawet rybne.
To wszystko, to tylko moje przypuszczenia. Cała ta piękna książka jest napisana po wietnamsku. Oglądam ją sobie i bardzo żałuję, że nie są w niej zamknięte zapachy. One byłyby pewną wskazówką i na pewno nie wymagałyby znajomości wietnamskiego.
Jak to? Być w Wietnamie i nie przywieźć przepisu? Na szczęście historie o tej zupie krążyły w powietrzu i łapiąc fragment za fragmentem, wyłonił mi się pewien kształt.
Od powrotu do domu gotowałam ją już dwa razy. Za pierwszym była to zupa wołowa a za drugim drobiowa. Pierwsza gotowana była z duszą na ramieniu i według ścisłych receptur. Za drugim razem nieco zaszalałam i dałam się ponieść fantazji.
Obie były genialne, choć brak wietnamskiego ogródka nieco mi doskwierał. Ale Polak potrafi, więc nasza bazylia, kolendra i pietruszka jako zielone dodatki dały efekt zadowalający.
Spróbujcie





zupa Pho drobiowa
(na cztery talerze)

żeby zrobić bulion:
1 kurczak lub kura (najlepiej jeśli znacie ich pochodzenie i jesteście pewni, że zjadły ziarno a nie koleżankę)
2 cebule
7 cm kawałek świeżego imbiru
1 laska cynamonu
4 goździki
1 łyżeczka ziaren kolendry
2 strączki zielonego kardamonu
1 gwiazdka anyżu
5 ząbków czosnku, zmiażdżonych
3 łyżki sosu rybnego
1 łyżeczka brązowego cukru
1 płaska łyżeczka soli
1 łyżeczka ziaren czarnego pieprzu

żeby podać:

250 g makaronu ryżowego (najlepiej 3 mm wstążki)
garść bazylii (tajska byłaby idealna)
garść kolendry
garść liści pietruszki
garść pokrojonej dymki
1 papryczka chilli, pokrojona w plasterki
1 limonka pokrojona w ćwiartki
ewentualnie jasny sos sojowy

jak zrobić:

Zaczynamy od umycia i pokrojenia drobiu. Przygotowaną kurę zalewamy zimną wodą i stawiamy na ogniu. Cebulę i imbir kroimy na grube plastry i opiekamy nad gazem lub w piekarniku aż zbrązowieją z góry (moja Babcia opiekała w ten sposób cebulę do poczciwego rosołu w niedzielę).
Potem dorzucamy je do garnka z kurą. Wsypujemy wszystkie pozostałe dodatki i zagotowujemy rosół. Zmniejszamy ogień i gotujemy pod przykrywką około godziny. Po godzinie wyjmujemy kawałki drobiu (powinny być już miękkie, jeśli nie, to gotujemy do skutku) z rosołu i opłukujemy pod zimną wodą.
Do ciągle gotującego się rosołu dolewamy szklankę zimnej wody i zagotowujemy. Drób pozbawiamy kości i dorzucamy je do rosołu. Gotujemy kolejną godzinę, nie przykrywając. Potem przecedzamy rosół, a mięso dzielimy na małe kawałeczki.
Makaron przyrządzamy zgodnie z instrukcją.

Przygotowujemy miseczki. Kładziemy do nich porcję makaronu i porcję mięsa. Zalewamy rosołem. W miseczkach obok podajemy zieleninę, chilli, limonki i sos sojowy.
Każdy uzupełni sobie zupę tym, co lubi najbardziej.


                           Te ptaszki wiszą w większości wietnamskich domów.

Powiem szczerze, że miska takiej zupy na obiad jest dla mnie wystarczającym daniem. Na śniadanie jadłam ją tylko w Wietnamie i długo nie myślałam po niej o obiedzie. Jest sycąca ale nie napychająca. Wietnamczycy jedzą ja trzy razy dziennie i nie widziałam ani jednego Wietnamczyka z oponką na brzuchu.
Jeżeli rosołu macie za dużo, podzielcie go na porcje i zamroźcie. Potem wystarczy tylko ugotować makaron i wyjąć zupę wieczorem z zamrażalnika. Śniadanie będziecie mieli królewskie.
Gorąco polecam i życzę smacznego





P.S.

Coś musi być w tej zupie, skoro niektórzy wracają do Wietnamu kilkakrotnie i zawsze pytani o powód podają zupę Pho.

2 komentarze:

  1. Zupka mniam mniam zaraz do ciebie wpadam na miseczkę zupki .Co tam jadlaś jeszcze fajnego ? Pozdrawiam .Majka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczna kolorowa i bardzo zdrowa zupka:)))

    OdpowiedzUsuń