Zielone krzaki stały się faktem. To
już nie jest zielona poświata ale pełnoprawny zielony, który
trudno pomylić z czymś innym.
Mijający tydzień był tak piękny, że
strach się bać co będzie dalej. Optymista powie, że tylko lepiej,
a pesymista będzie robił zapasy, bo wiadomo, że zaraz przyjdzie
koniec świata.
Ja się nie boję. Należę do tych,
którzy uważają, że najlepsze dopiero przed nami.
Tulipany przytargałam do domu i
zamknęłam drzwi za zimą.
Marzec niby taki nie świąteczny a
jednak coś się w nim dzieje. Zaczęliśmy od pożegnania karnawału,
potem był Dzień Kobiet, w przyszłym tygodniu mamy pierwszy dzień
wiosny a w międzyczasie święty Patryk. Dla dociekliwych mam
jeszcze informacje, że trzeciego był Dzień Pisarzy (chylę czoła
przed tymi z talentem), piątego swoje święto miała Teściowa (nie
tylko moja), dwudziestego drugiego będą się cieszyć wszyscy
uduchowieni bo jest Dzień Poezji. Ci bardziej zaangażowani zadowolą
się Dniem Walki z Segregacją Rasową. Zaraz po nim dwudziestego
drugiego będziemy świętować Dzień Wody i Dzień Ochrony Bałtyku.
Potem w kolejce czeka Dzień Meteorologii. To dwudziestego
trzeciego.
Dwudziestego czwartego będzie
poważnie, bo to Dzień Walki z Gruźlicą. Ale zakończymy miesiąc
zdecydowanie optymistycznie, w kulturalnym duchu czyli
Międzynarodowym Dniem Teatru.
Jeśli komuś mało powodów do
świętowania, może zmianę czasu z zimowego na letni wykorzystać
do swoich niecnych celów. Roztargnionym przypomnę, że fakt ten
nastąpi trzydziestego marca.
Dziś też mamy święto. Liczby Pi.
Nie wspomnę o święcie Sołtysa (11 marca), Konsumenta (15 marca),
Słońca (18 marca), Astrologii i Frankofonii (20 marca, to też
Dzień bez Mięsa), Wierzby (21 marca), Przyjaźni
Polsko-Węgierskiej. Lasu (oba 23 marca), Metalowca (29 marca). Tych
ostatnich pozdrawiam dethmetalowo.
Jak widzicie jest w czym wybierać.
Przemysł monopolowy będzie pracował pełną parą.
Najbliżej mamy do świętego Patryka.
Polak Irlandczyk dwa bratanki, więc do świętowania w tym dniu nie
trzeba mnie namawiać.
Wprawiając się w nastrój upiekłam
ciasteczka z kremem jak Irlandia wiosną.
Czekoladowe tarteletki z kremem
miętowym
(na około 6-7 małych tarteletek)
100 g zimnego masła
1 szklanka mąki
1 żółtko
1 łyżka kwaśnej śmietany
1 łyżka kakao
1 łyżka cukru pudru
szczypta soli
100 ml kremówki
7 sztuk czekoladek after eight
100 g miękkiego masła
4 łyżki cukru pudru
125 g serka philadelphia
3 łyżki syropu miętowego
odrobina zielonego barwnika
Szybko zagniatamy kruche ciasto,
rozpłaszczmy je na placek (łatwiej potem rozwałkować), wkładamy
do worka a potem do lodówki na godzinę.
Po godzinie wyjmujemy ciast z lodówki
i rozwałkowujemy na grubość 2-3 milimetrów. Najlepiej zrobić to
przez folię, ciasto nie klei się do wałka.
Wyklejamy ciastem foremki do tarteletek
lub dużą formę do tarty.
Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni i
wkładamy do niego formę z ciastem. Pieczemy 15-20 minut.
W czasie gdy ciasto się piecze, robimy
zielony krem.
Miękkie masło ubijamy z cukrem pudrem
na puszystą, jasną pianę. Dodajemy do niej serek (pamiętajmy,
żeby była w tej samej temperaturze co masło) i ubijamy dalej.
Wlewamy syrop miętowy i zielony barwnik. Gotowy krem wstawiamy do
lodówki by stężał.
Na garnku z gotującą się wodą
stawiamy miskę z kremówką i czekoladkami. Mieszamy aż się
rozpuszczą. Zdejmujemy z garnka i studzimy.
Do upieczonych i wystudzonych
tarteletek wlewamy po łyżce miętowej czekolady.
Wyciskamy na górę czapeczkę z
zielonego kremu i praca skończona.
Teraz nie pozostaje nic innego jak
wybrać dni do świętowania i świętować.
Smacznego wybierania i smacznego
świętowania
Pragnę z góry przeprosić czytelników, gdyż pożarłam dwa ciasteczka zanim zostały zatwierdzone zdjęcia. To tylko daje pogląd na to jak dobre były ;]
OdpowiedzUsuńTrzeba się było śpieszyć ze zdjęciami, bo wygłodniałe bestie czekały:))
UsuńWybaczam ,Foxglove bo sama zjadłabym wszystkie.Takie pyszności piecze się w hurcie a nie w detalu - mówię o ilości.Limonko gorąco pozdrawiam coś mi się stało z pocztą jak wnusia zaczęła pstrykać ale jutro będzie fachowiec,czytaj syn więc będę pisać. Całuski.Majka.
OdpowiedzUsuńJa cię również pozdrawiam cieplutko i mam nadzieję, że wszystko u ciebie w porządku:))
UsuńJakie fantastyczne kolory! I ile mamy Dni w tym miesiacu! WOW! Ciekawe co bys Limonko upichcila na dzien Ochrony Baltyku. Albo na Dzien Metalowca :D
OdpowiedzUsuńNa Dzień Metalowca zrobiłabym czekoladową pieszczochę a na Dzień Bałtyku przytuliłabym fokę:))
UsuńPrzepiękne!:)
OdpowiedzUsuńDzięki:))
Usuń