sobota, 22 marca 2014

Gdzie jest czwartek?



















Przedwczoraj był czwartek. Przedwczoraj termometr o 13 pokazywał plus 19. Przedwczoraj zaczęłam sezon wiejski.
Samotne prace po zimowe wymagają ze trzech par rąk. Ja miałam do dyspozycji tylko jedną, swoją.
Sądząc po postępie prac wczorajszych i przedwczorajszych, jeżeli ktoś nie przybędzie z odsieczą, to mam zapewnione zajęcie do Wielkanocy.
Ilość roboty mnie przygniotła i zamiast od razu wziąć się do roboty,  usiadłam z herbatą na tarasie i popadłam w odrętwienie.
W przeciwieństwie do Futer, które wyprysnęły z samochodu z szybkością F16 i zniknęły w krzakach. Zero nieśmiałości, zero ostrożności.
Niestety moje odrętwienie zostało przerwane przez falę wyrzutów sumienia. Czas zrobić plan i po prostu wziąć się do roboty. Nikt na białym koniu nie przybędzie z pomocą.
Nawet nie wiem kiedy z czwartku zrobiła się sobota. I nic nie wskazuje na to, że od poniedziałku będę siedzieć w fotelu, czytać książki i pić czerwone wino.
Ta chwila nadejdzie, ale najpewniej w okolicach maja. Na razie nawet pod lasem jeszcze nie byłam. Latam po okolicy i macham jeśli nie ścierą, to grabiami.
Wymyślne pichcenie piętrowych obiadów to ostatnie o czym bym pomyślała. Na razie jest szybko i mało skomplikowanie. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale obiad w stylu azjatyckim to jeden z najszybciej robionych posiłków. Imbir, czosnek, chilli, sos sojowy, do tego filet z kurczaka i za piętnaście minut obiad wjeżdża na stół. Do tego ryż i już. Szybciej niż usmażenie kotleta schabowego.
Dobrze, że ciasto upiekłam jeszcze w domu, bo dziś do wyboru mielibyśmy produkt lokalny ze sklepu gminnego lub petit buerre sprzed roku.
Powiem wam w sekrecie, że i tak nie jedliśmy dziś ciasta. Po prostu nie było na to czasu.
Tylko Futra korzystają z wolności i mają w nosie okoliczne porządki. Byle micha była pełna i ręka od czasu do czasu do głaskania.
Dziś tylko zdjęcia, przepis jutro. Teraz zrobię sobie herbaty i nareszcie usiądę.



Do zobaczenia jutro


4 komentarze:

  1. no wreszcie, już nie mogłam się doczekać co tam u Ciebie Limonko slychać.Dobrze ,że wszystko ok.Całuski Majka.Tygrys piękny ciasto wygląda apetycznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. To życzę Ci pięknej pogody, żeby prace ogrodowe były przyjemnością :) A kuchnię azjatycką za jej tempo przygotowania właśnie cenię :) A ciacho cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka piekna wiosna! Limonko, nie zamecz sie tam prosze - gdzie to wiejskie dolce far niente?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic się nie przejmuj jak czegoś nie zrobisz dziś zrobisz jutro najważniejsze to być w zgodzie z samym sobą ,nie przemęczać się bo życie i tak płynie czy robimy ,czy siedzimy.Pozdrawiam gorąco i życzę dużo słońca. Majka.Zdjęcia piękne.

    OdpowiedzUsuń