środa, 1 października 2014

Jak w barze mlecznym czyli kulki mięsne z kaszą


























Czy ktoś pamięta jeszcze bary mleczne? A czy ktoś zna może jakiś czynny? Jeżeli na drugie pytanie odpowiedź brzmi „tak”, to kiedy byliście w nim ostatnio?
Z ręką na sercu nie mam pojęcia czy jakiś bar mleczny ostał się w mojej okolicy. Pamiętam, że niedawno przez Katowice przetoczyła się batalia o słynny na Mickiewicza bar „Europa”. Nawet mnie zdarzało się w drodze na „wojsko” wpaść do niego na kopytka.
Potem komuś zaczął przeszkadzać lub swym świetnym położeniem zainteresował jakiegoś krezusa i wpadł w kłopoty (bar, nie krezus).
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że jego dni w starciu z grubym pieniądzem są policzone.
I tu stał się cud. Naród się skrzyknął i bar ocalał. Ale większość jego braci nie miała takiego szczęścia.
Kto chciałby pooddychać latami 70 ubiegłego wieku niech odwiedzi „Europę” w Katowicach. Za dziesięć złotych zje zupę, drugie danie i popije kompotem.
A za darmo przeżyje podróż w czasie, bo wystrój, i stoły, i towarzystwo wyglądają jak dekoracje do filmów „moralnego niepokoju”.
Są takie zapachy, które uruchamiają wspomnienia. Kakao to wspomnienie przedszkola, kompot z rabarbaru to szkolna stołówka a zapach sosu grzybowego to kuchnia mojej Babci. Jak do tego dodam kaszę i klopsy mam swoją podróż do dzieciństwa.
Bary mleczne działają tak samo. Przynajmniej na większość moich znajomych, których w latach studenckich karmiły właśnie one.
Zapraszam na klasyka baru mlecznego czyli:

klopsy w sosie grzybowym z kaszą gryczaną



























klopsy:

30 dkg mięsa mielonego indyczego
1 jajko
1 cebula, pokrojona drobno
1 ząbek czosnku, posiekany
pół czerstwej bułki zamoczonej w mleku
ćwierć łyżeczki otartej gałki muszkatołowej
pęczek natki pietruszki
1 łyżeczka soli
pół łyżeczki pieprzu

sos grzybowy:

garść grzybów (rodzaj nie ma znaczenia, mogą być również pieczarki)
2 szklanki bulionu
1 łyżka oliwy
1 mała cebula, pokrojona w kostkę
pół szklanki śmietany 18%
1 łyżka mąki do zagęszczenia sosu

kasza gryczana na sypko:
1 szklanka kaszy gryczanej
półtorej szklanki zimnej wody
szczypta soli
1 łyżeczka masła
Kaszę zalewamy wodą i solimy pół łyżeczką soli. Zagotowujemy i gotujemy pod przykryciem 15 minut. Wyłączmy ogień, dorzucamy do garnka masło i otulamy przykryty pokrywką garnek ręcznikiem. Całość wędruje teraz pod kołderkę na co najmniej pół godziny. To niezawodny sposób by kasza wchłonęła całą wodę i była cudnie sypka. I pozostanie gorąca do czasu ugotowania reszty dania.

Zaczynamy od zrobienia sosu. W rondlu na oliwie smażymy pokrojoną cebulę i po minucie dorzucamy pokrojone grzyby. Smażymy do odparowania wody z grzybów i solimy.
Wlewamy bulion i zagotowujemy całość. Doprawiamy pieprzem i ewentualnie solą. Odstawiamy rondel na bok i robimy klopsy.

Mocno odciskamy bułkę z mleka i dodajemy ją do miski z mięsem. Mieszamy z resztą składników i dobrze wyrabiamy. Formujemy kulki wielkości łyżeczki do herbaty i odstawiamy na bok na kwadrans.
Potem jeszcze raz zagotowujemy bulion grzybowy i wrzucamy do niego klopsy. Na małym ogniu gotujemy je około 10 minut.
Po ugotowaniu wyjmujemy klopsy do miseczki by zagęścić sos.
Do 1/3 szklanki wody wsypujemy łyżkę mąki i dobrze mieszamy. Następnie dodajemy śmietanę i dokładnie mieszamy by pozbyć się grudek.
Wlewamy śmietanę z mąką do gotującego się sosu grzybowego. Zagotowujemy do zgęstnienia, zmniejszamy ogień i wkładamy do sosu odłożone wcześniej do miski klopsy.
Na malutkim ogniu gotujemy całość przez minutę i wyłączmy piec. Rondel przykrywamy.

Podajemy z sałatką z ogórków.
Niby jak w barze mlecznym ale wierzcie mi, to uczta nad uczty.







Smacznych wspomnień

6 komentarzy:

  1. Ja lubię i klopsy i kasę gryczaną. A jeśli chodzi o bar mleczny...za czasów studenckich częściej się do takiego chodziło, a teraz...nic innego mi nie pozostaje jak tylko wymienić..Bar pod Gruszką, Bar Ciepłe Kluseczki, Bar Jak u Mamy....:))
    Serdecznie Was pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie klopsiki domowej roboty bym dzisiaj zjadla. Albo karminadle. Najlepiej z sosem grzybowym. Az zglodnialam od czytania.

    OdpowiedzUsuń
  3. właśnie wczorajrobilam sznycelki i klopsiki indycze do których ja dodaję jeszcze warzywka ,no iczywiście z moją ukochaną kaszą gryczaną..Czy u was jest takie piękne słońce ?U nas ciemno ,zimno ,deszczowo..Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  4. A wiesz, że we Wroc wciąż są jeszcze bary mleczne i chyba wciąż dobrze się mają. Mam ochotę się przejść do takiego miejsca, wieki nie byłam. A takie danie to klasyka gatunku :D

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja takie w Niemczech jem dosłownie codziennie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pistolety na gaz to rodzaj broni samoobronnej, która wykorzystuje gaz pieprzowy lub łzawiący jako środek obezwładniający. Są one skutecznym narzędziem do obrony przed atakiem, zapewniając użytkownikowi bezpieczeństwo i możliwość odstraszenia napastnika. Pistolety na gaz są popularne wśród osób poszukujących nieletalnych metod samoobrony.

    OdpowiedzUsuń