piątek, 7 marca 2014

Musztarda po obiedzie czyli churros























Wiem, że mój dzisiejszy przepis jest jak musztarda po obiedzie, ale obiecałam, że będą churros, więc nie mam wyjścia.
Pączki też je się cały rok i nikt nie wypomina, że w czerwcu ciągle można je kupić. Dlaczego inaczej miałoby być z churros. Tym bardziej, że Hiszpanie pieką je bez specjalnej okazji.
Wydawało mi się, że ich upieczenie (churros nie Hiszpanów) będzie jakimś skomplikowanym procesem. Często tak się zdarza, że uroi mi się jakaś myśl i trudno jest się od niej uwolnić.
Kiedyś myślałam, że upieczenie chleba w domu jest absolutnie niemożliwe. Na wpisy opisujące piękne bochenki patrzyłam z podziwem. I byłam pewna, że trzeba przejść przez siedem kręgów wtajemniczenia by pochwalić się swoim chlebem. Zresztą, w ogóle ciasto drożdżowe kiedyś mnie przerażało.
Jaki paradoks, nikt nie musiał mnie straszyć czy zniechęcać. Sama dawałam sobie świetnie radę strasząc się sama. Podobno najtrudniej jest pokonać samego siebie. W kwestii pieczenia chleba odniosłam spektakularne zwycięstwo. Pokonałam swoje marudzące ja.
Co do ciast zaparzanych nie miałam sprecyzowanego zdania. Ale nigdy ich dotąd nie robiłam. Trochę mnie zniechęcał krótki okres ich świetności. Zaparzasz, formujesz, smażysz, nadziewasz...i musisz szybko zjeść, bo oklapnie lub zamoknie.
Trudno jest upiec dwa eklerki lub dwa ptysie. Ja, w każdym razie, nie potrafię. A co zrobię z ośmioma czy osiemnastoma eklerkami?
Churros są pomostem między zdrowym rozsądkiem a nieopanowaną potrzebą.
Jak to było? Veni, vidi, vici. Przybyłam, zobaczyłam, zwyciężyłam!
Łatwo było. Znów okazało się, że aby dojść do celu trzeba zrobić pierwszy krok. To dotyczy nie tylko kuchni.






















Churros nieco spóźnione
przepis na około 50 churros

1 szklanka wody
125 g masła
2 łyżki cukru
szczypta soli
225 g mąki
3 jajka
pół łyżeczki cynamonu
olej lub Planta do smażenia

Wodę zagotowujemy w garnku z solą, cukrem i masłem. Do gotującego się płynu wsypujemy przesianą mąkę z cynamonem i energicznie mieszamy, by nie zrobiły się grudki. Kiedy ciasto zacznie odchodzić od ścianek zdejmujemy je z ognia. Studzimy i do letniego dodajemy jajka. Znów energicznie mieszamy drewnianą łychą. Po chwili zrobi się gładkie i kremowe. I dość gęste. W utarcie ciasta z jajkami trzeba włożyć trochę wysiłku.
To cała praca związana z robieniem ciasta.
Teraz do głębokiego garnka wlewamy olej lub inny rodzaj paliwa i podgrzewamy do 170 stopni. Jak sprawdzić, czy osiągnęliśmy już pożądaną temperaturę? Trzeba się przyjrzeć temu, co się dzieje na dnie garnka. Kiedy zobaczymy na dnie bruzdy (olej się tak układa pod wpływem temperatury), to znaczy, że możemy zacząć smażyć.
Potrzebujemy rękawa cukierniczego (lub woreczka foliowego) i końcówki do dekoracji z dużą gwiazdką.
Ciasto wkładamy do rękawa i wyciskamy prosto na gorący olej po kawałku długości 8-10 cm. Nie musimy trzymać końcówki nad samym olejem. Ciasto dobrze się formuje i nie zmienia w kontakcie z gorącym tłuszczem.
Smażymy ciasteczka aż nabiorą złotego koloru. Wyjmujemy je łyżką cedzakową na ręcznik papierowy.
Potem posypujemy cukrem pudrem lub podajemy z sosem karmelowym lub czekoladowym.





Najlepiej smakują jeszcze gorące. Są chrupkie i ciepłe. Ale po kilku godzinach niewiele straciły na atrakcyjności. Jeżeli nie jecie ich od razu, nie wkładajcie ich do zamkniętego pojemnika, bo ich chrupkość ulotni się jak kamfora. A oklapłych churros nie chcą jeść nawet cukierniczy desperaci.  

Smacznego

9 komentarzy:

  1. Och, jakie one sa piekne!! Ale nie wiem czy mam na tyle odwagi zeby sie na nie rzucic i zrobic! Limonko, czapki z glow!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tego nie trzeba ani odwagi ani umiejętności. Nawet Czesio by sobie poradził:))

      Usuń
  2. najbardziej churros lubię z czekoladą! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale piekne Ci wyszły :) Churrosy są dobre o każdej porze i zdecydowanie je wole niż pączki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno jada się je również na słono z serem:))

      Usuń
  4. Ależ by się zjadlo z popoludniową kawusią, są śliczne a jeszcze z karmelem lub z czekoladą ,albo jeden z karmelem ,jeden z czekoladą i tak na zmianę.Pyszności.Majka.Wiadomości na pocztę nie doszły ?Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale się rozhulałaś, zamarzyły się z karmelem i czekoladą? To nic tylko zabrać się do smażenia:)))
      Już sprawdzam pocztę:)

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy przepis, mam nadzieje że nie zapomnę...z wyglądu przypominają moje ciasteczka z maszynki. Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń