sobota, 21 lipca 2012

Sernik z białą czekoladą i kremem czekoladowym wcale nie przejściowy





Czuje się zagubiona, postawiona nie na swoim miejscu. Przyczyna tkwi w słowie „przejściowo”
Nie mam swojej kuchni, swoich książek, swojego kawałka podłogi. Przejściowo.
Mam mnóstwo wątpliwości, obaw i oczekiwań. Przejściowo.
Gdzieś tam leżą moje sprzęty kuchenne, słoiczki z przyprawami i cała reszta wiernych kuchennych towarzyszy. Ale gdzie je postawić? Obecna kuchnia jest wielkości mojej dawnej szafki z książkami kulinarnymi. Też przejściowo.
To słowo ma w sobie mrok.
Wiecie jak to jest z kryzysem. Miał być przejściowy. Acha, powiedzcie to Grekom. Uchodźcy też coś słyszeli o przejściowości swojej obozowej sytuacji. Ile to lat temu?
Boję się tej przejściowości. Kiedyś, po kolejnej przeprowadzce nie mieliśmy stołu. Tylko przejściowo, ma się rozumieć, bo ciągle obiecywaliśmy go kupić. Ta przejściowość trwała trzy lata. To nie nastraja pozytywnie.
Na razie wydeptuję ścieżki po (nie bardzo już mojej) kuchni. Robię to z premedytacją, żeby nogi zapamiętały to uczucie. Już za kilka dni nogi w poruszaniu się po kuchni nie będą mi potrzebne. Wszystkiego sięgnę siedząc.
Chleb dziś upiekłam. Nie wiem, czy nie ostatni, bo widok „nowego” piekarnika mocno mnie przestraszył.
Sernik z białą czekoladą też. I ciasteczka.
Gdyby nie wyglądało to podejrzanie, to nie wychodziłabym dziś z kuchni. Ale MMŻ czuwa. Wie, że moja kondycja psychiczna jest nieco nadwyrężona. Trzeba być czujnym i nie okazywać smutku. Lepiej mieszać w garach. Niech to będzie rodzaj terapii. Ona też jest przejściowa.
W chaosie, który mnie otacza (oczywiście, przejściowo), zachciało mi się czegoś uporządkowanego, eleganckiego. Dziś żadnego bałaganu, zero kolorystycznego szaleństwa. Owoce z ich nieprzewidywalnością nie mają wstępu. Tylko ying i yang. No, może jakaś kropelka czerwieni. Dla dodania energii.




Sernik z białą czekoladą

150g mascarpone,
400g serka twarogowego, śmietankowego np. Piątnica
250g serka Philadelphia
2 tabliczki białej czekolady
pół szklanki kremówki
1 laska wanilii
2 łyżki budyniu waniliowego
pół szklanki mleka zgęszczonego
3 jaja
forma 22 cm

Krem czekoladowy

2 tabliczki deserowej czekolady
400 ml śmietany kremówki

Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni.
Zasada najważniejsza: wszystkie składniki muszą mieć tę samą temperaturę. Przed pieczeniem wyjmujcie je z lodówki i niech sobie poleżakują z godzinę w temperaturze pokojowej. Unikniemy brzydkich niespodzianek.

Na garnku z odrobiną wody stawiamy miskę, tak by dno nie dotykało lustra wody. Łamiemy czekoladę na kawałki. Wlewamy do miski nad garnkiem śmietanę i wsypujemy połamaną czekoladę. Kiedy woda pod miską się zagotuje, możemy zdjąć ją z ognia. Czekolada rozpuści się siłą rozpędu. Lubi być wtedy mieszana. Odstawiamy i zajmujemy się serami.
Teraz wszystkie sery do michy i łączymy je mieszając. Bez pośpiechu i ubijania. Do mieszanych serów dolewamy skondensowane mleko i wanilię. Jajka myjemy i rozmącamy w miseczce trzepaczką. Wlewamy do mieszanki serowej i mieszamy. Dodajemy stopioną czekoladę i mieszamy. Dosypujemy budyń lub mąkę ziemniaczaną i mieszamy.

Formę bardzo starannie owijamy folią aluminiową, by nie przepuściła wody. Żeby uszczelnić formę, bo licho nie śpi, kładę na dno papier do pieczenia i zamykam obręcz formy. Jest wtedy zdecydowanie ciaśniej i niebezpieczeństwo dostania się do środka wody jest zażegnane.
Piec nagrzewamy do 190 stopni. Do dużej formy wstawiamy naszą formę z ciastem. Wstawiamy te konstrukcję do piekarnika. Nalewamy do większej formy wrzątku do połowy wysokości formy z sernikiem. Zamykamy piekarnik i pieczemy w tej saunie 55 minut. Jeśli zależy wam na kremowym kolorze ciasta, w połowie pieczenia przykryjcie je kawałkiem folii.
Po upieczeniu pozwólcie sernikowi ostygnąć w piekarniku.

Kiedy ciasto jest chłodne, przygotowujemy krem czekoladowy. 
Topimy w garnuszku czekoladę. Studzimy ją. Śmietanę kremówkę ubijamy i po łyżeczce dodajemy do czekolady. Mieszamy i wylewamy na sernik. Szczelnie odgradzamy od lodówkowych zapachów i trzymamy w chłodzie do dnia następnego. A następnego dnia wyjmujemy sernikowe cudo.

Różne serniki piekłam ale na ten czekałam całe życie. Niesamowity. 



Już mi lepiej. Taka sernikoterapia jest skuteczna a jutro będzie lepiej. 



Pięknego weekendu wam życzę i smacznego

4 komentarze:

  1. Sernik chyba tez bedzie przejsciowy, bo wyglada zbyt smacznie zeby przetrwac.

    A przejsciowosc Limonko jest na szczescie przemijajaca. Zobaczysz, ze jeszcze przed Toba przepiekna kuchnia! Cala do zadeptania od nowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wsparcie. Jest lepsze od sernika. A kuchnia? No cóż. Na razie musi wystarczyć wiejska. Buźka

      Usuń