wtorek, 29 października 2013

Upiory i strzygi w każdym wieku - łączcie się. Pajęcze brownie z orzechami




Na niektórych furtkach i drzwiach pojawiły się napisy: nie dzwonić w Halloween! I nie dotyczą one listonosza czy teściowej. Ci, którzy zostawili te informacje mają na myśli dzieci.
Kto to widział, żeby jakieś kolorowe, przebrane towarzystwo w atmosferze radości i zabawy nagabywało poważne i stateczne grono starych pryków. Pisząc „stare pryki” nie mam na myśli wieku metrykalnego, bo to, jaka data tkwi w dowodzie nie ma nic do rzeczy. Mam na myśli starczość mentalną.
Uważam, że każda okazja, żeby się roześmiać i przestać zadręczać martyrologią jest dobra. Świąt „ku pamięci”, kiedy pożądana jest zaduma i refleksja, jest w naszym roku bez liku. Tych, kiedy bez skrępowania możemy się śmiać na całe gardło nieco mniej. Wtedy, zresztą, też śmiejemy się jakoś półgębkiem. Wstydzimy się czy co? Nie wypada się śmiać? To powszechnie używać słowa na „k” się nie wstydzimy a śmiechu tak?. Zastanówcie się nad tym. Ile razy dzisiaj usłyszeliście słowo ogólnie uznane za wulgarne a ile razy głośny, radosny śmiech? Stawiam pudełko ptasiego mleczka, że śmiech był w mniejszości. Przedszkolanki i kabareciarze są wyłączeni z konkursu.
Dlatego każdemu, kto krzywi się na Halloween, że taki obcy, że pogański, że nie wypada, bo jutro wszystkich Świętych powiem tak. Ludzie! Opanujcie się. Cieszmy się przy każdej okazji. Śmiejmy się jak można najczęściej. Śmiech jest zaraźliwy. Częstujmy małych czarodziejów, skrzaty i gnomy cukierkami w czwartek. Niech dzieci wiedzą, że my dorośli też mamy poczucie humoru a nie tylko poczucie obowiązku. Kto wie, może nawet gdzieś znajdą się zapomniane czerwone pazury i spiczasty kapelusz. Byłoby super, gdyby nie tylko dzieci dobrze się wtedy bawiły. Rodzice! Nie przemykajcie ukradkiem. Macie prawo do radości. Co ja gadam? Mamy prawo do radości. Więcej, mamy obowiązek być szczęśliwymi. I wykorzystujmy do tego każdą okazję. Halloween jest równie dobre jak każda inna. 
Wesołego Halloween!





Pajęcze brownie
przepis wg Davida Labovitza

pół kostki masła
2 tabliczki czekolady (u mnie było pół na pół: mleczna i gorzka)
pół szklanki cukru
2 jajka
1/4 szklanki mąki
1 szklanka orzechów (włoskich, makadamia, nerkowców, brazylijskich, laskowych – wybór należy do was)
1 łyżeczka wanilii
szczypta soli

do dekoracji:
2 łyżki kremówki
pół tabliczki czekolady ciemnej

oraz:
5 kostek białej czekolady
1 łyżka kremówki

Zaczynamy od stopienia masła. Wkładam masło pokrojone na kawałki do szklanej miski a miskę stawiam na garnku z gotującą się wodą. Do miski dorzucam też połamaną czekoladę. Kiedy masło się rozpuści, zdejmuje miskę z garnka i mieszam aż cała czekolada się nie roztopi w objęciach masła. Do czekoladowego sosu dosypuję cukier. Nie musi się rozpuścić. Po wymieszaniu czekolady z cukrem, wbijam jajka i znowu mieszam. Dorzucam wanilię i sól. Przesiewam do masy mąkę i znów mieszam. Na koniec dodaję orzechy.
Blaszkę wykładam papierem do pieczenia a piec rozgrzewam do temperatury 170 stopni. Ciastem napełniam foremkę i wyrównuję wierzch mokrą łyżką. Piekę około 30 minut.
Upieczone brownie studzę a potem wycinam z nich kółka. Następnie robię polewę. Na garnku z gorącą wodą topię ciemną czekoladę z kremówką. Polewam wierzch ciastek. W drugiej miseczce tym samym sposobem rozpuszczam białą czekoladę by zrobić pajęczynę.
Schłodzoną białą czekoladą napełniam worek lub rękaw cukierniczy z małym okrągłym otworem. Wyciskam białe, spiralne kółka na polewę z ciemnej czekolady. Wykałaczką lub patykiem do szaszłyków przeciągam od środka ciastka do krawędzi, by zrobić pajęczynę. Łatwizna.
Pozostaje poczekać aż polewa na ciastkach nieco zastygnie.





Szybko i bezboleśnie zrobiłam okazjonalne ciastka. Strzygi i upiory! Nadchodźcie!

Smacznego i strasznego

4 komentarze:

  1. Wygląda pysznie :)
    zapraszam do siebie przyprawzyciekolorami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś niemożliwa. i baaardzo pomysłowa..............genialne ciasteczka:)))apetyczne:)Serdecznie Cię pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się w całej rozciągłości :) Każdy powód do śmiechu jest dobry :)
    A, i ja nie słyszę ostatnio słowa na k. Pewnie dlatego, że od kilku tygodni niemal nie rozmawiam po polsku ;)
    A pajęcze brownie zachwycające :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, wsiadam na swoja miotle i lece po te ciastka.

    OdpowiedzUsuń