Na niektórych furtkach i drzwiach
pojawiły się napisy: nie dzwonić w Halloween! I nie dotyczą one
listonosza czy teściowej. Ci, którzy zostawili te informacje mają
na myśli dzieci.
Kto to widział, żeby jakieś
kolorowe, przebrane towarzystwo w atmosferze radości i zabawy
nagabywało poważne i stateczne grono starych pryków. Pisząc
„stare pryki” nie mam na myśli wieku metrykalnego, bo to, jaka
data tkwi w dowodzie nie ma nic do rzeczy. Mam na myśli starczość
mentalną.
Uważam, że każda okazja, żeby się
roześmiać i przestać zadręczać martyrologią jest dobra. Świąt
„ku pamięci”, kiedy pożądana jest zaduma i refleksja, jest w
naszym roku bez liku. Tych, kiedy bez skrępowania możemy się śmiać
na całe gardło nieco mniej. Wtedy, zresztą, też śmiejemy się
jakoś półgębkiem. Wstydzimy się czy co? Nie wypada się śmiać?
To powszechnie używać słowa na „k” się nie wstydzimy a
śmiechu tak?. Zastanówcie się nad tym. Ile razy dzisiaj
usłyszeliście słowo ogólnie uznane za wulgarne a ile razy głośny,
radosny śmiech? Stawiam pudełko ptasiego mleczka, że śmiech był
w mniejszości. Przedszkolanki i kabareciarze są wyłączeni z
konkursu.
Dlatego każdemu, kto krzywi się na
Halloween, że taki obcy, że pogański, że nie wypada, bo jutro
wszystkich Świętych powiem tak. Ludzie! Opanujcie się. Cieszmy się
przy każdej okazji. Śmiejmy się jak można najczęściej. Śmiech
jest zaraźliwy. Częstujmy małych czarodziejów, skrzaty i gnomy
cukierkami w czwartek. Niech dzieci wiedzą, że my dorośli też
mamy poczucie humoru a nie tylko poczucie obowiązku. Kto wie, może
nawet gdzieś znajdą się zapomniane czerwone pazury i spiczasty
kapelusz. Byłoby super, gdyby nie tylko dzieci dobrze się wtedy
bawiły. Rodzice! Nie przemykajcie ukradkiem. Macie prawo do radości.
Co ja gadam? Mamy prawo do radości. Więcej, mamy obowiązek być
szczęśliwymi. I wykorzystujmy do tego każdą okazję. Halloween
jest równie dobre jak każda inna.
Wesołego Halloween!
Pajęcze brownie
przepis wg Davida Labovitza
pół kostki masła
2 tabliczki czekolady (u mnie było pół
na pół: mleczna i gorzka)
pół szklanki cukru
2 jajka
1/4 szklanki mąki
1 szklanka orzechów (włoskich,
makadamia, nerkowców, brazylijskich, laskowych – wybór należy do
was)
1 łyżeczka wanilii
szczypta soli
do dekoracji:
2 łyżki kremówki
pół tabliczki czekolady ciemnej
oraz:
5 kostek białej czekolady
1 łyżka kremówki
Zaczynamy od stopienia masła. Wkładam
masło pokrojone na kawałki do szklanej miski a miskę stawiam na
garnku z gotującą się wodą. Do miski dorzucam też połamaną
czekoladę. Kiedy masło się rozpuści, zdejmuje miskę z garnka i
mieszam aż cała czekolada się nie roztopi w objęciach masła. Do
czekoladowego sosu dosypuję cukier. Nie musi się rozpuścić. Po
wymieszaniu czekolady z cukrem, wbijam jajka i znowu mieszam.
Dorzucam wanilię i sól. Przesiewam do masy mąkę i znów mieszam.
Na koniec dodaję orzechy.
Blaszkę wykładam papierem do
pieczenia a piec rozgrzewam do temperatury 170 stopni. Ciastem
napełniam foremkę i wyrównuję wierzch mokrą łyżką. Piekę
około 30 minut.
Upieczone brownie studzę a potem
wycinam z nich kółka. Następnie robię polewę. Na garnku z gorącą
wodą topię ciemną czekoladę z kremówką. Polewam wierzch
ciastek. W drugiej miseczce tym samym sposobem rozpuszczam białą
czekoladę by zrobić pajęczynę.
Schłodzoną białą czekoladą
napełniam worek lub rękaw cukierniczy z małym okrągłym otworem.
Wyciskam białe, spiralne kółka na polewę z ciemnej czekolady.
Wykałaczką lub patykiem do szaszłyków przeciągam od środka
ciastka do krawędzi, by zrobić pajęczynę. Łatwizna.
Pozostaje poczekać aż polewa na
ciastkach nieco zastygnie.
Szybko i bezboleśnie zrobiłam
okazjonalne ciastka. Strzygi i upiory! Nadchodźcie!
Smacznego i strasznego
Wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie przyprawzyciekolorami.blogspot.com
Jesteś niemożliwa. i baaardzo pomysłowa..............genialne ciasteczka:)))apetyczne:)Serdecznie Cię pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńZgadzam się w całej rozciągłości :) Każdy powód do śmiechu jest dobry :)
OdpowiedzUsuńA, i ja nie słyszę ostatnio słowa na k. Pewnie dlatego, że od kilku tygodni niemal nie rozmawiam po polsku ;)
A pajęcze brownie zachwycające :)
Kurcze, wsiadam na swoja miotle i lece po te ciastka.
OdpowiedzUsuń