piątek, 18 października 2013

Co łaskocze w zęby i orzechowe blondies z karmelowym kremem



Podobno od jutra ma być lepiej. Nie żebym narzekała, ale fajnie będzie porzucić rękawiczki i czapkę. Parasol też z przyjemnością zostawię w kącie.
Jakieś odwrócenie meteorologiczne nastąpiło. Całe lato przez pięć dni tygodnia była piękna pogoda, a gdy zbliżał się piątek, nadciągały chmury deszczowe.
Teraz jest odwrotnie. Deszcz przez cały tydzień a weekend zapowiada się ciepło i słonecznie. Czyli moje ostateczne pożegnanie z lasem nie będzie mokre.
Ogniska się palą a ilość liści nie ulega zmianie. Są i są. Reszta, która nie wylądowała w ogniu posłuży jako kołderka dla róż.
Wiewiórki jak co roku posprzątały orzechy laskowe co zazwyczaj bywa kwestią jednej nocy. Wieczorem jeszcze wiszą a rano ani śladu. Ale w wyścigu do owoców i orzechów, wszyscy są szybsi ode mnie i szpaki, i sójki, i wiewióry i cała skrzydlata i futerkowa reszta.
Dobrze, że udaje mi się przypilnować orzechów włoskich. Wiecie, że orzechy włoskie nie pochodzą z Włoch? Powinny się nazywać wołoskie (albo rumuńskie) bo zostały przewiezione z wołoszczyzny. Całe życie się człowiek uczy. Ja myślałam, że Wołoszczyzna dała nam przede wszystkim wampiry.
Orzechy włoskie są silnie uczulające, dość tłuste i łaskoczą w zęby. Nie każdemu jest dane cieszyć się ich smakiem. Tym, niestety, współczuję. W połączeniu z karmelem są lepsze od każdego cukierka.
Sezon leśny pożegnam ciastem bardzo orzechowym i bardzo karmelowym.
Midnightcookie, to nie jest ciasto dla ciebie. Tym, którzy nie są z orzechami na bakier mogę je polecić z czystym sumieniem.





Blondies z kremem fistaszkowym i kamelizowanymi orzechami

ciasto:

1,5 tabliczki białej czekolady
pół kostki masła
2 jajka
2 łyżki cukru
3/4 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli

W garnuszku topimy masło. Zdejmujemy garnuszek z ognia i wrzucamy do masła połamaną czekoladę. Mieszamy aż cała się rozpuści i studzimy.
Ubijamy jajka z cukrem i szczyptą soli. Do ubitych jajek wlewamy czekoladę i chwilę ubijamy całość.
Mieszamy ze sobą mąkę i proszek. Przesiewamy przez sito i dodajemy do mieszanki czekoladowo jajecznej. Mieszamy do połączenia się składników.
Okrągłą foremkę wykładamy papierem do pieczenia (tylko dno) i wlewamy ciasto. Wkładamy na 40 minut do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni.
Wystudzone ciasto kroimy na dwie części (najpierw odkrójcie krawędź, która urosła na brzegach; jest świetna i można ją schrupać na stojąco, miksując krem).

krem karmelowo fistaszkowy:

pół szklanki kajmaku
pół kostki miękkiego masła
3 łyżki masła orzechowego.

Wszystko razem miksujemy na krem i wykładamy na dolny krążek ciasta. Przykrywamy drugim krążkiem i odkładamy do lodówki.

Przygotowujemy polewę karmelową z orzechami.

1 szklanka orzechów włoskich
3 łyżki masła
pół szklanki cukru
100 ml szklanki kremówki

Zaczynamy od obrania orzechów. Kiedy pozbędziemy się łupinek, wykładamy orzechy na wyłożoną papierem blaszkę i pieczemy 10 minut w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni. W połowie pieczenia, mieszamy orzechy. Wyjmujemy orzechy i przykrywamy folią aluminiową. Kiedy się wystudzą będzie można złuszczyć z nich skórkę, trąc orzechy między dłońmi.
Robimy karmel.
Do rondla wlewamy wodę i sypiemy cukier. Zagotowujemy i nie mieszając czekamy aż zawartość nabierze złotego koloru. Wtedy wrzucamy do karmelu masło i wlewamy śmietanę. W tym momencie możemy już użyć sprzętu kuchennego do mieszania. Robimy to ostrożnie, bo mieszanka bulgocze z wielkim entuzjazmem. Kiedy masło się rozpuści wyłączamy ogień i wrzucamy orzechy.
Po dwóch, trzech minutach wlewamy orzechowy karmel na ciasto. Nie czekajmy dłużej, bo wszystko zastygnie i zamiast rozsmarować masę na cieście, będziecie musieli ją kroić nożem.



Wyszło pyszne ciasto. Chrupiące, orzechowe. Bardzo słodkie. Dla mnie bardziej jak batonik niż ciasto. Ale dla łasuchów idealne.




Smacznego

4 komentarze:

  1. To prawda, ciasto srednio dla mnie, ale za to moge sie nacieszyc zdjeciami, bo sa piekne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooooo...., zjadłabym całeee!

    OdpowiedzUsuń
  3. Buuu...czemu ja nie mogę spróbować takich pyszności.Uwielbiam orzechy włoskie, laskowe...i współczuje tym wszystkim, którzy nie mogą.....mmmm..rozpłynęłam się...:))

    OdpowiedzUsuń
  4. O łał, wygląda bosko! Orzechy, karmel, czekolada... Czysta rozpusta :)

    OdpowiedzUsuń