niedziela, 13 października 2013

Sałatka z dynią i bulgurem czyli czas minął




Powoli trzeba pakować gary, talerze i mojego kuchennego pomocnika i pogodzić się z nieuchronnym powrotem do cywilizacji. Zostałam tu sama i cisza wokół jest nieprawdopodobna. Liści na jesionach już nie uświadczysz a to prowadzi do prostego wniosku, że skoro nie ma ich w górze, to znaczy, że są na dole. Zamiast zielonej trawy, złoty dywan. Trawnik to ciągła robota. Najpierw regularnie kosisz trawę, potem bezustannie grabisz liście. Ognisko jakie rozpaliliśmy mogło być widziane przez zabłąkanych Indian. Słup białego dymu przywabił zwiad samolotowy. Chyba ktoś się obawiał ogniowej apokalipsy. A to tylko niewinne liście.
Miejscami łyso, miejscami kolorowo. Taki jest las. Czasami aż szkoda, że za tydzień, dwa po tych cyrkowych kolorach zostaną tylko zdjęcia.
Szkoda mi światła na tarasie. Robienie zdjęć nie wymagało żadnych zabiegów. Piękne światło dnia zastępowało rekwizyty, tła, i obrusy. Odkryłam w drewutni starą furtkę i okazało się, że ona jest najlepszym i najbardziej fotogenicznym stołem.
Po powrocie do miasta znów będę latać z talerzami i szukać odpowiedniego, dobrze oświetlonego miejsca.
Dziś wykorzystałam jeszcze i słońce, i taras, i to co urosło w okolicy.


Sałatka z dynią i bulgurem:

dynia hokkaido
1 szklanka bulguru
2 ząbki czosnku
1 cebula
1 bakłażan
pół łyżeczki kuminu
1 szklanka sosu pomidorowego (lub pomidorów pelatti)
1 łyżeczka przecieru pomidorowego
2 szklanki bulionu (do ugotowania kaszy bulgur)
kolendra lub pietruszka
sól do smaku
rukola

przyprawy do posmarowania dyni:

pół łyżeczki garam masala,
pół łyżeczki kuminu,
3 łyżki oliwy,
pół łyżeczki soli

sos:

2 łyżki soku z pomarańczy
pół łyżeczki otartej skórki z pomarańczy
6 łyżek oliwy
pół łyżeczki soli
szczypta kminu rzymskiego
ćwierć łyżeczki garam masala
szczypta pieprzu

Dynię kroimy na plastry grubości 1 cm (krojenie dyni nie jest łatwe, ale doskonale radzi sobie z krojeniem niedużej dyni krajalnica do chleba). Wyjmujemy pestki. Smarujemy plastry mieszanką przypraw i kładziemy na blasze. Pieczemy w piekarniku w 180 stopniach przez 20 minut.
W czasie kiedy dynia się piecze gotujemy bulgur. Zalewamy go 2 szklankami wrzącego bulionu lub wody i gotujemy 10 minut. Na osobnej patelni rozgrzewamy oliwę i smażymy czosnek i cebulę. Potem dodajemy pokrojonego w kostkę bakłażana. Mieszamy i smażymy 5 minut. Dodajemy sos pomidorowy, sól, pieprz i kumin. Mieszamy i robimy próbę organoleptyczną. Dosypujemy posiekaną pietruszkę lub kolendrę.
W misce łączymy ugotowany bulgur z warzywami.
Upieczone krążki dyni kładziemy na liściach rukoli. Środek dyni wypełniamy mieszanką bulguru i warzyw. Polewamy sosem i podajemy.



Kaszy po ugotowaniu okazało się dużo więcej niż było mi potrzebne do sałatki. Jutro MMŻ dostanie ją na lunch. Sprawdziłam, że na zimno też smakuje bardzo dobrze, nawet bez dyni.


Smacznego i spokojnego niedzielnego wieczoru

3 komentarze:

  1. Mam nadzieje, że mimo zmiany miejsca będę mogla podziwiac oczami, Twoje piekne potrawy i marzyc o wspaniałych smakach. głowa do góry...bedzie dobrze...Ściskam serdecznie...:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozytywnego powrotu życzę! Będzie dobrze, miasto też ma swoje uroki. trochę mniej sielankowe, ale też są :) A sałatka mistrz~!

    OdpowiedzUsuń