Ale nakombinowałam! Samo nazwanie
ciasta zajęło mi więcej czasu niż jego upieczenie. Nazwa długa
jak październik a słodka jak lipiec.
Na szczęście czas poświęcony na
upieczenie jest odwrotnie proporcjonalny do rozbuchanej nazwy. Od
momentu włączenia miksera do włożenia ciasta do pieca upłynęło
dokładnie 20 minut, wliczając w to obranie śliwek. To niezły
czas, prawda?
Śliwki spadają z drzew stadami. Wiatr
im w tym pomaga. Wszystkie są cudnie słodkie i uśmiechnięte.
Jeżeli ja się nimi nie zajmę, to w ich uśmiechu zamieszkają osy.
Wtedy może być groźnie. Osy też wiedzą co dobre.
Każde wyjście z domu to kieszenie
pełne śliwek lub orzechów.
Nie uczę się na błędach, bo za
każdym razem zapominam koszyka. Sypią mi się potem te dobra
wszelakie, przelatują przez palce i cała robota zaczyna się na
nowo.
Wiatr wieje i za godzinę znów jest co
zbierać. A ja znów nie biorę koszyka.
Na piecu smażą się konfitury
śliwkowe. Te z rumem i przyprawą 5 smaków już są w słoikach. W
kolejce czekają te, do których dodam gorzkiej czekolady. A śliwki
spadają i spadają. Może do następnych dodam kardamonu albo
konfitury różanej?
Na razie wykorzystuję najnowszy zbiór
do ciasta.
Poniedziałek jest nieco dziwnym
momentem do pieczenia słodkości. Tak mi się wydaje. Chociaż na
zrobienie sobie przyjemności zawsze jest odpowiedni moment.
Szczególnie kiedy moment jest tak pachnący i aromatyczny.
Do dzisiejszego ciasta wpakowałam
nieco już zmęczone banany a zamiast cynamonu użyłam przyprawy 5
smaków. Takie zwykłe niezwykłe ciasto śliwkowe.
Zjadłam je na ciepło ciekawa jak
wyszło. Wyszło wilgotno, nieco korzennie i zdecydowanie pysznie.
Polecam.
Ciasto jogurtowo bananowe ze śliwkami
o przyprawą 5 smaków:
śliwki (nie ważyłam, ale chyba około
kilograma)
2 jajka
pół szklanki cukru
2/3 szklanki oleju
3,5 szklanki mąki
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka jogurtu greckiego
1 szklanka zmiksowanych bananów (u
mnie 2 i pół banana)
1 łyżeczka i szczypta przyprawy 5
smaków
1 szklanka płatków migdałowych
1 łyżka cukru
Śliwki dzielimy na połówki i
wyjmujemy pestkę.
W mikserze ubijamy jajka z cukrem na
kogel mogel. Kiedy są już puszystą masą, wlewamy wąską strużką
olej. Wychodzi nam słodki majonez.
W osobnej misce mieszamy jogurt z
bananami i dodajemy do jajek. Miksujemy do połączenia się obu
części.
Mąkę przesiewamy przez sito razem z
proszkiem, sodą i szczyptą przyprawy. Potem dodajemy do masy
jajeczno jogurtowej. Mieszamy raz jeszcze i wylewamy na blaszkę
wyłożoną papierem do pieczenia.
W ciasto wtykamy połówki śliwek,
przecięciem do góry.
W miseczce mieszamy płatki migdałowe,
cukier i łyżeczkę przyprawy 5 smaków. Posypujemy ciasto i
wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni.
Pieczemy 50 minut.
Bardzo słonecznego tygodnia życzę i
smacznego każdego dnia.
uwielbim bananowe ciasto! uwielbiam to ze śliwkami! a tu takie smaczne 2w1, super! :-)
OdpowiedzUsuńCos mi mowi, ze to ciasto smakuje oblednie!
OdpowiedzUsuńApetycznie u Ciebie i widoki i to co serwujesz, pięknie.Cudo nad ciastowymi cudami i korzystaj z przywilejów sadu.....Pozdrawiam Ciebie serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPrzyprawa 5 smaków ? Co to jest ?
OdpowiedzUsuńJola, http://pl.wikipedia.org/wiki/Przyprawa_pi%C4%99ciu_smak%C3%B3w
UsuńOK, dziękuję :)
UsuńIntrygujące połączenie smaków :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mi śliwki na głowę nie spadają...