Nie otrułam się grzybem, nie pożarło mnie życie, nie
wyjechałam. Po prostu ostatnie dni obfitowały w nieoczekiwane wydarzenia, które
może nie zmieniły biegu historii, ale były czasochłonne. Kursowanie między
miastem a wsią mimo coraz wspanialszych dróg, tak czy inaczej zajmuje sporo
czasu.
Jeśli dodamy do tego członka rodziny leżącego w szpitalu, to
nagle okazuje się, że czas dziwnie przyspieszył.
W mojej kuchni w tym tygodniu zapanowała atmosfera dworca.
Pakujemy kanapki i w drogę. Wszystko przycichło i czeka na mój powrót. Pomidory,
papryki, jeżyny i maliny muszą się uzbroić w cierpliwość.
Zamiast więc roztrząsać kolejne odkrycia kulinarne, pokażę
wam pyszny sernik kawowy, który upiekłam, kiedy jeszcze godzina miała 60 minut
a nie dwadzieścia (jak obecnie).
4 jajka
1 kg twarogu
¾ szklanki cukru
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka wanilii
3 łyżeczki kawy
rozpuszczalnej
2 łyżeczki kakao
Na spód
200g ciastek digestive
80 g masła stopionego
Ciastka miksujemy na drobne okruchy i mieszamy z masłem.
Masą ciastkową wykładamy foremkę. Ubijamy np. dnem szklanki i odkładamy do
lodówki.
Kawę rozpuszczalną zalewamy 4 łyżkami gorącej wody. Odlewamy
połowę kawy. Do jednej połowy dodajemy kakao i dokładnie mieszamy. Drugą część
kawy zostawiamy w spokoju. Chłodzimy obie części.
W misce mieszamy, jajka i cukier. Dodajemy wanilię i mąkę
ziemniaczaną. Dokładnie mieszamy.
Dzielimy masę serową na trzy części.
I część pozostaje bez dodatków – jest jasna, jak śmietanka
do kawy
II część to masa serowa zmieszana z kawą rozpuszczalną –
jest koloru cappuccino.
III część jest
mieszana z kawą, zmieszaną z kakao – jest bardzo ciemna, jak espresso.
Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Wyjmujemy formę z
lodówki i owijamy dokładnie folią aluminiową. Będziemy piekli sernik w kąpieli
wodnej. Zagotowujemy w czajniku wodę.
Na warstwę ciastek wylewamy I część sernika, białą. Na nią
delikatnie, łyżką, wykładamy cześć II cappuccino.
Formę z ciastem wkładamy do nieco większej formy z gorącą
wodą i ostrożnie kładziemy do piekarnika.
Pieczemy sernik 20 minut. Po 20 minutach wyjmujemy sernik z piekarnika i
znów delikatnie wykładamy III część masy serowej. Wygładzamy jej powierzchnię i
umieszczamy z powrotem w piekarniku. Pieczemy jeszcze 50 minut.
Po upieczeniu, zostawiamy w piekarniku do wystygnięcia.
Chłodny sernik przykrywamy i chowamy w lodówce do następnego dnia.
Dekorujemy np. kakao. Pycha!
Pięknej niedzieli nie muszę wam życzyć, bo to co za oknem
mówi samo za siebie.
Zatem po prostu smacznego
Nigdy nie widziałam tak przystrojonego ciasta, pięknie, sernik uwielbiam, zwłaszcza jak się rozpływa w ustach...:)życzę zdrówka dla kogoś!i ciebie serdecznie pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńOch, zdjęcia tego sernika zostały w ostatnim momencie uratowane przed kataklizmem komputerowym. Teraz mi wstyd Limonko ze ich wciąż nie przyslalam. Widać pomimo kawy sernik mi w zorganizowaniu siebie nie pomógł. Hańba!
OdpowiedzUsuńLubię takie połączenia kawowo-kakaowe:) extra ciacho Ci wyszło:)
OdpowiedzUsuńDekoracja szalenie elegancka taka na wielkie wyjścia jak ja to mówię.Masę z kakao dalabym na sam spód na środek część biała na gorę masa capucino.To takie moje odczucia estetyczne.Limoneczko napisałam dość dużo na kontakt ale chyba żle popstrykałam i wszystko chyba uciekło.Uściski Majka.
OdpowiedzUsuńprzepięknie udekorowany sernik, gratuluję
OdpowiedzUsuń