poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Ryż i ryba czyli kilka uwag na temat sushi




Opisywanie sushi zajmuje tyle czasu, że na dygresje liryczne nie ma już miejsca. Nie będę dziś zawracać wam głowy smokami, lasem czy nietoperzami, bo zejdę na manowce. Skłonności do błądzenia po bezdrożach i rozpraszania uwagi mam opanowane do perfekcji. A kuchnia japońska jest do bólu precyzyjna. Tam na dzikie improwizacje nie powinno być miejsca. Muszę się wziąć w karby i zdyscyplinować swoje zapędy.
Znudziło mi się robienie sushi maków. Robię je od tylu lat, że nieco się już znudziłam. Postanowiłam rozwinąć inny kierunek. Tym razem nigiri sushi.
Jak przygotować bazę do sushi znajdziecie tutaj. Jeżeli po zwinięciu pięćsetnej rolki maki sushi stwierdzicie, że pora na zmianę, to zapraszam dziś na nieco inny rodzaj ryby.



Potrzebujemy:
wasabi,
majonezu
nieco zielonej cebulki lub pociętych na paseczki płatków nori
ugotowany ryż do sushi

Do tej ilości sushi, która jest na zdjęciu użyłam 1 i 1/3 szklanki suchego ryżu. Żeby go przygotować zajrzyjcie tutaj, albo dokładnie przeczytajcie instrukcję obsługi.

Oprócz tego potrzebujemy:

około 500 g świeżego łososia ze skórką
10 surowych, dużych krewetek
4 świeże sardynki
1 łyżkę marynowanego imbiru

Nigiri sushi z łososiem:


Filet z łososia myjemy i wyjmujemy z niego ości. Odcinamy brzuszek (będzie o nim mowa niżej). Wykrawamy wzdłuż najgrubszy kawałek ryby. Bardzo ostrym nożem tniemy go po skosie na plastry. Powinny mieć wielkość około 2 x 4-5 cm. Nie martwcie się niepowodzeniami. Nie startujecie w konkursie a Gordon Ramsay z pewnością nie zajrzy do waszej kuchni. Za to zapewniam was, że rodzina czy znajomi padną z wrażenia. Nie wiedzieć czemu, ludziom się wydaje, że sushi to ósmy stopień wtajemniczenia. A to przecież tylko ryż z rybą.
Pokrojonego w plastry łososia używamy do przykrycia ryżowego wałeczka. Wałeczek smarujemy wasabi, odrobiną majonezu i przykrywamy rybą. I już!

Sardynki do nigiri sushi



4 świeże sardynki
gruboziarnista sól morska
1 łyżka octu ryżowego
To jest najgorsza robota w dzisiejszym menu. Kto nie lubi patroszenia, niech znajdzie entuzjastę robienia sekcji. Sardynki trzeba pozbawić głowy, środka, skóry i większości ości. Robota jest średnio estetyczna. Na szczęście, potem okazuje się, że warto było.
Wyfiletowane sardynki myjemy, dokładnie osuszamy i posypujemy solą. Układamy w miseczce i polewamy łyżką octu ryżowego. Przykrywamy miseczkę i zostawiamy rybę w spokoju na pół godziny. Po tym czasie, wyjemy sardynki i znów osuszamy np. papierowym ręcznikiem. Są gotowe do użycia.

Krewetki do nigiri sushi


10 surowych dużych krewetek
10 patyczków (takich jak do szaszłyków)
2 szklanki wody
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka octu
litr lodowatej wody

Krewetki obieramy z pancerzyków. Bierzemy jedną  obraną sztukę w lewą rękę (to wersja dla praworęcznych), a prawą nadziewamy krewetkę na patyczek wzdłuż całego krewetkowego ciała. Chodzi o to, by w czasie gotowania krewetka nie zwinęła się jak…krewetka. Ma być wyprostowana jakby kij połknęła. Wsadzenie w nią patyczka załatwia sprawę jak należy.
Zagotowujemy 2 szklanki wody z solą i octem. Gdy się zagotuje, wrzucamy do niej nadziane krewetki i gotujemy 2 minuty. Wyjmujemy krewetki i szybko zanurzamy w lodowatej wodzie. Po minucie wyjmujemy je i osuszamy. Po wyciągnięciu z nich patyczka otrzymujemy prościutki kawałek różowego owocu morza. Przecinamy wzdłuż krewetkę, ale nie do końca. Robimy to tak, jakbyśmy chcieli ją rozpłaszczyć.  Przygotowane krewetki przykrywamy i odkładamy na bok.

Brzuszki rybne z łososia do nigiri sushi


1 brzuszek z łososia czyli kawałek 5cm na 20 cm
1 łyżka sake, wina ryżowego lub po prostu białego wina
2 łyżki oleju
patelnia
Powiem szczerze, że nie planowałam ich przyrządzenia. Jednak filet z łososia, który wpadł mi w ręce, okazał się być szczodrze wyposażony w piękny biały brzuszek. Szkoda by było zmarnować taką okazję. Jego przyrządzeniem wyjątkowo zainteresowane było dziecko, jak sęp czekające na skrawki.
Nie będę opisywać jak wygląda brzuszekJ)). Jest tłuściutki, miękki i biały. Odcinamy go od reszty bardziej szlachetnej części ryby. Dokładnie czyścimy z łusek. Jedzenie łusek dobrze wychodzi tylko rekinom. Skrapiamy mięsko winem ryżowym lub sake. Rozgrzewamy patelnię z olejem i kiedy jest gorący, smażymy na nim rybę skórką do dołu. Zmniejszamy ogień i smażymy brzuszek około 4 minut. Nie odwracamy ryby. Nie wyobrażacie sobie co się dzieje ze skórką brzuszka. Jest chrupka do nieprzyzwoitości i aż słodka w smaku. Zdejmujemy rybę z patelni na papierowy ręcznik i studzimy. Potem kroimy na kawałki odpowiadające wielkością nigiri sushi.


Ta ostatnia pozycja okazała się totalnym przebojem obiadu. Sardynki były świetne, krewetki pyszne, ale brzuszki smakowały oszałamiająco. Jak żałowaliśmy, że ryba ma tylko jeden brzuszek!

We wszystkich wypadkach czyli przygotowując łososia, krewetki, sardynki czy brzuszek, robimy nigiri maki powtarzając te same czynności. Robimy wałeczek z ryżu, smarujemy wasabi o odrobiną majonezu. Kładziemy  jeden ze składników. Jeśli chce nam się zaszaleć, to wycinamy wąskie paseczki z nori i przewiązujemy każdy egzemplarz sushi. Możemy też zanurzyć w gorącej wodzie zieloną cebulkę i związać np. nori z brzuszkiem. Wybór zależy od was.
Potem przygotujcie sos teryaki do moczenia, nieco wasabi dla zaostrzenia smaku i marynowany imbir dla oczyszczenia kubków smakowych. Reszta pozostaje milczeniem.



Kolejna porcja sushi została zrobiona. Pozostaje życzyć dobrej zabawy i koniecznie smacznego

8 komentarzy:

  1. Fiu fiu jakie pyszności u Ciebie,nie dość, że zdrowe to jeszcze tak wspaniale podane.mmmmm palce lizać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Same pyszności! Uwielbiam sushi w każdym wydaniu, jeszcze Mnie nie znudziło. Ostatnio zajadam się takim z wędzoną makrelą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, takiego nie probowalam. Dzieki za podpowiedz. :-)

      Usuń
  3. Kurcze, jestem po kolacji ale z przyjemnoscia bym takie nigri jeszcze pochlonela :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha. Tylko tak straszysz. Chyba, ze jedno by ci wystarczylo.:-):-)

      Usuń
  4. taka ilość to chyba na jakieś party zrobiłaś?chylę czoło,wyglądają bardzo smacznie i elegancko.Nigdy nie robilam i nie jadlam.wolę niech sobie rybki pływają.wogóle nie lubię ryb bo mają ości i mam smutne doświadczenie z tym związane z dzieciństwa.pozdrawiam cieplutko.Majka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majka, jak mozesz nie lubic ryb? Losos jest prawie bezosciasty. A jak smakuje! Choc rozumiem smutne wspomnienia.
      A ta porcja na zdjeciach zostala pochlonieta przez. .. trzy osoby.
      Usciski posylam

      Usuń