piątek, 19 kwietnia 2013

Ciasto marchewkowe z kremem pomarańczowym i zmiana klimatu







Nie wierzę własnemu szczęściu. Czyżby nadszedł ten moment, kiedy będzie można opuścić miasto i wrócić do życia w dziczy? Nasza sobotnia krótka wyprawa pod las skończyła się entuzjastycznie. Śnieg leżał tylko w niektórych miejscach. To nic, że było go po kolana. Przecież świeci słońce i raz dwa wygarnie go nawet z zacienionych miejsc.
Powoli oswajam się z myślą, że czas prac polowych i ogrodowych nadchodzi. Ciekawe czy przeżyła zimę moja lawenda? A rozmaryn? Miałam kiedyś piękny i odporny na zimę egzemplarz, ale żarłoczne kozy zrobiły sobie take away’a w moim ogródku i z rozmarynu został kikutek.
W tym roku zniknął z przed domu rododendron. Był za duży na osłonięcie, a po drugie bałam się, że połamie go śnieg. Okazał się całkiem smacznym kąskiem dla saren. Płakać nie będę. Jeśli uratował komuś życie, to niech mu będzie na zdrowie.
Jaka jest kondycja reszty flory okaże się już niedługo. Zresztą, kondycja fauny też jest interesująca. Nasza kuna z radością powita rozpalenie ognia w piecu i ciepły komin. Słyszałam ją na strychu zimą, więc na pewno się spotkamy. A nasz mały nietoperzyk? Urósł? Przyprowadził na zimę kolegów?
Widziałam, że na oknie pod dachem spędziła zimę wiewiórka. Twarda z niej sztuka, skoro nie przestraszyła się żyjącej po sąsiedzku kuny. Gniazdo uplotła sobie całkiem spore. Dzięcioły też już opanowały sad.
Całe to leśno polne towarzystwo przeżyje szok, kiedy  pojawimy się my i trzy futrzaste bestie.
Wymiatanie z kątów pająków i biedronek będzie naszym zadaniem. W tym czasie nasza kocia banda zajmie się skanowaniem okolicy. Biada wam myszy i nornice. Nadchodzi koniec sielanki. Nareszcie.
Jeszcze tylko spakuję miliony rzeczy, upiekę szybkie ciasto i jazda. Następna relacja już z pod lasu.



Ciasto marchewkowe z kremem pomarańczowym

1 szklanka tartej drobno marchewki
pół szklanki tartego jabłka
¼ szklanki kefiru
2 jajka
pół szklanki cukru
¾ szklanki oleju
pół szklanki rodzynków
otarta skórka i sok z połowy pomarańczy
1, 5 szklanki mąki
1/3 szklanki mielonych orzechów lub migdałów
1 łyżeczka proszku
1 łyżeczka sody
1,5 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka kakao

Zalejcie rodzynki wrzątkiem na 5 minut i odcedźcie.  Podzielcie składniki na suche i mokre. Oddzielcie żółtka od białek. Białka ubijcie. Piekarnik włączcie i rozgrzejcie do 180 stopni.
Wymieszajcie wszystkie mokre składniki. W osobnej misce wymieszajcie suche składniki, nie zapominając przesiać mąkę przez sitko. Wsypcie suche do mokrych i wymieszajcie. Nie potrzebujecie do tego miksera. Poczciwa, drewniana łycha wystarczy. Na koniec delikatnie wmieszajcie ubite białka.
Formę 20x30 wyłóżcie papierem do pieczenia i napełnijcie ciastem. Pieczcie godzinę w 180 stopniach. Zanim wyłączycie piekarnik sprawdźcie patyczkiem czy przypadkiem nie jest w środku mokre. Wtedy zostawcie je jeszcze w piecu na 15 minut.
Po ostudzeniu pokrójcie ciasto na porcje i na każdą z nich nałóżcie po łyżce kremu pomarańczowego.



Krem pomarańczowy:

2 jajka
2 żółtka
100 g cukru
70 g zimnego masła, pokrojonego na kawałeczki
1 pomarańcza

Zrobiłam krem korzystając z przepisu na lemon curd. Jedyna różnica polegała na zamienieniu cytryny jedną pomarańczą. Pomarańczę wyszorowałam i starłam z niej skórkę. Potem wycisnęłam sok. Dalej
wszystko było jak wyżej.


Przyjemnego pieczenia i jeszcze przyjemniejszego jedzenia a ja biorę się za pakowanie.

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam ciasto marchewkowe..to moj faworyt wśród ciast do kawy..czy pysznej herbaty. A z polewą..pomarańczową.mmmmmmmmmm-zawsze jak tu wchodzę do Ciebie to robisz mi smaka-hihi.No ale skoro weekend przed nami to trzeba pomyśleć o tym słodkim cieście.Pozdrrawiam i wysyłam serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciasto brzmi pychotnie. Mam marchweki, wiec moze po poskladaniu pirackiego statku przyjdzie czas na ciacho marchewkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie jadłam ciasta marchewkowego, ale patrząc na Twoje zdjęcia coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że musi smakować pysznie:) Wygląda rewelacyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie fauna dość rozwinięta z tego, co opisujesz :) Twój wpis jest wprost przesiąknięty wiosną, chcemy więcej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. chcę zobaczyć Twoje tygrysy LImonko w akcji.Dzisiaj zabieram się za pakowanie i we wtorek nad morze ,pozdrawiam.Majka

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam ciasto marchewkowe, uważam, że lepszego nie ma! Już nie mogę doczekać się relacji spod lasu. Moj dom znajduje się w sąsiedztwie lasu na skraju miasta. Urocze miejsce! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń