Potem pilna potrzeba odwiedzenia znajomych odsunęła w czasie
moje zobowiązanie. W okolicach południowych czas zajęła mi ryba w soli.
Potem powrót
MMŻ do domu przewrócił moje planowanie do góry nogami. Wiedziałam, że póki nie
pozbędę się MMŻ, to zamiary spokojnego mieszania jajek z sokiem cytrynowym w
ogóle nie wchodzą w grę.
Sprytnym wybiegiem powierzyłam mu odpowiedzialne zadanie
wyprawy do myjni. To dałoby mi godzinkę,
która powinna wystarczyć, żeby krem cytrynowy stał się rzeczywistością.
I wtedy nastąpiła katastrofa w postaci brudnej smużki wody
leniwie wypływającej spod pieca.
Akcja rozpoznawczo ratunkowa została rozpoczęta natychmiast
a wyjazd MMŻ do myjni odroczony w czasie.
Nie ma to jak chłop w domu. Opanował sytuację w oka mgnieniu. Wbrew moim
obawom nie nastąpiła w kuchni kanalizacyjna katastrofa.
Mogłam w końcu zabrać się za cytryny i jajka.
W międzyczasie światło sobie
poszło a dzień nieoczekiwanie przeszedł w wieczór. Dobrze, że utalentowane
Dziecko było pod ręką. Zdjęcia wyszły smaczne.
Majka, ten lemon curd
jest dla ciebie.
wg BBC
2 jajka
2 żółtka
100 g cukru
70 g zimnego masła, pokrojonego na małe kawałki
3 wyszorowane cytryny (sok z 3, skórka starta z 2)
Na piecu stawiamy garnek z wodą do ¼ wysokości garnka.
Włączamy ogień i zagotowujemy wodę. Niech sobie wesoło pyrka.
W szklanej misce mieszamy ze sobą jajka i żółtka. Dosypujemy
cukier. Mieszamy kilka sekund. Dodajemy sok i startą skórkę a na koniec
pokrojone na kawałeczki masło. Miskę stawiamy na garnku z lekko gotującą się
wodą. Mieszamy drewnianą łyżką aż całe masło się rozpuści. Potem drewnianą
łyżkę zastępujemy trzepaczką. Nie ubijamy tylko mieszamy. Kremu nie trzeba
napowietrzać. Mieszamy około 10 minut, dopóki krem się wyraźnie nie zagęści.
Trzepaczka powinna w kremie zostawiać ślad. Wtedy zdejmujemy miskę z garnka.
Nie przesadźcie z zagęszczaniem, żeby nie zrobić jajecznicy. Krem stygnąc,
będzie dalej gęstniał.
Z podanych składników wyszło mi 440 ml kremu.
Mam nadzieję, że nie spóźniłam się z przepisem.
Udanego środowego wieczoru i smacznego
P.S.
Kurczaczkami, mieszaniem i zdjęciami zajęła się MidnightCookie.
P.S.
Kurczaczkami, mieszaniem i zdjęciami zajęła się MidnightCookie.
apetyczny ten twój krem, taki świąteczny:) i te kurczaki, super:)))
OdpowiedzUsuńDzięki piękne:)
UsuńLimoneczko moja kochana.Krem wygląda cudnie.Bardzo dziękuję i przepraszam za zawracanie głowy.mam kilka przepisów ale wiem że Twój krem będzie najlepszy.masz jużż córeczkę w domu na święta a druga też będzie?zawsze marzylam o córce ,ale mam dwóch kochanych synow no i jedną najukochańszą wnusię.Zdjęcia i dekoracja przepiękna.dzięki i pozdrawiam całą rodzinkę gorąco.Majka.
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam gorąco:))
Usuńkrem wygląda jak cudne słońce,którego tak nam brakuje.Majka.
OdpowiedzUsuńNa razie z braku słońca musi wystarczyć:)
UsuńKurczaczki byly grzeczne, krem smaczy - az by sie chcialo w takich warunkach robic zdjecia codziennie!
OdpowiedzUsuńOj, chciałoby się, chciało!Buźka
Usuńteż się zastanawiam nad zrobieniem lemon curd:) pozytywne te zdjęcia:D
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńLimoneczko dużo,dużo zdrowia szczęścia ,radości z małych i z dużych rzeczy ,spełnienia twych marzeń idużo słlońca dla ciebie i Twojej rodzinki.Majka.
OdpowiedzUsuńlimonko,ubiłam śmietanę 30% dałam zimną roztopioną czekoladę,niestety nigdy więcej śmietany .2 razy w życiu mi się udała.Wszystko się rozwaqrstwiło.CHciałam żeby było szybko.Nigdy więcej to jakaś ogromna pomyłka ta śmietana.Czytam te przepisy i wszędzie tylko ta bita śmietana na wszystkich blogach.chyba same geniusze jej używają.Limonko, co jest ze mną nie tak,że niejestem w stanie zrobić tej masy?wszystkie próby kończą się tak samo,aż się poryczalam,bo wszystko sama nie mam żadnej pomocy,jestem perfekcjonistką już tak póżno a ja już nie mam pomyslu na szybki krem do tortu.pozdrawiam.Majka
OdpowiedzUsuńMajka. Ciasto nie powinno być powodem do łez. Trzeba by się zastanowić nad przyczyną. Ja zawsze najpierw do roztopionej czekolady dodaję ze dwie łyżki ubitej śmietany. Wtedy obie faktury się ze sobą wstępnie poznają. Potem do tej mieszanki po łyżce dodaję śmietanę. I bardzo ostrożnie mieszam.
OdpowiedzUsuńJeśli masz możliwość to użyj do kremu mascarpone. Wtedy też możesz dodać stopionej czekolady. A krem jest bardzo aksamitny i chyba nie tak humorzasty jak ten na śmietanie.
Uszy do góry. Przed tobą jeszcze niejedno ciasto i niejeden krem.
Pogodnych Świąt i dużo uśmiechu ci życzę
Oh uwielbiam, kojarzy mi się z deszczowym Londynem! A korzystając z okazji - zdrowych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy! :)
OdpowiedzUsuńMądrzy ci Anglicy, wymyślili lekarstwo na niepogodę.
UsuńPięknych Świąt.