Dzień dobry wszystkim tym, którzy wstali bladym sobotnim
świtem i tym, którzy dopiero co otwarli jedno oczko.
Ja należę dziś do obu grup jednocześnie.
6.10, mój prywatny terrorysta z bojowym okrzykiem stawia
mnie na nogi. Nogi mnie niosą do kuchni a ręce napełniają miseczki. Nie pytajcie
mnie czym. Równie dobrze moglibyście mnie zapytać o kolor zorzy polarnej na
biegunie północnym. O 6.10 w sobotę mój rozum może co najwyżej obrócić się na drugą półkulę (mózgową).
Nogi i ręce muszą sobie poradzić bez sterowania odgórnego.
Na szczęście droga z kuchni do sypialni jest prosta i bez progowa. Dotarłam bez
problemów. Sądząc po tym, że koty mają się dobrze a kuchnia tonie w spokoju, tym razem rozumowi się upiekło. Nie nastąpiła
żadna katastrofa.
Kolejne obudzenie miało już miejsce o zdecydowanie
cywilizowanej porze. I od razu wiedziałam, że dziś wystąpię w roli kusicielki.
Kto nie kocha czekolady, ten niech daruje sobie
dalsze czytanie. Dalej już będzie tylko o czekoladzie.
Tych, którzy bez tego drobiazgu nie wyobrażają sobie życia
zapraszam na absolutnie dekadenckie łasuchowanie.
To ciasto nawet trudno nazwać ciastem. Występują w nim tylko
dwie łyżki mąki. Główną rolę gra czekolada. I o to mi chodziło. Na początek
marca, na pozytywnego kopa, na wczesne wstawanie, na marudzące koty, na co
tylko chcecie. Potężna porcja optymizmu czyli ciasto totalnie czekoladowe.
ciasto czekoladowe
forma o średnicy 20 cm
2 tabliczki gorzkiej czekolady
1 kostka masła
5 jajek
2 łyżki mąki pszennej
4 łyżki cukru
szczypta soli
2 łyżki likieru pomarańczowego (lub rumu czy brandy)
na biały krem
1 tabliczka białej czekolady
200 ml kremówki
skórka starta z jednej pomarańczy
2 łyżki likieru pomarańczowego (niekoniecznie)
Nagrzewamy piekarnik do 190 stopni.
Dno foremki wykładamy papierem do pieczenia.
Do miski postawionej na garnku z gotującą się wodą
(pamiętamy, żeby dno miski nie dotykało powierzchni wody) wkładamy pokrojone
masło i połamaną czekoladę. Rozpuszczamy mieszając. Zdejmujemy z garnka i
mieszając dolewamy alkohol. Studzimy.
W dużej misie ubijamy na puch jajka z cukrem i solą. Kiedy
są już puchate jak wielkanocne kurczaczki, wsypujemy przesianą mąkę. Wyłączamy
mikser i cieniutką strużką wlewamy roztopioną czekoladę. Mieszamy ostrożnie, zgarniamy
masę od dołu, żeby nie przestraszyć jajek. Bo opadną.
Przelewamy ciasto do formy i pieczemy 30 minut. Powinno być
mokre i nieco drżące w środku. Dłuższe
pieczenie je wysuszy.
Zostawmy je w piekarniku aż nie wystygnie.
Ciasto opadnie spektakularnie, ale po obcięciu wystających boków,
otrzymamy piękny kawałek czekoladowej orgii. Obcięte kawałki, leżące na talerzu
znikają jakoś tak mimo woli.
Robimy biały krem.
Rozpuszczamy białą czekoladę z 1/3 szklanki kremówki w
podobny sposób jak robiliśmy to z gorzką czekoladą. Studzimy ją i dodajemy
likier i startą skórkę pomarańczową.
Ubijamy kremówkę i jedną łyżkę mieszamy z czekoladą. W ten
sposób następuje zawarcie znajomości. Potem możemy już bez obaw zmieszać
śmietanę z czekoladą.
Biały krem wykładamy na czekoladowe ciasto, przykrywamy i odstawiamy
w chłodne miejsce na godzinkę. Potem kombinujemy dekorację i już możemy oddać
się czekoladowemu wyuzdaniu.
Czekoladowo czekoladowe ciasto na sobotnie popołudnie jest
jak najbardziej odpowiednie.
Dużo słońca, czekolady i uśmiechu życzę.
I smacznego
Jak zwykle z wielką przyjemnością odwiedzam Twojego Bloga! :)Cudownie smakowite ciasto..co do ozdobienia to..kiedyś gdzies w tv widziałam podobne, to znaczy wiem jak się robi ;)
OdpowiedzUsuńCzy u CIebie droga Limonko piękna wiosna?Pozdrawiam serdecznie i cudownej soboty życzę!
Jest taka seria gazetek dotyczących dekoracji i stąd szablon. Niezbyt dużo roboty a efekt mnie zadowolił.
UsuńCo do wiosny, to dzisiejsze słońce wpędziło mnie w pułapkę, bo zwiedziona jego obecnością pozwoliłam sobie na wyjście bez czapki i szalika. Oj, żałowałam tej lekkomyślności. Ale wiem, że wiosna już się czai za rogiem i wypatruję jej z niecierpliwością. Pozdrowienia i pięknej niedzieli życzę
Faktycznie kusisz....Cudne ciacho!!!I dekoracja bosko. Dla mnie bomba!!!
OdpowiedzUsuńO to mi chodziło. O kuszenie czekoladą. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńAleż wspaniałe ciasto! A jaka cudna dekoracja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa. Pięknej niedzieli życzę:))
Usuńo matko, ale dekadencja :)
OdpowiedzUsuńTotalna! Pozdrawiam:))
UsuńKurcze caly dzien chodzi za mna takie ciasto z samej czekolady! Ale niestety na wsi devonskiej moge tylko o takiej ilosci kalorii pomarzyc. Jutro wyrusze na poszukiwania zastepnika w kawiarni. A pojutrze moze sama upieke takie cudo? Pozdrawiam bardzo z zimowego Albionu!
OdpowiedzUsuńCookie
Witaj Ciasteczko. Jak ci się udało internet złowić? Ale to dobrze wróży. Jeśli jest net to i zastępnik może znajdziesz. Całuski
Usuńpiękna misterna robota.
OdpowiedzUsuńDzięki piękne.
UsuńZatkało mnie cudo,niech żyje dekadencja.Majka.Uściski.
OdpowiedzUsuńNiech żyje! I czekolada również! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńObłędne! Myślisz, że jak obliżę monitor, to poczuję chociaż odrobinę tego boskiego smaku...? ;)
OdpowiedzUsuńO matko! Aż się popłakałam z radości. Gdzie mam przysłać kawałek ciasta? Lizanie monitora brzmi sugestywnie:))
OdpowiedzUsuń