czwartek, 6 grudnia 2012

Nocny czaj i kromka chleba z awokado



Nocne pieczenie chleba (nieplanowane) oprócz oczywistej korzyści posiadania na śniadanie świeżej kromki, ma jeszcze inne zalety. Daje do myślenia. Czemu na przykład zawsze, kiedy zaplanuję sobie dzień pod znakiem piekarni, zdarzają się rzeczy, które nie zdarzają się kiedy indziej.
Zrezygnowałam z pieczenia chleba w weekendy. To bardzo niebezpieczny moment w tygodniu. Nagle okazywało się, że rozkwitało nasze życie kulturalno- towarzyskie i chleb leżał odłogiem.
Niestety, jak pokazują ostatnie przypadki, całkiem niewinne środy czy wtorki też niosą w sobie złowieszczy potencjał.
Kiedy już mi się wydawało, że popołudniowe wyrastanie bochenka pozostanie niczym nie zmącone i z sukcesem  wyjmę pachnący chleb z piekarnika, nagła potrzeba wygnała nas z domu. Ta potrzeba pachniała czosnkiem i ważyła z kilkanaście kilo. Ta potrzeba jest konsekwencją pewnego listopadowego polowania. Upchanie w lodówce kilkunastu kilogramów nieplanowanej kiełbasy jest wyzwaniem równie sporym jak pieczenie chleba o drugiej nad ranem. Na razie kiełbasa została w bagażniku auta. Mam czas do rana żeby zastanowić się co dalej. Jeśli rano samochód będzie otoczony stadem czworonogów z okolicy, nie będę zdziwiona. Siedzę więc w kuchni, zmywarka szumi , chleb się piecze, pachnąca herbata rozjaśnia w głowie a ja z rozrzewnieniem wspominam moją spiżarnię.  Ile w niej się rzeczy mieściło! Problem z wpakowaniem do niej wywrotki ziemniaków czy furgonetki napojów był mi zupełnie nieznany. Było łatwiej. Za to teraz trzeba się gimnastykować umysłowo, żeby to samo, co mieściło się na 50 metrach, zmieścić na 5 centymetrach. Niemożliwe? Możliwe, tylko nieco karkołomne.
Najłatwiej będzie się podzielić. Na szczęście jest z kim, więc chyba ten problem rozwiązałam z powodzeniem.
Pozostaje sprawa przeszkadzaczy w pieczeniu chleba. Na to nie mam rozwiązania. Chyba po prostu muszę się pogodzić z faktem, że nie znasz dnia ani godziny.  A może po prostu przywyknę do nocnych sesji z piekarnikiem.



Chleb z awokado

Zaczyn wieczór wcześniej:
90 g mąki żytniej razowej
2 łyżki aktywnego zakwasu żytniego
70 g wody

Nazajutrz:

cały zaczyn
350 g  mąki pszennej chlebowej
60 g mąki żytniej chlebowej
miąższ z jednego dużego awokado plus łyżeczka soku z cytryny
1 płaska łyżeczka suchych drożdży
7 g soli
1 duża łyżka ziaren maku
około 150 170 g wody

Składniki zaczynu wymieszać w miseczce, przykryć folią spożywczą i odstawić na 12 godzin w temperaturze pokojowej. Zakładam, że weźmiecie się do pracy wieczorem.
Następnego dnia wymieszajcie cały zaczyn z pozostałymi składnikami. Mąkę przesiejcie z drożdżami przez sito, a sól rozpuście w odrobinie wody i dodajcie na końcu. Maszyneria z hakiem niech popracuje nad mieszanką najpierw 5 minut wolno a potem 10 minut nieco szybciej. Jeśli robicie to rękami, to chylę głowę z szacunkiem.
Wyrobione ciasto przekładamy do natłuszczonej miski i nakrywamy folią. Odstawiamy na 1 godzinę w cieple. Po tym czasie składamy ciasto jak kopertę  i znów odkładamy na godzinkę. Potem przygotowujemy foremkę. Smarujemy ją oliwą i wysypujemy płatkami owsianymi. Powtórnie złożone ciasto kładziemy do formy i czekamy aż podwoi swoją objętość. Ten proces trwa około 2 godzin.
Kiedy chlebek wyrósł, nagrzewamy piekarnik do 240 stopni, spryskujemy go wodą i pieczemy w nim chleb przez 10 minut. Potem zmniejszamy temperaturę do 210. I pieczemy jeszcze 35 minut. Upieczony wyjmujemy na kratkę i pozwalamy mu ostygnąć. Na gorąco posmarujmy go wodą, wtedy będzie ładnie błyszczał.
Jeśli nagle na waszej drodze stanie przeszkoda nie do przeskoczenia i upieczenie chleba odpłynie jak sen złoty, włóżcie foremkę z rosnącym chlebem do lodówki. To nieco przyhamuje jego żądzę ekspansji. A kiedy wszystko wróci do normy, wyjmijcie go z chłodu i wróćcie do pieczenia.
Chlebek jest aromatyczny, wilgotny i idealny do herbaty typu czaj.





Herbata typu czaj dla dwóch osób

2 szklanki wody
pół szklanki mleka
2 łyżeczki czarnej herbaty
ćwierć łyżeczki świeżo zmielonej gałki muszkatołowej
3 goździki
szczypta cynamonu
1 gwiazdka anyżu
ćwierć łyżeczki mielonego imbiru
ziarenka z 3 strączków zielonego kardamonu
szczypta pieprzu
2 łyżeczki miodu

Wszystkie przyprawy mieszamy. Zagotowujemy wodę i wsypujemy przyprawy. Gotujemy 2 minuty i wsypujemy herbatę. Zagotowujmy i odstawiamy z ognia. Zostawiamy na 3 minuty w spokoju a potem przecedzamy przez sitko. Dodajemy miód i mleko. Mieszamy i pijemy do kromki chleba z awokado.
W środku nocy czy dnia smakuje tak samo wspaniale.


Smacznego

4 komentarze:

  1. witaj Limonko.padam na nos jak długo dam radę miotać się między dwoma domami?no zobaczymy .Dzisiaj znowu od 8,30 do 18,30 miałam wnusię ,psa kota męża ,Mikołaja kilkanaście telefonów znajomych nieplanowych,ale herbatkę będę robić może jutro dzisiaj już nie mam siły, ale ćiebie czytam zawsze .gorąco pozdrawiam.Majka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie higiena pracy, Maju? Coś mi się wydaje, że zdarza cie się zapomnieć o sobie. Bierz psa na spacer i przez chwilę pobądź tylko ze sobą. Pozdrawiam bardzo

      Usuń
  2. Czaj jest najwspaniajszy! Nocne pieczenie nie jest zle. Jesli sie spac nie moze badz nie potrafi, to piekarnik jest najlepszym przyjacielem. Jak herbatka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nocne pieczenie może być ekscytujące, kiedy się cierpi na bezsenność. A ja po północy zamieniam się w zombie i ani mi w głowie pieczenie czegokolwiek. Buźka

    OdpowiedzUsuń