Wiecie jaka jest rada na przedświąteczny stres? Kiedy
dopadają was czarne myśli, że nie zdążycie lub coś wam umknie? Położyć się do
łóżka. Z katarem gigantem, bolącym gardłem, głową zasiedloną setką tupiących
trolli czyli całkiem niezłym zaziębieniem.
Wczoraj jeszcze przenosiłam góry i zakładałam udekorowanie
trzech tuzinów pierniczków, a dziś pierniczki mogą się pierniczyć a gotowanie
konopi do zupy czy mielenie maku niech poczeka do następnych świąt.
Położyłam się do łóżka a sytuacja rozwija się samodzielnie.
Kuchnię opanowały nasze Córki i ze spokojem i humorem odhaczają kolejne punkty
świątecznego programu. Zamiast pieczenia sernika mnie bardziej interesuje
siódmy kubek herbaty z imbirem.
Pasztet, na szczęście został upieczony wczoraj i czeka na swoją
kolej by ujrzeć świat. Dzisiejszym wpisem miał być sernik z wiśniami, ale
okazało się to za skomplikowaną czynnością dla kogoś, kto zasypia co pięć
minut.
Pasztet nie wymaga
takiego skupienia, więc o nim będzie dzisiaj.
Pasztet w cieście
kruche ciasto
1 kostka zimnego masła
2 szklanki mąki pszennej
pół łyżeczki soli
2 żółtka
2 łyżki kwaśnej
śmietany
Szybko zagniećcie ciasto i schowajcie na godzinę go lodówki.
pasztet
około półtora
kilograma mięs różnych np.
pół kilograma karczku wieprzowego
pół kilograma królika
pół kilograma cielęciny (lub indyka, gęsi czy kurczaka)
20 dkg wątróbki z kurczaka
2 liście laurowe
6 ziarenek ziela angielskiego
3 ziarenka jałowca
1 łyżeczka majeranku
2 łyżki oleju do smażenia
oraz
1 bułka
2 jajka
sól,
2 łyżeczki grubo mielonego pieprzu
pół łyżeczki tymianku
szczypta rozmarynu
1 kieliszek brandy lub koniaku
Mięso (oprócz wątróbki) umyjcie i dokładnie osuszcie
papierowymi ręcznikami. Pokrójcie na dużą kostkę. Na sporej patelni rozgrzejcie
olej i przysmażcie mięso na złoto. Pod koniec polejcie mięso brandy i podpalcie. Płomień jest gwałtowny
ale krótkotrwały. Nie musicie uruchamiać gaśnicy.
Przełóżcie przysmażone mięso z całym tłuszczem do garnka i
zalejcie wodą tak by mięso było przykryte. Dodajcie liść, ziele, jałowiec i
majeranek. Sypnijcie łyżeczkę soli.
Przykryjcie garnek i gotujcie mięso na małym ogniu aż będzie
miękkie. Woda powinna się z niego
wygotować w dużym stopniu. Jeśli jest
ona widoczna gołym okiem pomiędzy kawałkami mięsa, to znaczy, że jest jej za
dużo. Zdejmijcie pokrywkę i pogotujcie mięso jeszcze kilka minut. Niech się
wywar odparuje.
Pokrójcie bułkę w plastry i poupychajcie pomiędzy mięso.
Reszta wywaru powinna zostać wchłonieta przez bułkę.
Na odrobinie oliwy usmażcie wątróbkę i też dodajcie do
garnka z mięsem.
Wystudźcie zawartość garnka nieco i przygotujcie sobie
maszynkę do mielenia. Ja tej czynności
nie lubię najbardziej i zawsze szukam wtedy pomocnika.
Najlepiej mieli się mięso jeszcze ciepłe. Jeśli chodzi o
pytanie ile razy mielimy mięso na pasztet, to każdy uważa inaczej. My wolimy
bardziej ziarnistą strukturę pasztetu, więc jednorazowe mielenie nas zadowala.
Przyznam, że lenistwo też ma tu swój udział.
Gdy lubicie pasztety jedwabiste, musicie nad nim popracować
kilkakrotnie. Powodzenia.
Do zmielonego mięsa wbijacie jajka, sypiecie przyprawy i
mieszacie. Raz ubijam białka na pianę,
raz nie. Pasztet i tak jest świetny.
Spróbujcie masy pasztetowej, bo może trzeba czegoś dosypać.
Czas na ciasto. Wyjmujemy ciasto z lodówki i rozwałkowujemy
na grubość około 2 milimetrów. Podłużną foremkę
smarujemy masłem i wykładamy ciastem. Środek wypełniamy pasztetem i
przykrywamy wierzch płatem ciasta. Sklejamy ciasto ze sobą i smarujemy wierzch
rozmąconym jajkiem. Wkładamy do piekarnika na godzinę i 10 minut.
Potem wyjmujemy go z piekarnika i studzimy. Zimny pasztet
wyciągamy z foremki i kroimy w plastry.
Uf. Ciężko było ale dobrnęłam do końca. Teraz idę spać.
Trzymajcie się zdrowo i nie dajcie się katarom.
Smacznego
Córki są najlepsze! Wiem bo nie mam. Bardzo, bardzo Wesołych Świąt.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie masz rację! Wiem , bo mam. Smacznych i uśmiechniętych Świąt.
UsuńPyszny pasztecik. A Tobie Kochana życzę na te Święta dużo zdrowia i wewnętrznej siły! Dużo radości z czasu spędzonego z rodziną, spokoju ducha i wielu nowych inspiracji!
OdpowiedzUsuńDziękuję ci pięknie. Tobie również samych powodów do uśmiechu, boskich zapachów i niezapomnianych smaków.
UsuńPasztecik wyglada pieknie! Pewnie smakowac bedzie rownie dobrze! Ale herbatki z imbirem i tak nic nie przebije!
OdpowiedzUsuńNo chyba, że łóżko. I herbatka z imbirem. Buźka
UsuńTen pasztet prezentuje się rewelacyjnie :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie i serdecznie pozdrawiam :)
Usuńpasztet wygląda genialnie!
OdpowiedzUsuń