sobota, 29 grudnia 2012

Jest smak! Czyli czego mnie pozbawiono w Święta






Nareszcie!
Wszystko wróciło do normy. Nawet słońce jako dopełnienie szczęścia postanowiło nam  dziś towarzyszyć.
MMŻ stwierdził w wigilię, że jeszcze nigdy w życiu nie jadł na kolację wigilijną kartonu  i wyrobów kartonopodobnych. Zarówno twórcy, jak i konsumenci mieli skutecznie zablokowane zdolności odbierania smaków i zapachów. Jedzenie odbywało się na zasadzie przyzwyczajenia. Przywoływaliśmy wspomnienia smaku barszczu, uszek z grzybami, karpia i całej wigilijnej reszty. Z zazdrością spoglądaliśmy na dwie szczęściary, które w pełnym zdrowiu komentowały za słoną rybę i przesłodzony kompot.
Nie ma co opisywać kolejnych dni, bo ani gotowanie, ani jedzenie nie było naszą mocną stroną. No i nie ruszaliśmy się z domu. A czas przepływał za oknami. Deszcz padał, słońce spało snem sprawiedliwego, my smarkaliśmy zagrzebani w pościeli. Gdyby nie choinka, to moglibyśmy w tym roku Świąt nie zauważyć.
Aż tu nagle dziś rano coś drgnęło w moich kubkach smakowych.  Śniadanie odzyskało swoje kolory. I co najważniejsze, zapachy. Skórka pomarańczowa, świeże masło i moja ukochana - herbata.  Kromka nieco wysuszonego panttone z masłem okazała się pyszniejsza niż wszystkie ambrozje świata. Hurra!  Świat znów jest piękny! I słońce świeci.
Szybko zjedzmy śniadanie i pędźmy na spacer.
A po powrocie ugotujmy coś tak aromatycznego, że poczują sąsiedzi po drugiej stronie miasta. Może curry?



Nie zdajemy sobie sprawy, że świat wokół nas to nie tylko kształty i dźwięki. Bez nosa i smaku bylibyśmy smutniejsi . Wiem to na pewno. Nawet woda w kałuży dziś miała zapach. I szron na trawie też pachniał. 



A tak było na spacerze. O curry opowiem jutro.


Pozdrawiam was zdrowo i życzę pięknej niedzieli

2 komentarze:

  1. Miałam takie same Święta... Jadłam karton z kartonem, a podobno to były dania wigilijne... Chorowanie to nieszczęście, ale w Święta to już prawdziwy koszmar...

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku współczuję kolacji wigilijnej bez węchu i smaku, to okropne! Tyle smaków i aromatów! I zapach choinki, oj nieee nie wyobrażam sobie! Dobrze, że już wszystko wróciło do normy. Taka choroba daje nam zawsze refleksję by docenić to co mamy, nawet smak :D

    OdpowiedzUsuń