Podaż, popyt. Zbyt, fundusze inwestycyjne. Sobota
popołudnie. Czujecie tu pewien zgrzyt? Sobotnie popołudnie powinno kojarzy się
z zupełnie innym zbiorem pojęć. Luz, ognisko, kieliszek wina, słońce.
Finanse wyglądają jak ciemna, złowróżbna chmura wisząca jak
statek obcych w Dniu Niepodległości. Na naszym tarasie trwa szkolenie w
dziedzinie inwestycji. Czy ktoś wyciągnie jakieś budujące wnioski z tej
skomplikowanej a niezbędnej wiedzy? Miejmy nadzieję. Gdzieś tam majaczy
perspektywa ogniska.
Na razie inwestycje w złoto bądź w buraki rozpaliły emocje i
zaraz skoczymy sobie do gardeł. Ktoś coś pomyślał. Ktoś inny nie usłyszał. A jeszcze
inny zinterpretował po swojemu. I gorąca dyskusja gotowa.
Albo kubeł zimnej wody albo inna forma chłodu będzie
pomocna.
W lodówce chłodzi się sernik na zimno z malinami i jeżynami.
Zobaczymy czy ciasto łagodzi obyczaje.
Sernik na zimno z malinami i jeżynami
500 g twarogu
200 g serka śmietankowego
2 łyżki żelatyny
3/4 szklanki mleka zgęszczonego
2 tabliczki białej czekolady
400 ml kremówki
2 łyżki wody
szklanka malin
pół szklanki jeżyn
150 g ciastek
1 łyżka kakao
2 łyżki orzechów laskowych
100 g masła
W blenderze miksujemy ciastka i orzechy. Wsypujemy kakao i
znów krótko miksujemy. Wlewamy rozpuszczone i ostudzone masło. Mieszamy a następnie
wykładamy ciastem formę. Dobrze jest przed wyłożeniem ciastem, położyć na dnie
tortownicy folię aluminiową. Dociskamy ciasto np. szklanką i wstawiamy na 10
minut do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni.
Spód ciasta mamy gotowy.
Część serową robimy następująco. Acha, nie zapomnijcie wyjąć
wszystkich składników z lodówki nieco wcześniej. Dajmy im szansę na osiągnięcie
jednakowej temperatury. Dzięki temu unikniecie niemiłych niespodzianek w
postaci np. zwarzonej śmietany.
Serki miksujemy dodając do nich zgęszczone mleko. Na piecu
stawiamy garnek, w którym zagotowujemy wodę. Do miseczki wkładamy połamaną
czekoladę i wlewamy 100 ml śmietany.
Stawiamy miseczkę na garnku z woda, tak żeby miska nie dotykała
powierzchni wody. Z doświadczenia wiem, że wystarczy poczekać aż woda się
zagotuje i wyłączyć ogień. Czekolada się stopi siłą rozpędu.
Żelatynę zalewamy zimną wodą i czekamy aż napęcznieje. Potem
stawiamy miskę z żelatyną na tym samym garnku, na którym topiliśmy czekoladę.
Żelatyna zmienia stan skupienia ze stałego na płynny.
Wlewamy żelatynę do czekolady a potem wszystko razem do mieszanki
serowej. Moja rada: najpierw zahartujcie
obie części czyli dodajcie dwie łyżki żelatyny z czekoladą do masy serowej.
Pierwszy kontakt pozwoli uniknąć późniejszych wpadek. Jakoś
tak się dzieje, że takie wczesne rozpoznanie dobrze się sprawdza.
Teraz nadszedł moment połączenia obu części razem. Jeszcze
raz miksujemy ciasto i jesteśmy gotowi do ostatniego etapu. Ubijamy
śmietankę i łyżka po łyżce łączymy z
masą serowo czekoladową.
Owoce dzielimy na dwie części. Pół szklanki malin i ćwierć
szklanki jeżyn sypiemy na masę serową. Trzonkiem lub ładnie umytym paluszkiem
topimy owoce w masie, przykrywamy szczelnie i ładujemy na kilka godzin do
lodówki.
Kiedy wszystko stężeje układamy na wierzchu owoce, które
zostały. Smarujemy je lekko podgrzaną konfiturą (malinową, morelową lub inną) i
znów chłodzimy. Smarowanie konfiturą spokojnie możecie pominąć. Bez tego punktu
ciasto jest tak samo smaczne.
Życzę smacznego, mniej emocjonujących dyskusji i samych
trafionych inwestycji finansowych
Zawisłości inwestycji to nie jest coś, o czym lubię czytać w sobotni wieczór, jednak ten sernik zdecydowanie do mnie przemawia. :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się z tobą zgadzam. Sobota i finanse to nie jest dobrana para. Na szczęście ten epizod trwał krótko i wszystko wróciło do normy. Kto wie, czy nie była to zasługa sernika :D
UsuńPozdrawiam
witaj Limonko kłania się Majka wczoraj do Ciebie pisałam nie czytałaś?.No i mamy następne dziełosztuki w Twoim wykonaniu,jesteś niesamowita ściskam gorąco Majka
OdpowiedzUsuńWitaj Majka. Wszystko co piszesz, czytam uważnie. Niestety, nie zawsze ilość internetu pozwala mi na natychmiastową reakcję.
UsuńDzięki za miłe słowa i też cieplutko pozdrawiam
dzięki za podpowiedż w sprawie śmietany,wymyślam różne kremy ale tej śmietany nie mogę jakoś ugryść spróbuję w piątek jak to mówią do trzech razy sztuka a nuż widelec i sięuda. Wsobotę myślałam że to jakiś żart chodzi o ogród u mnie też wisiało pranie na sznurze i u ciebie Limonko też .Cóż za zgodność w tygodniu biorę na tapetę sernik z malinami Twój wygląda jak obraz tylko patrzeć jeść szkoda.pozdrawiam ciepło życzę samych słonecznych dni.Majka
OdpowiedzUsuńPiękny ten Twój serniczek. Moje serduszko zmiękczył:)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że się podoba. Pozdrawiam smacznie
OdpowiedzUsuńSerniczek piekny i atmosfere inwestycyjna troszke rozweselil. Ale i serniczki i inwestycje sa dosc trudne...
OdpowiedzUsuńNajlepsza inwestycja to inwestycja w siebie. Nie ważne co się bardziej opłaca skupywać/sprzedawać, wszystko zależy od osobistych umiejętności. Każdy chciałby zarobić, ale potrzebna jest do tego grupa popytu.
OdpowiedzUsuńDuże dyskusje na temat inwestycji potrafią przeciągać się w nieskończoność, bo wiadomo jak to jest z ludźmi - każdy próbuje przeciągnąć rację na swoją stronę, a nie posłuchać się mądrzejszych rozwiązań.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak na dobrą sprawę zastanawiałem się na początku co ma ciasto do inwestycji, ale jak widać można to połączyć. Ja jestem zadowolonym użytkownikiem platformy funduszy https://viennalife.pl/strefa-inwestowania/platforma-funduszy i jeśli tylko mam możliwość to staram się przeprowadzać różnego rodzaju inwestycje.
OdpowiedzUsuń