Dziś jest 1 lipiec. Wtorek. Piję
herbatę z cytryną, miodem i imbirem. I jest mi zimno. W lipcu!!!
Jestem kolejny raz zaziębiona. Od
dwóch tygodni. Ktoś powie, że zaziębienie to nie choroba.
Spróbujcie w takim razie żyć w świecie bez smaków i zapachów.
Spróbujcie się wyspać pomiędzy wściekłymi atakami kaszlu w
nocy. Spróbujcie nie narażać się na niechętne spojrzenia, chrząkając jak prosię.
Powie ktoś, żeby iść do lekarza. A
jakże, zaliczyłam wizytę u lekarza. Było to doświadczenie
niecodzienne.
„Rosół kilka razy dziennie małymi
łyczkami pić proszę...”
„Herbatę lipową z sokiem malinowym
jak najczęściej...”
„Płukankę z szałwii zaparzyć i
płukać...”
„Spać w skarpetkach...”
Słuchałam w osłupieniu, czekając aż
padnie sugestia nazbierania żabiego skrzeku w świetle księżyca.
Od wizyty u wiejskiego lekarza minęło
sześć dni. Katar ma się dobrze. Żeby mu nie było nudno, dołączył
do niego ból gardła. Kaszel hula w najlepsze.
Dobrze, że jutro odwiedzam miasto.
Może miejski znachor znajdzie coś skuteczniejszego od naparu
lipowego. Jeżeli nie, to niech mnie ktoś dobije.
Czy coś gotuję? Oczywiście. W
międzyczasie MMŻ miał urodziny i żaden katar ani erupcja wulkanu
nie byłaby usprawiedliwieniem. Tort musiał być i już. I był.
Wyglądał nieźle i chyba był zjadalny. Pokażę go za jakiś czas.
Na razie zamiast wykwintnych deserów
zrobię na obiad coś, z czym moje pokiereszowane gardło sobie
poradzi. Jedzenie czegoś twardszego od twarogu jest podobne do
połykania żyletek. Fakirem nie jestem, więc muszę poszukać
innego pożywienia. Może naleśniki z jagodami?
Są delikatne, mięciutkie i łatwo się
wsuwają.
Maślane naleśniki z jagodami i
mascarpone
2 szklanki maślanki
2 szklanki mąki pszennej
2 łyżki stopionego masła
2 jajka
1 łyżka drobnego cukru
szczypta soli
opcjonalnie 1 łyżeczka wody
pomarańczowej (można kupić w internecie)
do wypełnienia
miseczka jagód
miseczka mascarpone lub serka
twarogowego
2 łyżki płynnego miodu
kilka łyżek oleju do smażenia
Przesiewamy mąkę do maślanki.
Dodajemy sól, cukier, żółtka, masło i wodę pomarańczową.
Mieszamy. Ubijamy białka na sztywno i delikatnie łączymy zresztą
ciasta. Odstawiamy na pół godziny.
Na patelni rozgrzewamy 1 łyżkę oleju
i wlewamy chochlę ciasta naleśnikowego. Kołysząc patelnią
rozlewamy ciasto po całej powierzchni patelni. Stawiamy na ogniu i
smażymy kilkanaście sekund.
Szeroką łopatką przerzucamy naleśnik
na drugą stronę i znów smażymy kilkanaście sekund. Zdejmujemy
złoty naleśnik z patelni i smażymy kolejny.
Naleśniki smarujemy mascarpone lub
serem, posypujemy jagodami i polewamy miodem.
Składamy lub zwijamy i jemy, mrużąc
z zadowolenia oczy.
Smacznego i dużo zdrowia
Limonko, zdrowiej kochana.Zdrowie i cieplo najważniejsze....Tylko gdzie to cieplo, skoro za oknem temperatura tylko15stopni i to w lipcu.Przykazania lekarza......no coz, lepsze takie niz na dzień dobry antybiotyk.Ja wierzę w moc uzdrawiającego imbiru, ciepla w skarpetek ,syropu z malin i bzu...pozytywne myślimwysylam do Ciebie abys nabierala sil .Serdecznie Was pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńP.s Naleśniki uwielbiam, kolejny przepis wart zapamietania.Zresztą, nie raz wielokrotnie korzystalam z Twoich przepisow, bo Twój blog jest moją ukochaną książką kucharską:))))
Dziękuję ci bardzo za dobre wibracje. Staram się nie popadać w przygnębienie. I naleśniki mi w tym pomagają:)) Uściski
UsuńMrużenie oczu przy jedzeniu delicji to podstawa :)
OdpowiedzUsuńu nas były naleśniki z serkiem truskawkami i kremówką - boskie
mój syn robi "najlepsze naleśniki w mieście".
Zdrowia !!!
Zdolny ten syn! U mnie najlepsze naleśniki robi moja Mama:))
UsuńPozdrawiam bardzo
no wreszcie jesteś .Najpierw mnie do siebie przykułaś ,a potem zostawiasz na tak długo.Nie mogłam się już doczekać Twoich świetnych opisów ,przepisów i wogóle Ciebie .Naleśniki uwielbiam z każdym nadzieniem.Zdrowia ,zdrowia ,zdrowia Majka.
OdpowiedzUsuńDziękuję ci Majeczko za życzenia. Prawie kąpię się w herbacie imbirowej, więc jest nadzieja, że w końcu dojdę do formy, Muszę się śpieszyć ze wpisami, bo kolejny wyjazd na horyzoncie:))
UsuńUściski posyłam
Kocham nalesniki w praktycznie kazdym wydaniu!
OdpowiedzUsuńJa tez! Cmoki
Usuńgdzie tym razem i na jak długo ?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie teraz ale już niedługo do Toskanii. Pozdrawiam cię ogromnie:))
Usuńjej jakie pyszności
OdpowiedzUsuńPoleciałabym z Tobą w Toskanii nie bylam ,zdrówka życzę .
OdpowiedzUsuń