Aby oszczędzić MMŻ syndromu
odstawienia, po powrocie z Londynu obiecałam, że następne dni będą
obfitowały w chińszczyznę. Powód był prozaiczny. Podczas mojej
nieobecności MMŻ nie zadawał sobie trudu poszukiwania nowych
jadłodajni. Krótko przed moim wyjazdem odkryliśmy Złotego Smoka w
Chorzowie i MMŻ przepadł.
Karmię nieźle, ale założę się, że
mój luby odliczał dni do następnej wizyty w tej chińskiej
knajpie.
Kiedy więc nadarzyła się okazja
pofolgować sobie w won tonach, przyprawach pięciu smaków i
sałatce z kiełków i wodorostów, to MMŻ nie miał wątpliwości.
W nagrodę za dzielne wspieranie
chińskiego budżetu polskimi złotymi, po piątej wizycie został
obdarowany paczką pałeczek z podstawką. Urocze!
Niestety wszystko ma swój koniec i
wróciłam ja. Jako, że jestem człowiekiem przepełnionym empatią
i mającym na względzie pewien poziom glutaminianu sodu w męskim
organizmie, postanowiłam złagodzić powrót MMŻ do domowej kuchni.
Na początku nic się nie zmieniło.
Pozostaliśmy w kuchni chińskiej, potem przerzuciliśmy się na
tajską, następnie wietnamską, dalej japońską.
Niestety przyszła sobota.
A sobota to dzień wyjściowy. Jemy
poza domem. Co jemy?... Myślę, że odpowiedź jest wam znana.
W poniedziałek miałam do wyboru: albo godzę się z
rzeczywistością i wykupuję abonament w Złotym Smoku albo stosuję
terapię szokową i robię na obiad kotlety schabowe.
Wybrałam wyjście drugie. MMŻ
przeżył. Nie zauważyłam żadnych efektów ubocznych. Widocznie
wszystko co smaczne jest akceptowalne.
Dzisiejszy kurczak generała Tso był
pierwszym krokiem w kuracji odwykowej od chińskiego jedzenia. W
przestrzeni jest wiele przepisów na to danie. Ja korzystałam ze
sprawdzonego przeze mnie i zawsze satysfakcjonującego http://slodkokwasny.com/
Kurczak w tej wersji jest zaskakujący.
Zaskakująco dobry. I jak większość dań tej kuchni,
nieskomplikowany w przyrządzaniu.
Kurczak generała Tso
2 piersi kurczaka pokrojone na wąskie
paski
olej do smażenia
marynata do kurczaka:
2 łyżki sosu sojowego jasnego
1 łyżka sosu sojowego ciemnego
1 żółtko
1 2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżeczki oleju arachidowego
sos:
1 łyżka przecieru pomidorowego
1 łyżeczka wody
1 łyżeczka ciemnego sosu sojowego
2 łyżeczka jasnego sosu sojowego
2 łyżeczki octu ryżowego
3 łyżki bulionu
2 łyżeczki cukru palmowego (lub
brązowego)
2 łyżeczki oleju sezamowego
pół łyżeczki mąki kukurydzianej
oraz:
2 cm imbiru, posiekanego
2 ząbki czosnku, drobno pokrojonego
1 papryczka chilli, drobno pokrojona
Mieszamy składniki marynaty. Wkładamy
do niej pokrojonego kurczaka i dokładnie mieszamy. Marynata jest
dość gęsta, więc świetnie oblepia mięso.
Przykrywamy miseczkę i wstawiamy na
minimum godzinę do lodówki .
Robimy sos. Mieszamy wszystkie
składniki razem.
Po wyjęciu mięsa z lodówki, czekamy
aż osiągnie temperaturę pokojową i rozgrzewamy na patelni olej.
Wrzucamy kurczaka i smażymy na złoto. Całość tej operacji trwa
około pięciu minut.
Usmażone mięso wyjmujemy łyżką
cedzakową i odkładamy na bok. Z patelni, na której smażyliśmy
kawałki kurczaka wylewamy olej, zostawiając dwie łyżki. Znów
stawiamy patelnię na ogniu i wrzucamy do niej pokrojone: imbir,
chilli i czosnek. Smażymy uważając by nie spalić czosnku czyli
około kilkunastu sekund. Następnie wlewamy sos i zagotowujemy
całość. Na koniec dorzucamy usmażonego kurczaka i dokładnie
mieszamy z sosem. Powinien on pięknie oblepić każdy kawałek.
Danie podajemy posypane zieloną cebulką a obok stawiamy sałatkę z
bok choya.
Nie przejmujcie się ilością
składników. Każdy z nich może zostać użyty wielokrotnie na przykład do kolejnych dań kuchni wschodu.
Zwróćcie uwagę na przepiękną miskę wykonaną przez uznanego rzeźbiarza i ceramika w osobie MidnightCookie.
Smacznego
Nie ma jak uzaleznienia! Nawet od kuchni swiata mozna sie uzaleznic! A co dopiero od slodyczy czy innych nawykow! Kurczak wyglada przeapetycznie! Super fotki Limonko!
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo smacznie :) ja się boję trochę odwiedzać azjatyckie knajpki, bo nigdy nie wiesz co jesz... zresztą w każdej restauracji jest podobnie, temu zwykle kończy się na tym, że robię coś sama :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejne azjatyckie inspiracje :))
Olinka - Smakowy Raj
Haha ale się uśmiałam :) Co Ci mężczyźni by bez nas zrobili? Myślę, że świeciliby w ciemności :) Dobrze, że wróciłaś cała i zdrowa. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj tak, biedni mężczyzni.Twój powinien się cieszyć, że ma tak smakowitą żonę, która nie dość, że go pewnie rozpieszcza to jeszcze...takie wspaniałości serwuje.Serdecznie Was pozdrawiam Limonko!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego kurczaka :)
OdpowiedzUsuńDo General chicken z życiu nie dodaje się sosu pomidorowego.http://samiraka.blox.pl/2018/03/General-Chicken-Kurczak-generalski-po-chinsku.html
OdpowiedzUsuńJak napisałam wyżej, posiłkowałam się przepisem z http://slodkokwasny.com/przepisy/kurczak-generala-tso/. Było brdzo smavznie. Przecier pomidorowy mi nie przeszkadzał:))
UsuńPozdrawiam