Jest coś przyciągającego w bananach. Nie w samych owocach
ale możliwościach jakie w nich tkwią.
Zdaniem niektórych, banany powinny być twarde, zielonkawe i
niezbyt pachnące. Czyli wg mnie plastikowe. Nie cierpię takich bananów.
Lubię banany zmęczone. Takie, które leżą sobie w skrzynkach
po obniżonej cenie. Leżą i pachną. I czekają, żeby z nich wyczarować coś
smacznego. Zmiksować z morelą i miodem albo pokroić, posypać granolą i zjeść z
łyżką jogurtu albo karmelizować i napełnić nimi naleśniki.
Ale najlepsze są w cieście. Przy całej mojej antypatii do
ciast ucieranych, w przypadku ciast bananowych mięknę. Ten zapach, ta
wilgotność!
Zresztą, czy nie działa na wyobraźnię samo połączenie słów:
karmelizowane banany.
Tym razem postanowiłam połączyć banany z kwiatem akcji.
Ciasto z karmelizowanymi bananami i akacją
4 banany pokrojone w plastry plus jeden na później
pół szklanki drobnego cukru
4 łyżki wody
1 łyżka masła
Cukier i wodę dajemy na patelnię i karmelizujemy cukier. Po
około 15 minutach, kiedy cukier zaczyna brązowieć, dodajemy łyżkę masła.
Kręcimy patelnią. Nie mieszamy łyżką. Dorzucamy banany. Podrzucamy je na
patelni, aby pokryły się karmelem. Kiedy zaczynają się rozpadać, zdejmujemy
patelnię z ognia i studzimy.
Ciasto:
1 szklanka płatków akacjowych
1 szklanka mąki pszennej
pół szklanki mąki orkiszowej razowej
4 łyżki cukru
¾ szklanki oleju słonecznikowego
3 jajka
2 łyżki jogurtu
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
Zanim weźmiecie się do mieszania ciasta, przygotujcie sobie
dodatek w postaci akacjowych płatków.
Nie są one niezbędnym elementem w tym cieście. W zeszłym
roku piekłam je z kwiatem czarnego bzu. I też smakowało fantastycznie.
Ale jeśli chcecie poeksperymentować, to poszukajcie akacji w
parku lub poza miastem.
Musicie się pośpieszyć, bo powoli przekwitają.
Kiedy już
zerwiecie kilka kiści, to dokładnie je
obejrzycie pod kątem ich stałych mieszkańców. Strzepnijcie je energicznie i
raczej nie moczcie ich w wodzie.
Nazbieranie szklanki płatków będzie wymagało nieco czasu ale
będzie to czas bardzo pachnący. Zastosowałam dwie metody i zdecydowanie polecam
drugą. Pierwsza wymagała użycia nożyczek a przy zastosowaniu drugiej potrzebne
były tylko palce. Trzeba po prostu oberwać płatki z brązowych końcówek.
Szklanka akacji gotowa, możemy zająć się ciastem.
Do drugiej miski wbijamy jajka, wlewamy olej i jogurt i
wsypujemy cukier. Ubijamy aż się dokładnie połączą.
Mieszamy zawartość obu misek, dosypując płatki akacjowe a na
koniec karmelizowane banany.
Foremkę wykładamy papierem do pieczenia i wlewamy ciasto.
Czas na tego jednego banana, zostawionego wcześniej. Kroimy
go na plastry i wtykamy w ciasto.
Pieczemy godzinę w temperaturze 180 stopni.
Pyszne na ciepło ale wydaje mi się, że z każdym następnym
dniem jest lepsze. O ile oczywiście będą jakieś następne dni dla tego ciasta.
Cieszcie się ciepłem, bo podobno chłód nadciąga.
Słodkiej niedzieli i smacznego
Droga Limonko,
OdpowiedzUsuńTrafiłam do Ciebie dziś przez zupełny przypadek. Podoba mi się. Jest smacznie i sympatycznie. Zostaję. Od teraz będziesz poddawana nieustannej inwigilacji:-).
Miłego weekendu!:-)
Witam serdecznie i bardzo się cieszę z inwigilacji. Dziękuję za miłe słowa i zapraszam jak najczęściej.
UsuńPięknej i ciepłej niedzieli:))
Też jestem wielbicielką przechodzonych bananów, Pani z mojego ulubionego warzywniaka zawsze mnie woła na mocno dojrzałe banany i zawsze mam zniżkę :) zimą piekę piernik bananowy ( podobny do Twojego ) latem robię ciasto na zimno;banany+serek waniliowy+galaretka cytrynowa na wierzch galaretka agrestowa i krążki banana do dekoracji.Polecam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWow! Brzmi pychotnie! I jest chyba świetnie orzeźwiające letnią porą. Zapisuję do zrobienia. Dziękuję i pozdrawiam
UsuńCiasto bananowe jest jednym z moich ulubionych. A z akacja brzmi pychotnie!
OdpowiedzUsuń(Limonko, masz 99,977 wejsc - chyba przespisz 100,000!)
Faktycznie, przespałam. Ale za to przebudzenie było radosne:DDD.
UsuńJakoś to pełznie;)
Buźka
Ciasto bananowe pyszności, tak samo jak banany z advocatem...mmmm :)))
OdpowiedzUsuńOjejku! Aż się zaśliniłam: banany i adwokat! Rewelacja.
UsuńZaraz idę zrobić. Dzięki i pozdrawiam bardzo:))
Banany i kwiaty akacji...? Ależ to musiało pachnieć!
OdpowiedzUsuńJa jeść banany lubię właśnie takie ledwo co dojrzałe - później sobie leżakują, i czekają na przerobienie na ciacho :)
Czyli znów wychodzi stara prawda, że każdy lubi co innego. Najważniejsze, że smakuje. Pozdrawiam serdecznie
Usuń