Mam godzinę. A do zrobienia: upieczenie ciasta, odpisanie na
dwa maile, odrobienie zadania domowego, wyprasowanie sterty rzeczy z tygodnia.
Krótko mówiąc niemożliwe. Ale niemożliwe to moje drugie imię. Najważniejsze to
zrobić plan.
Prasowanie? Jeśli czekało tydzień, może poczekać jeszcze
jeden czy dwa dni.
Zadanie domowe? Hm… Jeszcze cały dzień przede mną. Na pewno
w którymś momencie zrobię.
Maile? Ten punkt związany jest z ciastem. Musze wybrać
takie, które pozwoli mi na mailową przerwę.
Kruche? Te lubię najbardziej. I ma potrzebną mi godzinę.
Szybciutka szarlotka
z kremem waniliowym
Na ciasto:
forma o średnicy 17 cm
100 g masła
100 g masła
pół szklanki mąki
pół szklanki mielonych migdałów
1 żółtko
2 łyżki drobnego cukru
1 łyżka kwaśnej śmietany
Szczypta soli
Na jabłkowe nadzienie:
5 jabłek (idealne są renety)
5 łyżek cukru
1 łyżeczka soku z cytryny
skórka otarta z jednej cytryny
Na krem:
szklanka mleka
pół szklanki kremówki.
3 żółtka
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka mąki pszennej
1 łyżeczka esencji waniliowej
3 łyżki cukru
Siekamy masło z pozostałymi składnikami. Nie lenimy się, bo
masło musi pozostać zimne. Najlepiej powierzyć to zadanie mikserowi. On na
pewno nie ma ciepłych rąk. Po minucie ciasto wyjmujemy z miksera, rozpłaszczamy
ręką (takie łatwiej potem rozwałkować) i
wkładamy na godzinę do lodówki.
Część tej godziny wykorzystujemy na zrobienie nadzienia
jabłkowego. Obieramy jabłka, kroimy na plastry i wrzucamy do garnka z
nieprzywierającym dnem. Sypiemy cukier i cytrynowe dodatki. Na niezbyt dużym
ogniu smażymy jabłka. Renety nie mają za dużo wody, więc po kwadransie powinny być
już gotowe. Lubię, kiedy jabłka nie są jeszcze musem jabłkowym, więc pilnuję
ich skrupulatnie.
Studzimy jabłka i bierzemy się za zrobienie kremu.
Odlewamy ćwierć szklanki mleka. Miksujemy je z żółtkami i obiema mąkami. Robimy to starannie, żeby nie było grudek.
Resztę mleka z kremówką i cukrem zagotowujemy. Wlewamy mieszankę mleczno - jajeczną i energicznie mieszamy. Co tu dużo mówić, robimy budyń po prostu. Niech nie będzie zbyt gęsty, bo trzeba go będzie rozprowadzić na jabłkach. Lekko go studzimy.
Zostało nam do wykorzystania około 35 minut, zanim wyjmiemy
ciasto z lodówki. Ja grzecznie usiadłam do napisania maili. Nawet zerknęłam do
książki z zadaniem. Kiedy przyjdzie czas na kawę, szarlotka będzie dokładnie na
czas.
Kiedy już ciasto odstało swoje w chłodzie, włączamy piekarnik
na 180 stopni.
Ciasto dzielimy na dwie części. Jedną rozwałkowujmy i
wykładamy nią dno formy. Nakłuwamy widelcem i pieczemy 20-25 minut.
Potem je studzimy i wykładamy na nie podpieczone jabłka.
Robimy to dokładnie, bo za chwilę wylejemy krem waniliowy. Każda dziurka, to
dla niego droga ucieczki.
Na jabłka wylewamy krem waniliowy.
Rozwałkowujemy drugą część ciasta i przykrywamy krem. Robimy
nożem kilka dziurek i wstawiamy do piekarnika na 35-40 minut.
Wyjmujemy, studzimy kwadrans i kroimy jeszcze ciepłe. Jeśli
zostanie, to zimne, też jest pyszne.
Życzę wam smacznego i oby pośpiech was dziś nie dotyczył.
ależ pychotka! musi smakować doskonale :)
OdpowiedzUsuńTo jedno z moich ulubionych ciast. Polecam i pozdrawiam serdecznie:)
Usuńgdybym byla mężczyzną już bym leżała u Twych stóp prosząc o jeszcze jeden kawalek,jeszcze jeden i jeszcze jeden aż do okruchów.UWIELBIAM mogę zjeść każdą ilość szarlotki,jak również każdą ilość ciast i tortów z kremem.kiedyś pisałam wiersze,miałam kilka brulionówdosyć grubych.kiedyś zaczęłam pisać książkę opartą na faktach,mam ją cała w głowie,ale nie moglam dalej pisać z powodu różnychdziejów w życiu.zobaczymy czy i kiedy będę mieć tyle samozaparcia i czasu,aby ją definitywnie skończyć pisać.Co będziesz Limonko porabiała w maju koło Częstochowy?Udanej niedzieli życzę.Majka.
OdpowiedzUsuńHa, ha, ha. I tym się różnią kobiety od mężczyzn (między innymi oczywiście): zamiłowaniem do słodyczy. Ale dla szarlotki ja też mogłabym paść na kolana:))
UsuńA okolice Częstochowy to na pół roku mój dom. Od wiosny. Uściski i dobrego tygodnia ci życzę.
Uwielbiam takie ekspresowe ciacha. szarlotka na kruchym spodzie to mój ne 1! Trafiłaś w mój gust, to gdzie mam się wybrać po kawałeczek?? :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńA zapraszam, zapraszam. Jeśli jesteś po sąsiedzku, to nawet dzisiaj. Pozdrawiam :))
UsuńSzarlotka jest dobra na wszystko! Szczegolnie taka ekspresowa!
OdpowiedzUsuńSzarlotka, herbatka i dobre towarzystwo. Buźka
UsuńSzarlotka uwielbiam, tak się składa,że też mam kawałek dla siebie.mmmmmmm Dobra szarlotka nie jest zła:D
OdpowiedzUsuńhmm... planuję wypróbować na niedzielę, tylko mam jeden problem "Siekamy masło z pozostałymi składnikami." yyyy.... jakie masło? w składnikach go nie ma :) mam prośbę o podanie ile go potrzeba :) od biedy dodam "na oko", jednak znając życie moje "na oko" może się źle skończyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O Matulu! Faktycznie masło wyparowało! Już to naprawiam. I posypuję głowę popiołem:)
OdpowiedzUsuń