Co prawda ktoś kiedyś powiedział, że kobieta nie powinna być
zdziwiona, co najwyżej zdumiona, ale co mi tam.
Jestem zdziwiona, kiedy ktoś na swojej topowej liście
kulinarnej umieszcza w pierwszej trójce takie oczywistości jak placki czy
kapuśniak.
Jak to się mówi: najciemniej pod latarnią.
Pamiętacie jak w jednym z pierwszych odcinków Gotowych na
wszystko, Brie podała na obiad ossobuco. Podała z dumą kulinarnego artysty. I
co? Otóż rodzina zamiast spodziewanych słów uwielbienia, zatęskniła za
hamburgerem. Żadnych ochów i achów. Oni nie chcieli cucina Italiana. Oni
chcieli fast food!
Szukam i próbuję odtwarzać smaki z najróżniejszych zakątków
świata, aż tu nagle przy kolejnej potrawie typu wołowina generała Jang, MMŻ mruczy z rozmarzeniem; „a
zrobiłabyś kiedyś marchewkę z groszkiem?”
Ludzie, ja się tu wspinam na kulinarny Olimp, a ten chce
marchewki z groszkiem! Zgroza!
Mam pewne opory przed podawaniem instrukcji, bo wydaje mi
się, ze poczujecie się urażeni. Ale może trafi się ktoś, kto jeszcze nigdy nie
robił tego dania. W połączeniu z ziemniakami puree i jajkiem sadzonym daje piękny
przykład spokojnej i bezpiecznej klasyki. Trochę jak powrót do domu.
Może więc nie osądzicie mnie od czci i wiary. Voila!
Marchewka z groszkiem:
opakowanie mrożonej marchewki z groszkiem
2 łyżki mąki pszennej
pół łyżeczki pieprzu
pół warzywnej kostki rosołowej
woda
Marchewkę z groszkiem wsypujemy bez rozmrażania do garnka.
Zalewamy wodą tak, by warzywa były tylko
przykryte. Dodajemy pół kostki rosołowej , przykrywamy i zagotowujemy. Gotujemy
5-7 minut. Szybciej zmięknie marchewka. Odlewamy połowę wody i na chwilę
zdejmujemy garnek z ognia.
Do kubeczka wlewamy 1/3 szklanki zimnej wody. Wsypujemy mąkę
i mieszamy. Ponownie stawiamy garnek z marchewką na ogniu i dolewamy zimną wodę
z mąką. Najpierw połowę, bo nie wiem jaką gęstość marchewki z groszkiem
lubicie. Jeśli raczej rzadką, to zagotujcie zawartość garnka i już. Jeśli lubicie
to danie gęściejsze, to dolewajcie wody z mąką aż nie osiągniecie pożądanej gęstości.
Jeszcze zagotowujemy całość i zdejmujemy z pieca. Na koniec sypiemy pieprz i
mieszamy.
Danie na talerzu nie wygląda imponująco, ale można je nieco
zdyscyplinować. Na przykład nałożyć je warstwami do wykrawaczy do ciastek:
warstwa ziemniaków, marchewka z groszkiem i jajko sadzone. Wtedy prezentuje się
nawet nieźle.
A jaki MMŻ był zadowolony.
Jestem bardzo za...tak bardzo, że jak mawiał nasz były prezydent: " jestem za a nawet przeciw":)
OdpowiedzUsuńNie poczułam się urażona przepisem, chociaż to moje ulubione danie...i gości na naszym stole co najmniej raz w miesiącu. W dodatku bardzo ciekawie piszesz...a zdjęcie jest cudne.
Dziękuję pięknie i ciesze się, że się podoba. Pozdrawiam serdecznie
UsuńNajbardziej efektownie podana marchewka z groszkiem,
OdpowiedzUsuńjaką do tej pory widziałam!:)
Uwielbiam i dzisiaj sobie zrobię, a co!
Ale mi miło. Życzę smacznej marchewki z groszkiem i całej reszty. Pozdrawiam bardzo:))
UsuńJa chyba naleze do tej zdecydowanej mniejszosci, ktora jeszcze w zyciu nie robila marchewski z groszkiem. Az ze wstydu nigdy nie zapytalam jak sie ja robi, wiec teraz w domowym zaciuszu bede sama sobie robic! Chociaz nie wiem czy tak pieknie ja podam!
OdpowiedzUsuńTo czas ruszyć do garów. Tym bardziej,że jesteś współtwórcą sukcesu. Buźka
UsuńJakie to jest piękne! Aż zapragnęłam marchewki z groszkiem :)
OdpowiedzUsuńO! Kto to mnie odwiedził? I zachwyca się marchewką z groszkiem:)) Buźka
Usuńrobię można powiedzieć 2 razy w miesiącu , bardzo lubię.Podałaś ją Limonko bardzo elegancko.Może faktycznie spotkamy się kiedyś np.w Krakowie?W maju będę wracać z nad Bałtyku i jak co roku odwiedzam wtedy wszysykich po drodze.Mam w planie Wałbrzych,a z niego do CZęstochowy do Halinki(cudowna osoba,przybrana siostra poznana na wczasach całe lata temu),a od niej już niedaleko do Chorzowa- chyba.Pomyśleć muszę jeszcze.pozdrawiam gorąco.Majka
OdpowiedzUsuńCoś mi mówi, że szykuje się wiosenne spotkanie. Super! W maju będę raczej bliżej Częstochowy niż Chorzowa. Uściski
OdpowiedzUsuńwitam!Jak to mówią góra z górą itd....wierzę mocno w to,że czlowiek spotyka na swojej drodze drugiego człowieka w jakimś określonym celu.Nic nie dzieje się bez przyczyny.CZasem wystarczy sama świadomość,że gdzieś tam jest bratnia dusza,że możemy z kimś porozmawiać i to jest bardzo dużo.jestem osobą wesołą pozytywnie nastawioną do życia,bardzo wrażliwą.znowu zaczęłam pisać książkę,przepraszam cię Limonkoza zawracanie głowy.pięknej niedzieli żyyczę.Majka
OdpowiedzUsuńMajka. Zawsze się cieszę, kiedy się odezwiesz. To nie jest zawracanie głowy. Zaintrygowałaś mnie tą książką. Zdradzisz więcej szczegółów? Dobrego humoru i dużo powodów do uśmiechu życzę
OdpowiedzUsuńOj..oj.. nie wiem czy umiałabym takie cudo zrobić. Lubię marchewkę z groszkiem ale w takim połączeniu i w takiej "|kreacji" to jeszcze nie widziałam. Skąd masz dziewczyno takie pomysły. Chylę czoła..........
OdpowiedzUsuń