Co najdziwniejsze, te niezbędne drobiazgi nie muszą grzeszyć
urodą. Mój sweter jest tak brzydki, że nigdy w życiu nie pokazałbym go światu.
Ale w momentach, kiedy wisi sobie smętnie w łazience, ja czekam z niecierpliwością
na moment, kiedy się w nim zanurzę.
Tak, człowiek to dziwna istota. O gustach się nie dyskutuje.
Ale ciekawie byłoby zajrzeć czasami do cudzych głów i znaleźć odpowiedź na
pytanie „dlaczego”.
Niepozorność, przeciętność, nijakość. Pewnie rzadko używacie tych słów. Ja też wolę
słowa o zdecydowanie pozytywniejszym zabarwieniu.
Dziś omotałam się czarnym ponchem i myśli mam adekwatne w
kolorze.
Czy gotowanie pomoże? A może mój sweter ma magiczne właściwości?
Może ktoś wplótł w niego dobrą energię?
Mój sweter jest różowy. Łosoś jest różowy.
Nie mam łososia, a sweter czasowo bierze kąpiel.
Będąc w nastroju szaro czarnym kupiłam śledzie. Bez
specjalnego planu. Wyglądały tak pięknie w swojej srebrno niebieskiej grupie.
Kupiłam tylko pół kilograma z nadzieją
na przypływ optymizmu.
Tak to się skończyło:
Śledzie najprostsze:
pół kilograma świeżych śledzi
sól do posypania śledzi
pół szklanki pszennej mąki
1/3 szklanki mąki z ciecierzycy
pół łyżeczki zmielonego kuminu
pół łyżeczki zmielonej kolendry
ćwierć łyżeczki chili
ćwierć łyżeczki kurkumy
ćwierć łyżeczki pieprzu
pół łyżeczki soli
olej do smażenia
limonka lub cytryna
Śledzie myjemy, osuszamy. Dzielimy na dwie części wzdłuż
kręgosłupa i wyjmujemy go. To łatwa robota. Po przecięciu śledzia, wystarczy
złapać za kręgosłup w okolicy ogona i pociągnąć.
Solimy ryby i odstawiamy na chwilkę. W sporej misce mieszamy
obie mąki z przyprawami. Obtaczamy ryby w mące. Otrzepujemy nadmiar panierki.
Rozgrzewamy raczej głęboki rondel z olejem do smażenia. Ryby powinny być w nim
zanurzone. Kiedy olej jest gorący, wrzucamy kilka śledzi i smażymy po dwie
minuty z każdej strony. Wyjmujmy usmażone ryby na papierowy ręcznik. Po chwili
przekładamy rybki na talerz i podajemy z limonką lub cytryną i grubo zmielonym
pieprzem.
Teraz idę odwiedzić mój sweter w łazience. Może już wysechł?
Kolorowego piątku wam życzę i bardzo smacznego.
Pyszne sledzie. Mam nadzieje, ze Cie Limonko rozweselily. Bo co to za Limonka w czarnych barwach! Duzo lepsza jest taka w pozytywnie zielonych!
OdpowiedzUsuńSweter suchy, wiec zimno mi nie grozi. Czyli wszystko wraca do normy. Buźka
UsuńZnowu muszę iść na zakupy, bo teraz zapragnęłam śledzi.
OdpowiedzUsuńJa tam ten sweter lubię. Kojarzy mi się z Tobą Limonko ;]
Śledzie do temat bezkresny.
UsuńSkandynawowie wiedzą o tym najlepiej.Jedz, bo to podobno dodaje oleju (w głowie). Buźka
Śledzie-lubie ale nie jest zbyt często.Może powinnam. Twoje są wyjątkowe!
OdpowiedzUsuń