Gdybym miała wybierać swój dzień urodzin, to byłby to 21
maj. Nie wyobrażam sobie bardziej odpowiedniej daty. Ktoś, kto pojawia się na
świecie w maju musi być na starcie przyjaźniej usposobiony do świata. Wkoło
zielono, pachnąco, kwitnąco. Wszystko dookoła dopiero nabiera rozpędu. Co roku
podskakiwałabym z radości, że mam urodziny właśnie wtedy. I serdecznie
współczułabym tym, którzy urodzili się np. w grudniu.
Ja nie dość, że urodziłam się zimą, to jeszcze na dodatek w
dość nieszczególnym na urodziny dniu. Cały świat (dosłownie cały) jest
pochłonięty zupełnie innym świętowaniem.
Postanowiłam więc sobie wymyślić coś, co w stu procentach będzie
zaplanowane przeze mnie. Wydawałoby się, że skorzystam tutaj z możliwości i
będzie to związane z moją ulubioną datą.
Nic z tego.
Bloga zaczęłam pisać ni stąd ni zowąd we wrześniu. Dlaczego
nie w maju? Bo wtedy nie wpadło mi to głowy. I okazało się tak wciągające i
przyjemne, że o dziwo nie tęsknię do innej daty.
Czy po roku wypada podsumowywać? Może troszeczkę.
Wyliczmy
więc: poznałam nowych ludzi, blogosfera okazała się przyjazna i inspirująca,
rodzina się mnie nie wstydzi, MMŻ nieco się zaokrąglił, moja kolekcja talerzy i
obrusów poszerzyła się znacząco.
Jakieś uwagi na przyszłość? Żeby nie opuszczał mnie zapał i
żebym mogła bez wyrzutów sumienia zjeść, to co ugotuję. No i nie bądźmy
kokieteryjni: żeby mnie czytano. Przecież po to się człowiek obnaża publicznie,
żeby wirtualny świat go zauważył.
Dla wszystkich tych, którzy zaglądają do Morskich Cytrusów
mam życzenia z okazji pierwszego roku. Niech wam się wszystko udaje tak, jak
zaplanowaliście. Niech wam świat pachnie i smakuje niezależnie od pory roku.
Żeby wam się nigdy śmietana nie zwarzyła, czekolada nie
rozwarstwiła a chleb wyrastał jak grzyby po deszczu.
Na swoje urodziny zaplanowałam sobie tort bezowy, zasypany
owocami. Letnio - jesienny, kwaśno - słodki. Mało pracy, dużo świętowania. Zapraszam.
Potrzebujemy:
dużo owoców
pół litra śmietany kremówki
Śmietanę ubijamy, owoce myjemy, osuszamy. Większe sztuki
kroimy. Na pierwszy blat bezowy wykładamy połowę śmietany a na nią jedną
trzecią owoców. Przykrywamy drugim blatem. Znów nakładamy śmietanę i resztę
owoców.
Pozdrawiam serdecznie i jak zwykle życzę smacznego życia.
Obnażaj się proszę bez wstydu i do woli. Ja chętnie się jeszcze pogapię :)
OdpowiedzUsuńTobie też wszystkiego dobrego. I niech Ci ciasto w ręku rośnie!
No, jakiś listek figowy sobie zostawię :D
UsuńDzięki za życzenia i pozdrawiam bardzo
genialny blog! pozdrawiam i chce wiecej!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam
Usuńjeszcze jeszcze jeszcze itak trzymaj Limonko do setki.Ja też mam to samo co TY -urodziny,imieniny zimą,chciałabym LATEM niestety czytając Ciebie wiedziałam że jesteśmy bratnimi duszami.Twoje dzieła kulinarne są jak obrazy ,można patrzeć patrzeć i sięnasycić.PiszeszLimonko aby wcześniej wyjąć zlodówki produkty aby była taka sama temperatura skladnikow ale na opakowaniu śmietanki pisze żeby dobrze schlodzić no to w końcu jak ma być bo aż sięboję że znowu nic z tego nie będzie a mam dziś znajomych na karty i chcialam zrobić coś fajnego szybkiego uściski Majka
OdpowiedzUsuńMnie też zastanawiała niezgodność temperatur w kwestii śmietany. Ale okazuje się, że ta śmietana nie jest znowu taka delikatna. Najważniejsze, żeby była słodziutka i wtedy ubije się na mur. Sprawdziłam na własnej kuchni. Nie ma nic gorszego jak próba połączenia letniego mascarpone z zimna śmietana. Wtedy nieszczęście gotowe.
UsuńPowodzenia i nie daj się ograć.
dlaczego jest inna godzina podana przy wpisie komentarza a inna w moim domu na moim zegarku zegarze i zegareczku. Wiesz może Limonko o co tu chodzi .ściskam Majka biorę się za ciasto .Limonko szybciej bybyło uzyskać jakąś informację albo przez telefon albo przez skypa ,. co Ty na to Limonko .Udanej słonecznej pełnej miłości niedzieli życzy Ci Limonko Majka
OdpowiedzUsuńCzas ma to do siebie, że płata nam figle. Raz pędzi, raz się wlecze. Może jakaś internetowa mała czarna dziurka się przydarzyła po drodze.
UsuńTobie też słonecznej niedzieli i pełno uśmiechów
ciasto się piecze /śmietana i serek leżą sobie zgodnie na stole i nabierają jednakowej temperatury.dzięki.Majka.jeszcze muszę rozgryść jak nie być anonimem .
OdpowiedzUsuńMajko, załóż sobie konto na google'ach (http://gmail.com/) i to Ci da mailowy adres. Będziesz się mogła wtedy logować i komentować blogi nie jako anonim, ale jako Ty :)
UsuńSTO lat, STO lat, niech zyja Morskie Cytrusy nam! Limonko gotuj i pisz dalej, bo czyta sie super a je sie rownie przyjemnie!
OdpowiedzUsuńAż pokraśniałam z radości :D
UsuńDziękuję bardzo, bardzo, bardzo
bardzo dziękuję MidnightCookie za podpowiedż.Dostałam laptopa w prezencie i teraz męcz się człowieku kombinuj żeby nie stał zamknięty.Jest to dla mnie czarna magia .Syn coś tam popstrykał na początku i mam takie okienka że po naciśnięciu już mam pocztę i mogę również uruchomić skypa bo mi też zrobił okienko.I to by było tyle moich umiejętności na dziś pozdrawiam Majka
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego - samych inspracji!
OdpowiedzUsuńPs. Pyszny tort!!!
Jest mi miło nominować Cię do Versatile Blogger Award - naszej blogowej zabawy. Można w niej typować tylko 15 blogów, ale nie mogłam pominąć Twojej twórczości! Pozdrawiam
O! A to ci niespodzianka. Dziękuję pięknie. Na pewno zajrzę do źródeł. Pozdrawiam serdecznie
UsuńTrochę późno, ale co tam!
OdpowiedzUsuńWielu kolejnych, wspaniałych, pełnych inspiracji lat!:)
Tort jest przepiękny!!!
Gdybyś robiła go w maju,
nie byłoby na nim tylu pysznych owoców.
Wiem coś o tym;)