Co robić z resztkami? Chorobliwie nie
lubię wyrzucać jedzenia. Ale nie jestem też mistrzem w liczeniu.
Często się przeliczam i wtedy stoję jak żona Lota nad miską
wypełnioną po brzegi np kalafiorem.
Po pierwsze, będzie zupa. Po drugie,
zupa będzie na dwa dni. Po trzecie zrobię curry z kalafiora.
Po czwarte, kalafiora ciągle nie
ubywało. Czy to jakiś magiczny kalafior? Nie chciałabym teraz jeść
go do końca tygodnia. Puree kalafiorowo ziemniaczane jest dobrym
wyjściem ale lepszy jest kalafior zapiekany w sosie beszamelowym.
Po pięciu dniach zmagań z jednym
kwiatkiem, nareszcie się go pozbyłam.
Sytuacje lubią się powtarzać i w tym
tygodniu stanęłam oko w oko z mielonym. 30 deko mielonego
indyczego mięsa nie wygląda pokaźnie.
Ale kiedy doda się do niego to czy tamto, nagle okazuje się, ze
znów wsypa. Pierożki won ton zostały zjedzone a mięso zostało.
Na dodatek już z przyprawami w postaci imbiru i sosu sojowego. To
mi znacznie ograniczyło pole popisu. Przecież nie ulepię kolejnych
pierogów!
Padło na zupę z klosikami i makaronem
ryżowym. Pachniała olejem sezamowym i imbirem. A najważniejsze, że
nic się nie zmarnowało.
Zupa nieco orientalna z klopsikami mięsnymi
15, litra bulionu np. drobiowego
3 plastry imbiru
2 ząbki czosnku
garść ryżowego makaronu nitki
szklanka grzybów mun
1 łyżeczka oleju sezamowego
klopsiki:
20 dkg mielonego mięsa z indyka
1 ząbek czosnku, drobno posiekany
1 łyżka drobno posiekanego imbiru
3 łyżki posiekanej kolendry
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżeczka posiekanego chilli
(niekoniecznie)
1 cebulka szalotka, drobno pokrojona
1 jajko
1 łyżka mąki ziemniaczanej
Do bulionu wrzucamy imbir i czosnek i
gotujemy na niedużym ogniu pół godziny. W tym czasie zalewamy
suszone grzyby mun wodą. Po kwadransie gotujemy 30 minut i kroimy na
paseczki (po ostudzeniu oczywiście).
Makaron nitki przyrządzamy zgodnie z
instrukcją. Potnijcie je na sucho nożyczkami, bo potem ciężko się
te włosy anielskie łowi w zupie. Bez śliniaka ani rusz.
W misce mieszamy wszystkie składniki
na klopsiki. Wilgotnymi rękami formujemy kulki wielkości
orzecha włoskiego, układając je na
desce .
Przecedzamy bulion. Do lekko
„mrugającego” wkładamy ostrożnie kulki mięsne i nieco
podwyższamy temperaturę. Ale tylko do zagotowania się zupy. Wtedy
ogień zmniejszamy, by nam kulki nie uciekły. Gotujemy je około 10
minut. Na koniec wlewamy olej sezamowy. Mieszamy i próbujemy, czy
wszystko jest jak trzeba. Do miseczek wkładamy ugotowane grzyby i
makaron. Zalewamy bulionem z kulkami mięsnymi.
Potem tylko jemy.
Smacznego
Zupka wyglada smakowicie! I jaki piekny obrus!
OdpowiedzUsuńpycha!
OdpowiedzUsuńteż nie lubięwyrzucać jedzienia :)
Super sprawa! Taka zupa zasyci miłośników mięsa (mąż) jak i pochłaniacza zup (ja).
OdpowiedzUsuńKtoś mi tu smaka zrobił, a ja jestem w trakcie robienia obiadu. Genialna sprwa...super zupa z miesem.Trzeba zrobić.:))Koniecznie.Pozdrawiam Was cieplutko!:))
OdpowiedzUsuń