wtorek, 17 grudnia 2013

King Crimbo Cake czyli co Robert Fripp piecze na święta



Po raz pierwszy w życiu zdarzyło się tak, że MMŻ przyszedł do mnie z przepisem i powiedział: „a może zrobiłabyś to...” Prawie zaniemówiłam z wrażenia.
MMŻ kocha jedzenie ale z praktycznej jego strony. Teoria nie interesuje go w najmniejszym stopniu. Sugerowanie mi czegokolwiek w kuchni nie zdarzyło się chyba dotąd ani razu.
Moje zdziwienie jest więc zrozumiałe. Zagadka wyjaśniła się w momencie, kiedy rzuciłam okiem na źródło inspiracji. MMŻ trzymał w ręce swoje ulubione czasopismo. Czasopismo muzyczne. Ha! To dopiero zagadka!
Czasopismo nazywa się Prog. Pojawia się w naszej skrzynce co miesiąc i przynosi najświeższe wiadomości na temat muzyki progresywnej. Jest pochłaniane przez MMŻ w całości i bez ociągania.
Numer grudniowy, oprócz wiadomości wiadomych czyli na temat, zawierał też na ostatniej stronie przepis na ulubione świąteczne ciasto ulubionego (a właściwie najulubieńszego) muzyka MMŻ – Roberta Frippa.
Mistrz, uchylający rąbka tajemnicy świątecznej uruchomił lawinę zdarzeń, której efektem jest dzisiejsze ciasto.
Co prawda w zeszłym roku piekłam prawie takie samo ciasto, ale nie było naznaczone ręką Mistrza, więc się nie liczy.




King Crimbo Cake

225 g czarnej porzeczki
85 g rodzynków sułtańskich
85 g rodzynków
50 g wiśni
25 g skórki z pomarańczy i cytryny kandyzowanej
85 g kandyzowanego imbiru
3 łyżki brandy
112 g masła
112 g brązowego cukru
2 duże jajka
112 g mąki
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki przyprawy piernikowej
25 g posiekanych migdałów
starta skórka z pomarańczy i cytryny
1 łyżeczka melasy
papier do pieczenia

Moczymy owoce w brandy: porzeczki, rodzynki, wiśnie, skórki pomarańczowa i cytrynowa przez noc.
Formę wykładamy papierem. Do 140 stopni nagrzewamy piekarnik.

Miękkie masło miksujemy z cukrem na puszystą masę. Roztrzepujemy jajka i dodajemy po trochu do masła. Miksujemy. Potem dodajemy mąkę, gałkę, przyprawy. Miksujmy ponownie, żeby napowietrzyć masę. Dodać owoce i migdały oraz skórki i melasę. Mieszamy i przełożyć do formy. Z góry przykrywamy podwójnym papierem z dziurką wielkości złotówki. Kładziemy formę na najniższej półce piekarnika i pieczemy 4, 4. 45 godziny. Sprawdzamy palcem sprężystość. Ciasto nie może się kleić.

Po upieczeniu zostawiamy 30 minut w wyłączonym piekarniku.
Nie możemy zapomnieć o dokarmianiu ciasta przed świętami. Robimy w nim dziurki (np. widelcem) i wlewamy brandy.





Do świąt jeszcze zostało kilka dni i po codziennym dokarmianiu, ciasto będzie spożywalne tylko przez pełnoletnich. Dzieci muszą się zadowolić sernikiem.
P.S.
Ciasto przykryłam cienką warstwą marcepana, w którym powycinałam wzorki.


Smacznego i ciekawych inspiracji

4 komentarze:

  1. Ciasto mistrza dla samych Swiatecznych mistrzow! Super!

    OdpowiedzUsuń
  2. SZACUN, ogromny szacun. Prawdziwy mistrz cukierniczy z Ciebie i nie tylko..Myślę, że MMŻ jest dumny z Ciebie!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Naznaczenie ręką mistrza to czasem najważniejszy składnik ;) Wesołych Świąt Limonko :)

    OdpowiedzUsuń