Po raz pierwszy w życiu zdarzyło się
tak, że MMŻ przyszedł do mnie z przepisem i powiedział: „a
może zrobiłabyś to...” Prawie zaniemówiłam z wrażenia.
MMŻ kocha jedzenie ale z praktycznej
jego strony. Teoria nie interesuje go w najmniejszym stopniu.
Sugerowanie mi czegokolwiek w kuchni nie zdarzyło się chyba dotąd
ani razu.
Moje zdziwienie jest więc zrozumiałe.
Zagadka wyjaśniła się w momencie, kiedy rzuciłam okiem na źródło
inspiracji. MMŻ trzymał w ręce swoje ulubione czasopismo.
Czasopismo muzyczne. Ha! To dopiero zagadka!
Czasopismo nazywa się Prog. Pojawia
się w naszej skrzynce co miesiąc i przynosi najświeższe
wiadomości na temat muzyki progresywnej. Jest pochłaniane przez MMŻ
w całości i bez ociągania.
Numer grudniowy, oprócz wiadomości
wiadomych czyli na temat, zawierał też na ostatniej stronie przepis
na ulubione świąteczne ciasto ulubionego (a właściwie
najulubieńszego) muzyka MMŻ – Roberta Frippa.
Mistrz, uchylający rąbka tajemnicy
świątecznej uruchomił lawinę zdarzeń, której efektem jest
dzisiejsze ciasto.
Co prawda w zeszłym roku piekłam
prawie takie samo ciasto, ale nie było naznaczone ręką Mistrza,
więc się nie liczy.
King Crimbo Cake
225 g czarnej porzeczki
85 g rodzynków sułtańskich
85 g rodzynków
50 g wiśni
25 g skórki z pomarańczy i cytryny
kandyzowanej
85 g kandyzowanego imbiru
3 łyżki brandy
112 g masła
112 g brązowego cukru
2 duże jajka
112 g mąki
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki przyprawy piernikowej
25 g posiekanych migdałów
starta skórka z pomarańczy i cytryny
1 łyżeczka melasy
papier do pieczenia
Moczymy owoce w brandy: porzeczki,
rodzynki, wiśnie, skórki pomarańczowa i cytrynowa przez noc.
Formę wykładamy papierem. Do 140
stopni nagrzewamy piekarnik.
Miękkie masło miksujemy z cukrem na
puszystą masę. Roztrzepujemy jajka i dodajemy po trochu do masła.
Miksujemy. Potem dodajemy mąkę, gałkę, przyprawy. Miksujmy
ponownie, żeby napowietrzyć masę. Dodać owoce i migdały oraz
skórki i melasę. Mieszamy i przełożyć do formy. Z góry
przykrywamy podwójnym papierem z dziurką wielkości złotówki.
Kładziemy formę na najniższej półce piekarnika i pieczemy 4, 4.
45 godziny. Sprawdzamy palcem sprężystość. Ciasto nie może się
kleić.
Po upieczeniu zostawiamy 30 minut w
wyłączonym piekarniku.
Nie możemy zapomnieć o dokarmianiu
ciasta przed świętami. Robimy w nim dziurki (np. widelcem) i
wlewamy brandy.
Do świąt jeszcze zostało kilka dni i
po codziennym dokarmianiu, ciasto będzie spożywalne tylko przez
pełnoletnich. Dzieci muszą się zadowolić sernikiem.
P.S.
Ciasto przykryłam cienką warstwą marcepana, w którym powycinałam wzorki.
Smacznego i ciekawych inspiracji
cudne.Majka
OdpowiedzUsuńCiasto mistrza dla samych Swiatecznych mistrzow! Super!
OdpowiedzUsuńSZACUN, ogromny szacun. Prawdziwy mistrz cukierniczy z Ciebie i nie tylko..Myślę, że MMŻ jest dumny z Ciebie!!
OdpowiedzUsuńNaznaczenie ręką mistrza to czasem najważniejszy składnik ;) Wesołych Świąt Limonko :)
OdpowiedzUsuń