czwartek, 25 lipca 2013

Pierogi z jagodami i malinami czyli trudny wybór




Nie ma nic lepszego po dniu spędzonym w mieście niż obiad czekający na tarasie. Wczoraj co prawda obiad nie czekał, ale wszystkie jego elementy były przygotowane. Ktoś nazbierał jagód, ktoś zerwał maliny. Potem ktoś zagniótł ciasto na pierogi a inny ktoś zamieszał ser. Razem oba ktosie nalepiły pierogów i podały na stół ze śmietaną.
Na taki obiad mogę poczekać.
Co jest lepsze: pierogi z jagodami czy naleśniki? To tak jak zapytać Jasia kogo bardziej kocha: mamę czy tatę. Wybór między jednym i drugim jest niemożliwy. Obie potrawy kocham namiętnie. Obie mogę jeść  we wszelakich kombinacjach. Na słodko i słono, w wersji zimowej i wiosennej.
Pomysł na pierogi z malinami i serem napatoczył się niespodziewanie, przy okazji lepienia tych z jagodami. Maliny stały w miseczce obok i wyglądały na zasmucone. Nieopodal czekał na swoją kolejkę ser. W planach było upieczenie placka drożdżowego z serem i jagodami. Maliny nie znalazły na razie swego miejsca w jadłospisie. I były smutne.
Skoro pakujemy do pierogów truskawki, to czemu nie maliny? Dla osłodzenia wnętrza, kleks twarogu z odrobiną miodu.
Jeśli lubicie kolory, to nie czekajcie. Pędźcie po jagody i maliny i róbcie pierogi. Z kwaśną śmietaną i odrobiną cukru na talerzu wyglądają jak czysty impresjonizm. 
A smakują tak, że zaczynasz rozumieć po co natura stworzyła las.



Pierogi z jagodami i malinami

(bez jajek)
2 szklanki mąki
szczypta soli
2 łyżki oleju
¾ szklanki gorącej wody
szklanka jagód
miseczka malin
100 g twarogu
1 łyżka miodu

Zagniatamy ciasto. Najpierw widelcem, żeby nie poparzyć sobie palców. Potem bierzemy sprawy w swoje ręce i wyrabiamy gładkie ciasto. Rozwałkowujemy je i wycinamy szklanką krążki. Na środek każdego z nich nakładamy pół łyżeczki twarogu i jedną malinę. Sklejamy pieroga i odkładamy na talerz posypany mąką. W wersji jagodowej zamiast malin i sera używamy kilku jagód. Też sklejamy i odkładamy.
W garnku zagotowujemy wodę z odrobiną soli. Na gotującą się wodę wrzucamy pierogi. Kiedy wypłyną na wierzch są gotowe. Wyławiamy je, dzielimy na sprawiedliwe porcje i podajemy ze śmietaną i cukrem.


Resztę owoców zmieszałam z jogurtem i miodem. Jutro zjemy je na śniadanie.




Smacznego i udanego dnia

4 komentarze:

  1. Mmmmmm...pierogi z jagodami jadłam i uwielbiam je, ale z malinami..:))))Zaskoczyłaś mnie niesamowicie, pozytywnie.Chyba muszę się skusić na taki zestaw, bo wychodzi na to, że wiele mnie ominęło do tej pory, mam na myśli ucztę malinowo jagodowa:))) Jak dobrze, że dzięki Tobie nie jest za późno na te słodkości:) Dziękuję za śliczny komentarz, też z wielką radością wyczekuje Twoich postow,a kazde spotkanie z Tobą jest jak spotkanie z najlepszą przyjaciółką:)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. wybór trudny, fakt. ale można zaradzić. jeden dzień naleśniki, drugi - pierogi :]
    chociaż i tak miałabym problem z tym, co lepsze :]
    pyszności dziś serwujesz, a oba ktosie to zdolne są. takie ładniutkie te ich pierogi!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham te pierogi, najlepsze;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Och! Alez mam teraz smaka na takie piekne pierogi!

    OdpowiedzUsuń