poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Włochy do znudzenia czyli łosoś w papilotach




Jak ja lubię się nudzić we Włoszech! W taki sposób mogę się nudzić do końca mych dni.
Zawsze tak samo dobre jedzenie. Nuda!
 Nieustannie piękna pogoda. Nuda! 
Wciąż zachwycająco upojne widoki. Nuda!
Ciągle nowe miejsca do odkrycia. Nuda!
Taka wyliczana mogłaby jeszcze potrwać.
Wiosna to moment, kiedy zaczyna mnie ogarniać niepokój. Zapasy oliwy z zeszłego roku nieuchronnie zbliżają się do końca.  Z kawą pożegnałam się krótko po nowym roku. Z imponujących zbiorów wina pozostały tylko wspomnienia i korki. Krótko mówiąc, ja chcę do Włoch! Niestety jest dopiero kwiecień i plany wakacyjne nawet jeszcze nie zdążyły się wykluć.
Jaka na to rada? Można poczytać co nie co na temat. Na przykład Tessę Borawską. Albo poprzeglądać zdjęcia. Bądź kolejny raz przejrzeć spiżarnię w naiwności sądząc, że gdzieś tam stoi cudownie ocalony słoik karczochów. A najlepiej nalać sobie kieliszek limoncello, założyć fartuszek z Sieny i upichcić jakieś włoskie danie.
Łosoś pewnie nie jest podwaliną włoskiej kuchni. Ja bardziej skupiłam się na kolorach tego dania niż na zastanawianiu się, co by na moją  propozycję powiedział jakiś Giuseppe.
Chciałam wyrazić moją tęsknotę, uwielbienie i zamiłowanie do włoskiej nudy. Przy okazji okazało się,  że łosoś w tej odsłonie jest zupełnie nie nudny. 



Łosoś w papilotach:

płat świeżego  łososia
szynka parmeńska
cytryna, skórka i sok
szpinak
ząbek czosnku
pasta paprykowa
śmietana
sól ,pieprz



Łososia skrapiamy cytryną i startą skórką. Nie solimy. Zawijamy w nałożone na siebie plastry szynki. Zawijamy jak papiloty i związujemy sznurkiem. Rozgrzewamy oliwę  i smażymy po minucie z każdej strony. Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni i wkładamy do niego łososia. Pieczemy 7-9 minut.
W tym czasie myjemy i osuszamy szpinak . Topimy łyżkę masła i wrzucamy na nie szpinak. Dodajemy 1 utarty ząbek czosnku i szczyptę soli.  Zmiękczanie szpinaku potrwa około pół minuty. Niech nie traci swojej urody, bo taka omdlała zielenina na talerzu jest średnio dekoracyjna.  W drugim rondelku podgrzewamy 2 łyżki sosu paprykowego. Jeśli kto pracowity, to sam sobie podpiecze paprykę, oskalpuje i zmiksuje na sos. Ja poszłam na skróty i użyłam pasty paprykowej Ajvar. Do podgrzanej pasty dołóżcie łyżkę śmietany kremówki i macie pyszny sos.
Wyjmijcie rybę z pieca. Uwolnijcie ją z więzów, połóżcie na szpinakowym dywaniku i polejcie sosem paprykowym. Jeśli zrobicie do tego ziemniaczane puree, to otrzymacie włoską flagę w spożywczym wydaniu. Jest i zielony, i czerwony, i biały. 


Viva Italia!  I buon appetito

4 komentarze:

  1. Bardzo apetyczny łosoś - uwielbiam takie dania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też rybę uwielbiamy, a ta wersja bardzo nam przypadła do gustu. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Łosoś prezentuje sie pychotnie! A Włochy... Ach Włochy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta, tak. Włochy! A wakacje coraz bliżej. Na razie pozostają tylko plany i... ryby.

      Usuń