środa, 2 listopada 2011
Świat "pod" i chleb bananowy z żurawiną
Wody ciągle nie ma, ale za to najbliższa okolica wygląda jakby przygotowywała się do wojny. Wszędzie okopy. Na ich dnie świecą jakieś tajemnicze rury. Tylko fachowcy wiedzą, które są gazowe, które wodne, a które służą do teleportacji. Twardo stąpamy po ziemi, a półtorej metra pod nami jest inny świat. Gaiman wiedział co robi pisząc Nigdziebądź....Co prawda alternatywnego świata jeszcze nie odkryłam, ale kto wie? Najważniejsze, że nadzieja na wodę przybrała realne kształty i fachowcy wspomagani dwiema koparkami i tajemniczymi urządzeniami robiącymi "ping" przywracają spokój i dobrobyt w naszym światku. Czyżby jakaś kąpiel wieczorem? Nawet nie śmiem marzyć.
Muszę się wam do czegoś przyznać. W tym ostatnim, jakże kryzysowym tygodniu, żeby nie dostać wodnej obsesji, piekłam chleby. Jak na siedem dni, to zdecydowanie przesadziłam. Zaczęłam od chleba fińskiego, poprzez bananowy a skończyłam naszym chlebem ulubionym z ziarnami. Nie bójcie się, nie będę was katować przepisami na trzy chleby. Wszystko w swoim czasie. Dziś tylko jedna propozycja, na chleb bananowy z żurawiną. To rodzaj pszennego lekkiego wypieku. Trochę przypominał chleb tostowy, ale z bardziej zdecydowaną skórką. Banany sprawiły, że jest wilgotny i aromatyczny, a żurawina nadała mu słodkawej kwaskowatości. Chyba dobrze by się go opiekało lub użyło do tostów francuskich. Nie jest słodki, więc dodatki do niego można dobrać według uznania.
Jeśli ja w polowych warunkach dałam radę, to każdemu się uda. Zachęcam i podaję przepis.
Chleb bananowy z żurawiną
część I
80 g białej mąki
100 g letniej wody
1 łyżka miodu
pół łyżeczki drożdży
Wszystko ładnie wymieszać, przykryć i odstawić na pół godziny.
część II
W dużej misce wymieszać:
205 g białej mąki
pół łyżeczki drożdży
20 g mleka w proszku
Będziemy jeszcze potrzebować:
20 g miękkiego masła
pół łyżeczki soli
1 dojrzały, rozgnieciony banan
garść żurawin
Do wymieszanej części I dodajemy część II i znów krótko mieszamy. Przykrywamy folią i odstawiamy na 2 godziny. Po tym czasie dodajemy rozgniecionego banana, masło, sól i garść żurawin. Znów zagniatamy. Nie będzie łatwo, bo banan i masło mają tendencję do wyślizgiwania się. Nie poddawajcie się, w końcu wszystko się połączy.Jeśli doszliśmy do formy spójnego ciasta, wkładamy je do formy na godzinę, dwie, żeby wyrosło. Jeśli podwoi swoją objętość, można chleb włożyć do piekarnika, wcześniej rozgrzanego do 240 stopni. Razem z chlebem włóżcie foremkę z lodem. On zapewni odpowiednią wilgotność i chrupiącą skórkę. Po 5 minutach obniżcie temperaturę do 190 stopni i pieczcie jeszcze przez 25 minut. Tym oto sposobem mamy biały z czerwonymi akcentami chlebek.
P.S.
Jak się okazuje, próba wody ma zastosowanie i w dzisiejszych czasach. I niestety, prawda o sąsiedzkiej życzliwosci wypłynęła na powierzchnię. Jednych straciliśmy, drugich zyskaliśmy. To przyzwoity rachunek. A woda wróciła tam gdzie jej miejsce, czyli do rur i kranów. Znów jesteśmy czyści i pachnący.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz