Nie wiem jak u was, ale u mnie wszystko
nabrało tempa. Goście się zjeżdżają, szynka się pekluje,
pasztet się chłodzi a spody do mazurków leżą w lodówce. Tylko
sprawa baby drożdżowej ciągle otwarta. Piec czy nie piec. W
sprawie sernika takich wątpliwości nie było.
Po dniu spędzonym między robotem
kuchennym a piekarnikiem, po południu spojrzałam za okno a tam
totalna zmiana dekoracji. Po porannej mgle i szarości ani śladu. A
ja się dziwiłam gdzie zniknęli futrzaści. Tylko ta najbardziej
ciepłolubna wystawiła futerko do słońca.
Czyżby czekała nas pogodna i
słoneczna Wielkanoc?
Popędzam samą siebie, bo czas leci i
czekają mnie nie tylko święta ale też wyjazd. Ostatnio zamiast
kupować jajka na kopy, ja poszukiwałam sandałów. Bez sukcesu,
zresztą. Zamiast pożądanego obuwia kupiłam więc to co było,
czyli jajka. Myśli o podróży odkładam na później. Na razie
podziwiam mazurki i paschy pojawiające się na blogach.
Pascha w naszym domu nigdy nie
gościła. Bardzo mi się podoba sposób prezentacji sera w taki
kulisty sposób i pomyślałam, że zrobię coś podobnego. Ser wolę
w serniku ale wykorzystam sposób
podania.
Zamiast paschy będzie panna cotta z
marakują. I będzie wyglądać jak pascha.
Biszkopt z panna cottą i marakują
ciasto biszkoptowe:
2 jajka (osobno żółtka i białka)
2 łyżeczki cukru
2 łyżki mąki pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
panna cotta:
400 ml mleka pełnotłustego
400 ml kremówki
4 łyżki cukru
1 laska wanilii
5 łyżeczek żelatyny
galaretka z marakują:
1 galaretka cytrynowa
50 ml kremówki
miąższ z jednej marakuii
Zaczynamy od biszkoptu. Ubijamy białka.
Dodajemy cukier. Potem żółtka. Ubijamy przez chwilę. Przesiewamy
mąki przez sito i delikatnie łączymy z jajkami. Wylewamy do formy
(18 cm średnicy), wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy na 15
minut do piekarnika nagrzanego do 190 stopni. Upieczony biszkopt
studzimy.
Przygotowujemy miskę, w której
będziemy robili panna cottę. Moja miała 16 cm średnicy. Wykładamy
ją skrupulatnie folią do żywności od środka. To spowoduje, że
bez problemu wyjmiemy ciasto z miski.
Żelatynę zalewamy 4 łyżkami mleka.
Kiedy napęcznieje, wstawiamy miseczkę z żelatyną na garnek z
gotującą się wodą. Niech się rozpuści.
Do garnka wlewamy wlewamy mleko i
kremówkę. Dodajemy nasionka waniliowego strączka. Podgrzewamy do
zagotowania i zdejmujemy z ognia. Wsypujemy cukier i mieszamy do jego
rozpuszczenia. Potem wlewamy rozpuszczoną żelatynę. Przykrywamy
wierzch folią spożywczą, żeby nie zrobił się kożuch.
Odstawiamy do wystygnięcia.
Wystygłą masę wstawiamy do lodówki
by stężała.
Czas na galaretkę z marakują.
Rozpuszczamy cytrynową galaretkę w szklance wody. Studzimy i
dodajemy marakuję i kremówkę. Wlewamy na białą część ciasta
(tylko pod warunkiem, że jest zastygła) i znów wkładamy do
lodówki. Kiedy nieco stężeje, ale ciągle jest jeszcze miękka,
przykładamy do niej biszkopt. Jeżeli jest większy niż średnica
miski, musimy go przyciąć. Lekko dociśnijmy go dłonią, żeby
stopił się z galaretką.
Mamy teraz odwrócone ciasto. Na górze
biszkopt, potem galaretkę z marakują a na koniec białą panna cottę.
Wkładamy całość do lodówki i po
godzinie możemy ciasto wyjąć razem z folią z miski. Potem już
tylko ściągamy folię i przekładamy ciasto na talerz.
Czyż nie wygląda jak pascha?
A te poniżej wyglądają na zainteresowane. Wszystkim dookoła:)
Smacznego i pięknego wieczoru
O raju! Jak pięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńLimonko kreatywności Ci nie brakuje , toż to musi być niezwykle pyszne ciacho ,a jak pięknie się prezentuje.Zazdroszczę CI ,że masz czas na takie cuda a ja jak zwykle z językiem na brodzie wszystko robię w biegu ,aż się boję ,że się zapalę, no ale już postanowilam, że w przyszłym roku koniec z tym zabiorę wnusię i wyjeżdżam, a co maszyna też musi czasami stanąć i odpocząć bo siĘ POPSUJE ja też mogę zastrajkować ,no nie ? wszystkiego dobrego .TYGRYSY cudne, czyżby jeden doleciał na święta . Majka.
OdpowiedzUsuńOjej, jak pieknie przyozdobione ciasto Limonko. Cudne, a pewno smakuje genialnie.Ty to dopiero masz pomysły.Mimo, ze czas gonitwy i biegu potrafisz wyczarować cuda i w tym szalonym okresie mnie odwiedzić.Dziękuję Ci za to i cieplo pozdrawiam:))))
OdpowiedzUsuń