poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Do czego prowadzi desperacja czyli biała zupa z topinambura























Ostatnio pisałam, że ostatnie dni były dniami, kiedy wkraczałam na nieznane tereny. Czosnku niedźwiedziego użyłam po raz pierwszy i było to doświadczenie zaostrzające mój apetyt na więcej.
Drugie moje doświadczenie w tym tygodniu czekało grzecznie na swoją kolej w lodówce. Było jeszcze bardziej tajemnicze niż czosnek. Wyglądało jak duże bulwy imbiru. Po obraniu dało się jeść na surowo. W stanie surowym było chrupkie i smakowało jak skrzyżowanie rzepy z kalarepą. Tylko bardziej orzechowe. Mogło był podstawą do niecodziennego carpaccio.
Bulw było kilka i mogłam sobie pozwolić na dalsze poszukiwania.
Jakiś czas temu jadłam zupę, która była mistrzostwem świata w dziedzinie zup. Rzecz działa się w barze Milk w Londynie. Była pora lunchu i przede mną wylądowała miska zupy pietruszkowej.
Jadłam już kilka razy zupę z pietruszki. Sama też popełniłam ją kilkakrotnie. Ale ten, kto ugotował tę zupę, był najlepszy. Szybciutko zapisałam sobie składniki i przysięgłam, że natychmiast po powrocie ją odtworzę.
Wiecie co dzieje się z luźnymi kartkami, na dodatek w podróży? Giną.
Moja też przepadła. Nie ubolewałam zbytnio, bo wspomnienia po rewelacyjnej zupie pietruszkowej blakły i były przysłaniane wspomnieniami innych wspaniałości.
Aż do dziś.
Wzięłam do ręki topinambur i wiedziałam, że tylko przepis z Milka mnie usatysfakcjonuje. Zamiast pietruszki użyję mojego słonecznika. Zdesperowana kobieta jest zdolna do wszystkiego. Przegrzebanie wszystkich notesów, przewodników i książek na niewiele się zdało.
I wtedy mnie olśniło. Może telefon? Czyżbym była aż tak nowoczesna, że zapisałam sobie przepis na zupę w telefonie?
Nie wierząc własnym oczom w zakładce „notes” znalazłam.... opis restauracji Cynamon w Katowicach, przepis na nalewkę cytrynową, wzburzoną opinię na temat Roya Andersona (żeby go unikać), tajemniczy zapis, że „ananas zjada języki” i....mój przepis na zupę z Milka.
Cóż albo skleroza, albo słaba wiara we własne możliwości. Oba wyjaśnienia są prawdopodobne.
Tak oto dzięki desperacji, przebłyskowi pamięci, technice i restauracji Milk mogę wam zaproponować zupę z topinambura.
























Biała zupa z topinambura

4 bulwy topinambura
1,5 litra bulionu
1 cebula
2 ziemniaki
ćwierć łyżeczki mielonej kolendry
ćwierć łyżeczki mielonego kuminu
ćwierć łyżeczki mielonego imbiru
szczypta kurkumy
ćwierć łyżeczki mielonej gorczycy
ćwierć łyżeczki cynamonu
ćwierć łyżeczki mielonego kopru włoskiego
ćwierć łyżeczki mielonej kozieradki
szczypta chilli
szczypta pieprzu
pół szklanki śmietanki
sól
1 łyżka oliwy
1 łyżka masła

Nie zniechęcajcie się ilością przypraw. Wbrew pozorom nie zagłuszą orzechowego aromatu głównego bohatera.
Obieramy topinambur jak ziemniaka i kroimy w kostkę.
Na oliwie smażymy pokrojoną w kostkę cebule z całym zestawem przypraw. Kiedy zaczną pachnieć, dorzucamy obrane i pokrojone ziemniaki. Dorzucamy topinambur. Smażymy przez chwilę mieszając.
Po chwili wlewamy bulion i pod przykryciem, na małym ogniu gotujemy zupę aż ziemniaki i topinambur nie będą miękkie.
Lekko studzimy zupę, wlewamy pół szklanki śmietanki i miksujemy.
Doprawiamy zmiksowaną zupę i posypujemy czymś zielonym.

Smakuje intrygująco. Mieszanka przypraw nadaje jej nieco orientalny charakter, ale orzechowy smak gra zdecydowanie pierwsze skrzypce.
Szkoda, że tak rzadko udaje mi się namierzyć topinambur w sklepie. Frytki z niego mogłyby być przebojem.




















Smacznych poszukiwań

4 komentarze:

  1. topinambur to zapomniane warzywo,a szkoda bo jest naprawdę pysze,,a jakie zdrowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, ja dzisiaj dostalam w vegboxie. Chyba sie skonczy na risotto! Milk, dla zainteresowanych ma tutaj strone internetowa: http://www.m1lk.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  3. A to dla mnie nowosc, dziekuje Limonko:)))piękne zdjecie z..bratkiem:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Był w sklepie, ale nie wiedziałam, co z nim zrobić... I chodziłam wokół, aż w końcu już go nie ma... Może jeszcze się pojawi - a wtedy kupię i ugotuję zupę jak ta Twoja :)

    OdpowiedzUsuń