sobota, 20 października 2012

Polowanie na dzika i lasania dyniowa




Wyobraźcie sobie spokojne, ustronne miejsce. Cisza, drzewa, w ciszy rosnące grzyby i z szelestem opadające liście. Jedyne głośniejsze dźwięki to myszołowy robiące poranny oblot swoich włości. Wizyty zdarzają się rzadko i zazwyczaj są to zbłąkani grzybiarze.
I w ten sielski zakątek nagle wjechała kawalkada samochodów. Głośno, radośnie i groźnie. Pojawili się myśliwi. Maskujące stroje, tajemnicze futerały i wielkie plany. Nasze dziki doczekały się godnych siebie przeciwników. Zamiary były poważne i apetyty ogromne. Na szczęście zwierzaki okazały się posiadać instynkt samozachowawczy. Kiedy nad ranem temperatura spadła do zera stopni, obaj myśliwi nabrali niebieskiego koloru i doszli do wspólnego wniosku, że dziś dziki nie przyjdą. Przyszły. Kiedy teren okazał się bezpieczny, nasze szczeciniaste spokojnie skorzystały ze stołówki.  
Informuję zainteresowanych,  że mecz dziki: ludzie został zakończony druzgocącym zwycięstwem tych pierwszych. A ludzie…? Spotkanie w wesołym towarzystwie nigdy nie jest stratą czasu.  Zresztą, podejrzewam, że to polowanie było tylko pretekstem do wypicia butelki rumu i gadania do świtu.
Żeby chłopakom nie było smutno oraz manifestując swoja niechęć do polowań, zamiast bigosu ugotowałam lasanie dyniową. Może nie jest to danie z kuchni myśliwskiej ale wyboru nie było. Albo lasania albo resztki jeżyn w lesie. Zapewniam was, że nikt nie wybrzydzał.




Lasania dyniowa
kilka płatów ciasta makaronowego do lasanii
kilogram dyni
1 cebula
kilka liści szałwii
główka czosnku
1 opakowanie serka śmietankowego (w wersji ekskluzywnej- ricotty)
kilka plastrów sera np. cheddara
garść startego parmezanu

sos beszamelowy

1 łyżka masła
1 szklanka mleka
1 czubata łyżka mąki pszennej
gałka muszkatołowa do starcia
kilka listków szałwii
sól, pieprz



Najpierw znajdźcie kogoś o silnych rękach. Zmagania z dynią to nie przelewki. Kiedy wzięłam się po raz za przerabianie dyni, to nie spodziewałam się kłopotów. Dynia była niewiele mniejsza ode mnie i po kilkakrotnym zaatakowaniu jej nożem, ogarnęła mnie rozpacz. Dobrze, że nie miałam w domu siekiery, bo skończyło by się dyniową jatką.
Zaopatrzcie się więc w męskie towarzystwo lub kupcie dynie w rozmiarze "S". Butternut jest idealny.

Pokrójcie dynię na kawałki, wyjmijcie pestki (te wysuszcie i wiosną wysiejcie na balkonie). Rozgrzejcie piekarnik do 200 stopni. Na blachę połóżcie papier a na papierze dynię i czosnek. Po około godzinie dynia powinna być gotowa do dalszej współpracy.
Nieco ją wystudźcie. Odłóżcie kilka kawałków a resztę zmiksujcie z czosnkiem, serkiem i solą. Szałwię potnijcie nożyczkami na paseczki i dodajcie do dyniowej masy.
W dużym garnku zagotujcie wodę z odrobiną soli i nieco podgotujcie płaty makaronu. To zdecydowanie przyspieszy dalsze pieczenie.

Czas na zrobienie sosu beszamelowego.
W rondelku rozpuście masło z szałwią. Na bulgoczące masło nasypcie mąkę. Mieszajcie aż mąką się lekko zarumieni. Zdejmijcie rondel z ognia i dolejcie nieco mleka. Energicznie zamieszajcie,  żeby nie utworzyły się grudki. Teraz musicie dolewać mleko, by powstał sos o gęstości śmietany. Czyli rondel ląduje na piecu a wy mieszając dolewacie mleko. Kiedy sos jest gotowy dodajecie do niego sól do smaku i nieco startej gałki.

Pora na poskładanie lasanii.
Naczynie do zapiekania wysmarujcie masłem.
Wlejcie łyżkę sosu i rozprowadźcie po dnie. Połóżcie pierwszą warstwę makaronowych płatów. Na nie wyłóżcie połowę masy dyniowej. Te kilka kawałków, które odłożyliście, pokrójcie na kostkę i rozrzućcie na masie dyniowej. Na niej połóżcie plastry sera. Przykryjcie kolejną warstwą makaronu.  Polejcie obficie sosem beszamelowym. I znów połóżcie makaron, na nim masę dyniową, kostki dyni, ser, makaron, sos.  
W takim stanie można lasanię umieścić w piekarniku. Po 45 minutach powinna być gotowa. Nie wyciągajcie jej od razu. Niech trochę przestygnie. Wtedy nie będzie się rozjeżdżać w trakcie krojenia.



Mnie najbardziej smakowała następnego dnia na zimno i z kieliszkiem wina.



Smacznego i udanego weekendu.

2 komentarze:

  1. Lasagne z dynia to jest to! Idealny smak jesienny! No i dziki dzieki temu sa cale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś te moje dziesiątki kilogramów dyni muszę zagospodarować. A może dziki też lubią dynie? Chyba warto spróbować. Buźka

      Usuń