Warzywa jesienią to sama radość. Myślę, że roślinożercy
jesienią doznają uczucia zbliżonego do euforii. I to tylko z powodu warzyw.
Wędrówka po targowych straganach jest jak spacer po Rijskmuseum w salach z
malarstwem niderlandzkim. Idziesz, sycisz oko, doznajesz ekstazy. Od totalnego
odlotu ratuje cię tylko głęboki bas sprzedawcy „a zimnioków to tam nie trzeba?”
Prawdziwa poezja.
Paprykę kupuje się na worki, cebulę na kosze, gruszki na
skrzynki, marchewkę na dziesiątki kilogramów. Ale najbardziej fascynująca jest
kapusta. Stoją na pakach ciężarówek takie piękne maszyny, błyszczące nowością i
szatkują, szatkują, szatkują. Już dawno nic mnie tak nie wciągnęło jak
szatkowanie kapusty. Stałam przed takim cudem. Główki wpadały jedna po drugiej
a u dołu worek wielkości rynku w Chorzowie zapełniał się z szybkością dźwięku. Coś niebywałego! Kocham takie ustrojstwa.
Zachęcałam was ostatnio do risotta z rydzami. Wspominałam,
że do niego idealnie pasują pieczone warzywa z pangratą. Ten melanż nie jest
moim pomysłem.
Kiedyś to ja służyłam pomocą młodszemu pokoleniu. Teraz to
ono podsuwa mi różne cenne pomysły. Tak było z gremolatą.
Roboty niewiele a radość jedzenia bezcenna. Jesienna para
zdecydowanie dobrana. Rydze i pieczone warzywa. Marchewka o tej porze roku nie
powinna być warzywem. Jest tak słodka, że okresowo powinna być owocem. Nawet
pietruszka jesienna nabiera miodowych nut. Koniecznie wypróbujcie. Główka
czosnku do tego, kilka kropel oliwy i macie taki dodatek, że warto żyć.
Warzywa z
pietruszkową gremolatą
marchewka, kilka sztuk
pietruszka, kilka sztuk
główka czosnku, nieobrana
łyżka oliwy
nieco soli
gremolata
duży pęk pietruszki
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy
spora szczypta soli
świeżo zmielony pieprz
Marchewkę i pietruszkę obieramy i kroimy w dowolne kawałki.
Słupki, plastry, połówki, półkrążki są równie dobre. Główkę czosnku dzielimy na
cząstki. Blachę wykładamy papierem do pieczenia. Warzywa wysypujemy na papier.
Skrapiamy oliwą i posypujemy solą (idealna jest gruboziarnista), mieszamy.
Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. Wkładamy do piekarnika blachę i pieczemy
około 45-50 minut. Trzeba sprawdzać warzywa, bo czas ich pieczenia jest sprawą
raczej indywidualną.
Kiedy mamy chwilę wolną, bo marchew zmienia oblicze, nie
oddajemy się kontemplacji jesiennych widoków za oknem, ale robimy gremolatę.
Siekamy pietruszkę, obieramy czosnek i przeciskamy przez praskę. W misce
mieszamy pietruszkę, czosnek, oliwę, sól i pieprz. Kiedy warzywa są odpowiednio
miękkie (każdy ma swoją definicję miękkości), wyjmujemy blachę z pieca i mieszamy z gremolatą. Temperatura sprawia, że smaki się przeplatają, uzupełniają. Jest
pięknie.
Jedzcie na zdrowie. Syćcie oczy i kubki smakowe jesiennymi
kolorami i smakami.
Smacznego
Az chyba tak wykorzystam swoj nadmiar marchewek w kuchni dzis! Mniam!
OdpowiedzUsuńKażdy namiar jest wart wykorzystania. A ten smakuje rewelacyjnie. Dzięki i buźka
OdpowiedzUsuń