Ten stan kolorystycznej orgii potrwa jeszcze przez kilka, kilkanaście dni i potem już spokojnie będziemy mogli sobie narzekać na jesienną pluchę do woli. Ale na razie proszę, żadnego marudzenia, że zimo, czy mokro. Proszę grzecznie popatrzeć w niebo i na drzewa, kolorowe do bólu. Ponarzekać zawsze zdążymy.
A po powrocie do domu zafundujmy sobie porcje słońca na talerzu. Zupę słoneczną w smaku i kolorze.
Zupa kukurydziana
2 kolby kukurydzy
2 cebule
2 ząbki czosnku
2 szklanki bulionu
1 chili
0,5 papryki słodkiej
0,5 łyżeczki słodkiej papryki
0,5 łyżeczki wędzonej papryki
0,25 łyżeczki imbiru
sól
pieprz
2 łyżki oliwy
3 łyżki topionego cheddara
2 łyżki kwaśnej śmietany
jako dodatek:
smażone kawałki tortilli
Zupę kukurydzianą można ugotować na różne sposoby. Najprościej
jest użyć kukurydzy z puszki. Ale nic nie równa się z świeżą kukurydzą.
Ugotowana i potem użyta jest o niebo smaczniejsza niż taka zapuszkowana.
Kupcie więc dwie kolby, a najlepiej od razu więcej
(cieplutka z masełkiem jest jak ambrozja), pogotujcie w lekko osolonej wodzie
przez 12 minut a potem stawiając kolbę pionowo, obetnijcie wszystkie ziarenka.
Na oliwie przyrumieńcie delikatnie cebulę. Potem dodajcie
czosnek i pokrojone chili. Jeszcze chwilę podduście i dodajcie całą kukurydzę.
Wlejcie bulion i wsypcie przyprawy. Pogotujcie trzy minutki i zmiksujcie zupę
blenderem. Zalacam przy tej czynności ostrożność, bo gorąca, miksowana zupa
lubi wybuchać.
Na koniec miksowania dodajcie cheddar i śmietanę. Jeszcze
raz włączcie mikser i kiedy zupa jest gładka i bez grudek, wasza praca jest
prawie skończona.
Kto lubi dodatki w zupie, powinien dodać do niej kawałki
smażonej tortilli.
Rozgrzewacie w głębszym rondlu oleju na trzy palce. Gotowe
placki kukurydziane rwiecie na małe kawałki (np. wielkości pudełka zapałek).
Wrzucacie kawałki na gorący olej. Smażycie jak frytki. Po około minucie
wyjmujecie usmażone tortille na papierowy ręcznik. Są chrupkie i smakują do
zupy wyśmienicie. Spróbujcie ich do guacamole czy nawet do hummusu. Będą wam smakowały.
Zupę podajemy posypaną odrobiną kolendry i z chipsami
tortillowymi.
Wszystko ma piękne jesienne kolory, mnóstwo aromatu i
rewelacyjnie smakuje.
Smacznego
Bardzo ciekawa propozycja. Myślę, że wypróbuję ten przepis! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa odmiana po groszkach i pomidorach. Pozdrawiam
UsuńMmm, moj wewnetrzny Meksykanin sie ucieszyl!
OdpowiedzUsuńO tak, zapachniało Speedy Gonzalesem. Buźka
Usuń