czwartek, 11 października 2012

Najlepsza jest herbata




Gdybym miała dokonać wyboru i wybrać tylko jedną potrawę(?), bez której nie umiem się na co dzień obyć, byłaby to herbata.  Właściwie nie piję w większej ilości żadnych innych napojów. Nie lubię oranżad, toników, szwepsow, kokakol i tym podobnych.  Wodę mineralną piję ze średnim entuzjazmem. Kiedy chce mi się pić, w dziewięciu przypadkach na dziesięć, sięgam po herbatę.
Siadając rano do śniadania, cieszę się na myśl, że napiję się ulubionej herbaty z mlekiem. To, co jem, ma znaczenie drugorzędnie. Ważne jest to, że dzień zacznie się herbatą. Najlepiej smakuje rano. Jest gwarancją udanego początku dnia.



Najśmieszniejsze są sytuacje poobiednie. W domu wszyscy przyzwyczaili się do mojej herbacianej obsesji. Ale wyjście na obiad do restauracji zawsze kończy się zdziwieniem kelnera. Najpierw jest pytanie potwierdzające mój wybór, a potem pełne niedowierzania: z mlekiem? Tak, tak, ja lubię herbatę z mlekiem. Nieważne czy do chleba z konfiturą  czy po pstrągu z grilla. Czy to takie niespotykane? Mam w rodzinie herbacianego sojusznika. Pija herbatę z podobną pasją do mojej i fanaberia w postaci herbaty z mlekiem jest dla niej normą. No, ale ona ma łatwiej. Na co dzień przebywa w krainie herbatopijów i nie wywołuje sensacji zamawiając herbatę po rybie z frytkami.
Kocham herbatę miłością spełnioną i odwzajemnioną. Nigdy jej nie brakuje i zawsze jest w czym wybierać. Najważniejsza jej postać czyli bursztynowy płyn  spełnia wszystkie moje oczekiwania. Niekiedy sięgam po herbaty zielone a ta z dodatkiem pigwy jest ósmym cudem świata. Piekłam już ciasta z herbatą, robiłam desery, marynowałam w niej kurczaka i wędziłam łososia. Jest wdzięcznym materiałem do wykorzystania.  Spróbujcie potraktować ją  nie tylko jako dopełnienie śniadania. Nią można, a nawet trzeba się delektować. Każda ma inny smak, kolor, zapach. Herbata jest jak wino. Paleta jej smakowych możliwości jest nieograniczona. Aż szkoda traktować ją jak  zwykły wypełniacz.  


Upiekłam ciasto śliwkowe z Earl Greyem, ale z powodu totalnego zamieszania w moim życiu, opowiem o nim następnym razem. Zrobienie obecnie zdjęć, a tym bardziej pokazanie ich światu jest na razie nieco utrudnione. Mam nadzieję, że powoli moje życiowe klocki ułożą się w spójną całość i wszystko wróci do normy. Na razie mam niezawodną herbatę a ona jest dobra na wszystko.


Pozdrawiam gorąco i życzę pysznej gorącej herbaty.

5 komentarzy:

  1. Pięknie piszesz o herbacie :) faktycznie, od razu widać, że to musi być miłość :)
    Ja jednak jestem kawoszką. Herbata ląduje na zaszczytnym drugim miejscu, szczególnie zimą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaszczytne drugie miejsce jest jak najbardziej satysfakcjonujące. A kawa też uwielbiam.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Sojusznik na herbacianym froncie zglasza sie! Herbata jest NAJ w kazdym momencie. Raz pewien Brytyjski maz stanu powiedzial, ze herbata to najlepszy napoj poniewaz ochlodzi Cie, gdy Ci goraco i ogrzeje, gdy Ci zimno; obudzi Cie, gdy przysypiasz ale tez uspokoi kiedy jestes zdenerwowana. Jak tu sie nie zgodzic?

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Sojuszniku herbaciany. Najlepsza herbata jest w miłym towarzystwie. Buźka

    OdpowiedzUsuń