niedziela, 12 lutego 2012

Lutowe kolory czyli makaron z klopsikami i mozarellą



Tak, tak walentynki się zbliżają i jakoś tak mi się wymyśliło pomidorowe serduszko z mozarellą.
Obiad dzisiaj miał być ekspresowy i symboliczny, bo postanowiliśmy z MMŻ zrobić sobie wolne od wszystkiego. Nie ma nas dla świata, ludzi, spraw niecierpiących zwłoki, telefonów i internetu. Z tym ostatnim nie wyszło, bo jak widać na załączonym obrazku moja silna wola jest nie warta funta kłaków. No, ale jakieś słabości trzeba mieć.
Wracając do serduszek, świat ubrał się w kolory czerwono różowe i już wiem skąd pomysł na Walentynki w lutym. Pomijajac oczywiście imieniny świętego Walentego. Przy całej ponurości lutowego świata, w połowie drogi między Bożym Narodzeniem a Wielkanocą ktoś postanowił nam poprawić humor świętem mało poważnym, zabawnym i wysoce energetycznym (przynajmniej jeśli chodzi o kolor). I chwała mu za to. Marudy, malkontenci, pesymiści i prześmiewcy niech spadają na drzewo.
Jako, że dziś mam wolne od myślenia i działania, to na tym poprzestanę. Jutro wrócę do Walentynek. Teraz czas na obiad i powrót do nicnierobienia.
Dziś ugotowałam tylko makaron i zrobiliśmy z MMŻ sałatkę. Sos i klopsiki czekały od wczoraj gotowe.

makaron z klopsikami i mozarellą 
(to wariacja na temat spaghetti bolognese)

makaron (jaki kto lubi)

na sos:

puszka pomidorów w zalewie
3 ząbki czosnku
1 cebula
parę łyżek oliwy
sól, pieprz
1 łyżeczka cukru
zioła: tymianek, bazylia
1 szklanka bulionu

na klopsiki (około 8 sztuk)

25 dkg mięsa mielonego wołowego
1 jajko
2 ząbki czosnku
1 cebula
1 łyżeczka płatków peperoncino
pojemnik małych kulek mozarelli w zalewie
sól, pieprz

parmezan



Jak zrobić sos? Najlepiej otworzyć słoik z sosem pomidorowym, zrobionym latem. W każdym innym przypadku musicie skorzystać z pomidorów z puszki.
Jeśli macie pokrojoną w kostkę cebulę i czosnek, to podgrzejcie oliwę w garnku i wrzućcie je do środka. Przemieszajcie i nie pozwólcie by się przypaliły. Wlejcie do tego pomidory i bulion i dodajcie resztę składników. Niech to sobie powolutku bulgocze na małym ogniu.
Teraz weźcie się za klopsiki. Do miski włóżcie mięso, dodajcie jajko, przeciśnięty przez praskę czosnek i pokrojoną drobno cebulę. Dosmakujcie przyprawami. Nabierzcie porcję mięsa wielkości łyżeczki do herbaty i włóżcie do środka kuleczkę sera. Uturlajcie zgrabna kulkę i podsmażcie na oliwie z każdej strony. Niech się lekko przyrumieni. Potem wszystkie kulki nadziane mozarellą zapakujcie do garnka z bulgoczącym sosem. Niech się powoli pogotują 20 minut. W tym czasie sos powinien się zagęścić, a mięsko dogotować.
Ugotujcie makaron, odcedzcie i wyłóżcie na talerze. Na to sos i klopsiki. Sypnijcie garść startego parmezanu i nieco świeżo zmielonego pieprzu i już możecie iść w moje ślady. Czyli wrócić do powolnego degustowania czasu. No i makaronu, oczywiście.


Smacznego i satysfakcjonującego końca niedzieli

1 komentarz: