sobota, 10 grudnia 2011

Ciasto kawowo porzeczkowe na uspokojenie



Przygotowania do świąt idą pełną parą. Przynajmniej tak mi to wygląda, kiedy jestem na zakupach, Karpie pływają, Stoiska bakaliowe pękają w szwach, działy zabawkowe piszczą, mruczą i śpiewają we wszystkich językach. Gotowce, czyli "szampon plus podpaski" prężą czerwone wstążki, żeby nie wyglądać kompromitująco. Tu choinka z plastiku, tam obrus z papieru. Małe chińskie rączki miały mnóstwo roboty już od wiosny. Dajemy się wciągać w ten przedświąteczny kołowrotek i założę się, że obawiacie się, że nie zdążycie.
Spokojnie, zdążycie. Każdego roku historia się powtarza. Najpierw się oburzamy listopadowymi zwiastunami Bożego Narodzenia. Udajemy, że nas nie dotyczą. Przecież mamy czas. Żeby nagle, w okolicach Mikołaja dać się porwać gorączce. Trzeba przecież umyć okna. W końcu czekają na to od Wielkanocy. Wypucować kryształy. Te stały zapomniane od zeszłych świąt. A gdzie prezenty, kartki, ozdoby, choinka, ryby, mak...... I poszło... Oszaleliśmy. Stop! Święta są co roku. Ale zrobiłam odkrycie! Czy chociaż raz odwołano święta, bo ktoś nie umył kolekcji filiżanek? Wątpię.
No właśnie, zatrzymajcie się na chwilę między myciem okien, a pucowaniem palmy. Jest sobota. Zróbcie sobie pachnącej kawy np z syropem cynamonowym i zamiast zamartwiać się brakiem anyżu, upieczcie jakieś fajne ciasto. Ale żeby nie było świąteczne. Żeby było słodko energetyczne. Jak kawa.
Może ciasto porzeczkowo kawowe?

Ciasto kawowo porzeczkowe

ciasto kruche
2 szklanki mąki
1 kostka masła
2 żółtka
2 łyżki cukru pudru
szczypta soli
pół szklanki zimnej wody

Zagnieść i nie martwić się wodą. Ciasto powinno być przy zagniataniu miękkie. Uformować kulę i włożyć na godzinę do lodówki.
Po godzinie dzielimy kulę na dwie części i rozwałkowujemy na placki. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni.
Formę wykładamy na dnie papierem do pieczenia i pieczemy najpierw jeden placek 15 minut a potem drugi tyle samo czasu. Odkładamy je do wystygnięcia. Jeśli macie dwie takie same formy, to jesteście szczęściarzami. Możecie oba kruche placki upiec jednocześnie.

biszkopt
3 jajka
3 łyzki cukru pudru
3 łyżki mąki
1 łyżka kakao

Ubijamy białka na sztywno. Dosypujemy, ciagle ubijając, po łyżce cukier. Troszkę to przypomina robienie bezy. Kiedy cały cukier jest już związany na stałe z białkami, po jednym wlewamy żółtka. Znów ubijamy i wyłączamy mikser. Dalsza część jest pracą ręczną. Mąkę i kakao wsypujemy do masy jajecznej i delikatnie mieszamy.
Formę, w której pieklismy kruche placki studzimy i znów wykładamy papierem. Wlewamy biszkopt i pieczemy go w temperaturze 180 stopni przez 15 minut. Potem pozwalamy mu ostygnąć.

krem kawowy
4 żółtka
1 szklanka cukru pudru
1 kostka miękkiego masła
50 ml rumu
3 łyżki kawy rozpuszczalnej
Masło ubijamy na biały puch z cukrem. Zlećcie to zadanie mikserowi, bo do pasjonujących nie należy. Poczytajcie w międzyczasie artykuł z nowej Polityki lub zalejcie kawę rumem.
Kiedy maślana masa jest jednolicie gładka, dodajcie do niej żółtka. Nie wszystkie naraz, ale pojedynczo. Po chwili wszystko będzie przypominać krem. I na koniec, po kropli dolewajcie kawę z rumem. Powoli i w małych ilościach, zeby nam sie niewinne jajka nie zwarzyły.
Krem gotowy.

do przełożenia:
dżem z czarnej porzeczki



Poskładajmy teraz nasze warstwy. Zaczynamy od jednego kruchego placka. Smarujemy go dżemem z czarnej porzeczki. Na nim kładziemy warstwę biszkoptową i wykładamy 1/3 kremu kawowego. Ostatnią warstwą ciasta jest drugi kruchy placek. Na niego wykładamy resztę kremu i równiutko rozsmarowujemy. Dajemy naszemu przekładańcowi odetchnąć w lodówce i kolejnego dnia kroimy ciepłym nożem na równe kawałki. Możemy udekorować np czekoladowymi ozdobami w kształcie ziarenek kawy. Robimy sobie gorące latte i spokojnie i z optymizmem patrzymy na okna, które trzeba umyć przed świętami.


Zapraszam, polecam i życzę smacznego

2 komentarze:

  1. juz mi slinka poleciala..... aaaaaa.... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepis wypróbowany, sprawdzony - ciasto najlepsze na drugi dzień ;)

    OdpowiedzUsuń