czwartek, 20 października 2011

Dziś wybieram risotto z gruszką i serem





Jakie danie najbardziej lubisz?
Jaki jest twój ulubiony kolor?
Która pora roku podoba ci się najbardziej?
Które zwierzę jest twoim faworytem?
Ojejku! Nie lubię takich pytań! Dziś lubię różowe węże jedzące wiosną mus truskawkowy, a jutro nie będę mogła się obejść bez czekoladowego kotka o zimowych oczach. Matka natura (albo inna tajemnicza interwencja) sprawiła , że gusta podlegają ciągłym zmianom. I tak jak z łatwością potrafię wymienić to, czego nie lubię, tak moja lista rzeczy ulubionych jest płynna. W zbiorze "na tak" jest kilka punktów niezmiennych. To Toskania z całym dobrodziejstwem kuchni, pogody, przyrody i sztuki. To czytanie książek, zarówno wiosną, jak i o każdej innej porze roku. To muzyka, której potrzebuję jak powietrza.

Ale w sferze jedzenia i gotowania wszystko jest kwestią chwili. Wczoraj było święto np jabłka, a jutro będziemy cieszyć się krewetkami. Nie mam pojęcia, na co jutro przyjdzie nam ochota. Nie wyobrażam sobie precyzyjnego planowania. No tak, ktoś powie. A co jeśli w zestawie podstawowym, w domu, są tzw nieśmiertelniki, czyli kabanosy, musztarda, cebula i keczup. Ha, są dwie drogi. Błysnąć kreatywnością (co w przypadku tego zestawu będzie trudne), albo poszperać w necie i udać się do sklepu, by uzupełnić swoje zapasy i mieć w czym wybierać. Powiem wam jedno. Gdybyście w tym składzie, wymienionym przeze mnie, mieli ryż, to już bylibyście na najlepszej drodze, by zostać mistrzem patelni. Bo ryż oznacza risotto, paellę, pilaw czy sushi.
Czwartek w tym tygodniu ma smak sera i gruszek. Jeśli wspomniałam o ryżu, to zrobiłam to z premedytacją.
Głównym bohaterem dzisiejszego obiadu będzie risotto z gruszką i niebieskim serem. To jedna z tych potraw, które lubią wszyscy. MMŻ, który jest zadeklarowanym mięsożercą poprosił o drugą porcję. To nie byle co.
Jeśli ciągle nie zapełniliście lodówki, to robiąc zakupy sięgnijcie też po:

2 duże lub 4 niewielkie gruszki, dojrzałe, ale jeszcze twarde
250 ml ryżu arborio lub carnaroli
1 małą cebulę, pokrojoną w kosteczkę
2 łyżki masła
około litra bulionu
200 g sera niebieskiego (stilton, blue cheese, lazur, roquefort)
2 łyżki oliwy
sól, pieprz
kieliszek wermutu

Gotowanie będzie trwało niecałe pół godziny, więc nie jest to danie pracochłonne. Musimu przygotować sobie dwie rzeczy. Po pierwsze zagotować bulion i trzymać go w stanie ciągłej gotowości. W  takim stanie będzie wlewany po chochli do ryżu. Drugim elementem są gruszki. Połowę z nich obieramy ze skórki i pozbawiamy nasion. Pozostałe pozbawiamy tylko nasion (skórka zostaje). I jedne i drugie kroimy na plasterki. Te bez skórki wrzucamy do rondla z rozpuszczoną łyżką masła. Mieszamy, żeby się nie przypaliły. Będą miękkie i lekko skarmelizowane. Wyjmujemy je na talerz a do rondla władamy teraz resztę gruszek ze skórką. Również lekko obsmażamy i wyjmujemy.
Garnek myjemy i ponownie stawiamy na piec. Rozgrzewamy 2 łyżki oliwy i wrzucamy  cebulę. To potrwa chwilkę, Niech cebula się zeszkli. Do niej wsypujemy ryż. Mieszamy, by każde ziarenko zostało otoczone oliwą. Wlewamy kieliszek wina i odparowujemy. Teraz, po każdorazowym odparowaniu, dolewamy po chochli gorącego bulionu. Musimy co jakiś czas spróbować ziarenek. Nie mogą być twarde, ale też nie wolno ich rozgotować. Powinny stawiać lekki opór, gdy weźmiemy je między zęby.
To prawie koniec zabawy w kucharza. Czas na dodanie łyżki zimnego masła oraz pierwszej porcji gruszek (tych bez skórki). Mieszamy ponownie ryż i wsypujemy do niego pokrojony w kostkę ser. Znów mieszamy i ewentualnie dosypujemy soli czy pieprzu.
Porcję risotta wykładamy na talerz i na wierzchu kładziemy kawałki gruszki ze skórką. Czas minął. A my jesteśmy o jedno doświadczenie dalej. I co? nie warto czasami odejść od kabanosa z musztardą? Zostawmy go sobie na wakacje pod namiotem.


Zachęcam do zabawy garnkami i życzę smacznego


   

2 komentarze:

  1. Mniam, mniam. Charlie patrzac na pierwsze zdjecie powiedzial: Chyba wiem co to bedzie. Mniam

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeglądając ostatnio jakąś książkę kucharską natknęłam się na takie risotto, bardzo mnie zaciekawiło ale muszę jeszcze koło niego "pochodzić" żeby całkowicie się przekonać do jego zrobienia ;)

    OdpowiedzUsuń