Nie macie czasem w szczycie sezonu
owocowego dość tych wszystkich biszkoptów z kremem malinowym czy
drożdżowych z jagodami? Szczególnie w takie dni jak ostatnio,
kiedy słońca jest jak na lekarstwo a myśl o jesieni coraz
odważniej pojawia się w głowie. A propos jesieni, poczyniłam
pewne spostrzeżenia.
Odważnie wybrałam się przez chaszcze, wyższe ode mnie, na poszukiwanie prawdziwków.
Las, w którym rosną (teoretycznie)
dzieli od mojego domu kawałek leśnej dziczy splątanych jeżyn,
malin, leszczyny i młodnika. Zapuszcza się tam tylko dziki zwierz.
No i ja, oczywiście. Lubię wędrówki po lesie. Tu malinka, tam
jeżynka. Wiem z doświadczenia, że nie należy przyglądać się
zbyt wnikliwie otaczającej mnie faunie. Można zobaczyć coś, co do
przyjemnych nie należy.
Ilość pająków przerosła moje
najśmielsze obawy.
Były tłuste, włochate i zdecydowanie
jesienne. I na nieszczęście niektóre łaziły po moim swetrze.
Wrzeszczałam, machałam rękami, pędziłam na oślep. Byle dalej od
nich. Uciekłam, ale czekała mnie droga powrotna. Dużo dłuższa,
bo przez pola. Ale czego się nie robi dla bezpieczeństwa.
Aby nie zanudzać i wrócić do
głównego tematu czyli ciast owocowych wspomnę tylko, że
prawdziwki były, a ja postanowiłam NIGDY więcej nie zapuszczać
się w ostępy dzikie. A już na pewno nie na progu jesieni.
Dni tak chłodne jak ostatnio rządzą
się innymi prawami. Rzadziej mam ochotę na muślinowe pianki i
delikatnie biszkopty. Częściej zaglądam do puszki z kakao i na
półkę z czekoladą.
Dzisiejsze ciasto do lekkich nie
należy, lecz jest tak wspaniałe, że nie mam najmniejszych wyrzutów
sumienia. Na dodatek jest mało wymagające, dobrze smakuje nawet po
trzech dniach (choć mało prawdopodobne by tyle przetrwało). No i
zawiera owoce (bo przecież rodzynki to owoce z historią).
Czekoladowe ciasto z rodzynkami w rumie
i bananami
pół szklanki rodzynków
pół szklanki rumu
Zagotowujemy rodzynki w rumie i
zostawiamy do wystygnięcia.
Robimy ciasto.
2 jajka
ćwierć szklanki brązowego jasnego
cukru
ćwierć szklanki ciemnego cukru
muscovado (jeśli nie macie, to zastąpcie go jasnym brązowym)
4 bardzo dojrzałe banany rozgniecione
widelcem
110 g masła, roztopionego i
wystudzonego
1 szklanka mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody oczyszczonej
5 łyżek kakao
oraz
100 g czekolady połamanej na drobne
kawałeczki
Ubijamy na puch jajka z cukrem.
Dodajemy banany. Mieszamy i wlewamy masło.
Mieszamy wszystkie suche składniki
(oprócz czekolady) i wsypujemy je do masy jajecznej. Ponownie
mieszamy i dodajemy ostatnie składniki czyli połamaną czekoladę i
napojone rumem rodzynki. Znów mieszamy.
Piekarnik rozgrzewamy do 170 stopni.
Ciasto wlewamy do podłużnej formy, wyłożonej papierem do
pieczenia i pieczemy około 1 godziny. Po godzinie sprawdzamy
patyczkiem czy ciasto jest upieczone.
Podajemy z czymś orzeźwiającym np.
malinami.
Jeżeli znacie inny sposób na plus
osiem w sierpniu, to czekam na sugestie.
Smacznego weekendu
Zacznę od pająków, abyskończyć na milszym temacie.Ja tych stworzeń też nie lubię, wszystko co ma długie odnóża i pajęczyny i oczy, które wygladają obrzydliwie jak całość...jest be....Nietrawie i nie polubię za żadne skarby świata. natomiast polubiłabym Twoje ciasto, które nie dość, że perefkcyjnie przygotowane, podanw, to musi obłędnie smakować...I kto tu jest czarodziejką.Limonko moja, dla mnie Twoje słodkie opisy i bajeczne zdjecia powodują, jakbym była na wyjątkowej uczcie....Bardzo dziekuję:)))))i pozdrawiam:)))))
OdpowiedzUsuńDo lasu mam 150m, więc w pełni wiem o czym piszesz... W tym roku obiecałam sobie, że nie zaglądnę do lasu po zeszłorocznej pladze kleszczy, które mnie oblazły... co z tego będzie zobaczymy! A ciasto obłędne! Tylko z tym rumem mam kłopot... gdy już go znajdę w domu to ląduje w szklance - tak bardzo go lubię, że chyba bym się nim z rodzynkami nie podzieliła :)
OdpowiedzUsuńWyczuwam bratnią duszę w kwestii rumu. Też muszę go chować przed samą sobą:))
UsuńO, takie ciasto byloby super. Rum + czekolada to polaczenie idealne. Pajaki nie siadaja, ze tak powiem ;)
OdpowiedzUsuńBrrr... Nie znoszę pająków! Potrafię zachowywać się jak nawiedzona, jak jakiś taki większy gdzieś się do mnie przyczepi...
OdpowiedzUsuńZa to ciasta z czekoladą lubię. A z czekoladą i rumem to już w ogóle :)