wtorek, 19 sierpnia 2014

Czekając na zmianę klimatu czyli konfitura figowa
























Ile potrzebujemy tych pomidorów? A buraki okrągłe czy podłużne? Jedna wiązka czosnku czy dwie? Maliny w tym roku przerabiamy w konfiturę czy tylko zjadamy?
Każdy wyjazd na targ to odpowiadanie na niekończące się pytania. Po co ja znowu targam te ogórki? Przecież już tydzień temu obiecałam sobie, że w tym roku ani słoika.
Tak, widzę, że tam w koszyku leży piękna aronia. Udaję, że jej nie widziałam. Nie robię nalewki aroniowej i już.
Niestety, za chwilę poddaję się widząc kopiec papryk. Jak się tu oprzeć takim pięknościom. Przecież leczo trzeba zrobić. Do niego potrzebna jest cukinia, i pomidory, i czosnek, i cebula, i może małe chilli? Zanurkowałam w stragany i targam siaty z całym tym sierpniowym dobrem.
Jak co roku. Pcham potem słoiki do szafy i marudzę, że miejsca mało. I pytam samą siebie po co mi to było.
Do wielu przetworów podchodzę z entuzjazmem, ale naprawdę niecierpliwie czekam na figi. Niestety, na tagu ich nie znajdę. Muszę czekać aż na niektórych miejskich straganach pojawią się te fioletowe słodkie maleństwa.
Z nadzieją słucham proroctw klimatologów i czekam na dzień, kiedy w ogródku wyrośnie mi drzewko figowe. Jeszcze kilka takich zim jak ostatnia, i będę spokojna o moje przyszłe figowe zbiory. Posadzę same figi zamiast śliwek i jabłek. Albo, jeszcze lepiej, obok nich.
Na razie jednak, zanim dotrze do nas klimat toskański trzeba czekać aż ktoś figi przywiezie.
Wtedy zdrowy rozsądek idzie w kąt a portfel przechodzi kurację odchudzającą.
Troszkę oszukuję moje konfitury figowe, bo dodaję do nich gruszek. Ale i tak uważam je za skończone doskonałości. Kiedy sama będę zrywać figi koszami, gruszki nie będą im towarzyszyć.
Będą tylko figi i same figi. Och, marzenia...

























konfitura figowa z gruszkowym elementem
(efektem jest około 700 ml konfitury)

pół kilograma dojrzałych fig
pół kilograma dojrzałych gruszek
300 g cukru
sok z jednej cytryny
50 ml wody różanej (niekoniecznie)

Do garnka z grubym dnem wkładamy figi pokrojone na ćwiartki i obrane ze skóry gruszki w cząstkach. Zasypujemy je cukrem i wlewamy sok z cytryny. Delikatnie potrząsamy i zostawiamy na 2 godziny.
Potem stawiamy garnek na małym ogniu i powoli doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy 10 minut i zdejmujemy z ognia. Studzimy i zostawiamy na noc przykryte w chłodnym miejscu.
Następnego dnia znów smażymy konfitury około 10 minut aż zgęstnieją. Wlewamy wodę różaną i mieszamy. Jeżeli zgęstniały są gotowe do zapakowania w słoiki.
Słoiki zakręcamy i pasteryzujemy konfiturę bądź z kąpieli wodnej 10 minut, bądź w piekarniku na sucho.
Opisujemy słoiki i z satysfakcją stawiamy na półce.




Smacznego  

9 komentarzy:

  1. nie wiem czy zdążę zrobić bo w piątek rano wyjazd ale pytam czy zamiast wody rożanej coś dolać ?
    Uwielbiam wszelakie powidelka ,dzemiki i też robię z czego tylko się da .Taką tartę jak niżej zamawiam sobie u Ciebie jak wrócę zaplata do uzgodnienia Uwielbiam Cię LImonko i nie mogę się doczekać kiedy znowu coś napiszesz a jak tam budowa ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast wody różanej dodałabym np likieru Grand Marnier. Zresztą, bez dodatku też będzie pycha.
      Muszę ci powiedzieć, że tarta powaliła wszystkich na kolana. A niejedno już jedli. Coś w niej musi być!
      Udanego wyjazdu a o budowaniu będzie wkrótce. Ściskam cię mocno:))

      Usuń
  2. Nie znam smaku przetworów z fig, natomiast same figi są dla mnie za słodkie (mam straszną przypadłość: straciłam smak na słodycze :-(
    Pozostaje mi tylko podziwiać zaiste wdzięczną massę oraz czyjeś różowe nóżki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja za figi oddałbym wszystkie śliwki świata. Ale tylko śliwki.
      Te różowe nogi należą do mnie, Przyplątały się i tak już zostało:))
      Pozdrawiam cię bardzo

      Usuń
  3. Uwielbiam! No tak uwielbiam, że nie da się tego opisać! Proszęęęę wyślij mi słoiczek, oddam za niego wszystko ;)

    ps. dobre "ciapki" na ogródek to podstawa :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale pychotki mi tu pokazujesz. ja nie znam smaku fig, ale muszą być obłędne...:))Dziekuję za odwiedziny u mnie i pozdrawiam Was mocno:)

    OdpowiedzUsuń
  5. przez ekran bylo czuć unoszące się zapachy składniki powiedziały wszystko same za siebie ,że to będzie przebój ,gorąco pozdrawiam .Pa

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne figi i super rozowe lacki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zrobiłam :) ale muszę powtórzyć, bo pierwsza partia była mało wydajna.
    Skończyła się nim wystygła, nie było co do słoików wkładać ;)

    OdpowiedzUsuń