środa, 13 sierpnia 2014

Klęska urodzaju i warzywna musaka z ricottą, szpinakiem i soczewicą


























Nasze Dziecko powiedziało wczoraj, że pachnie jesienią. Aż mnie zmroziło.
Ja tkwię po uszy w sierpniu. Doglądam butternut squash'ów, garściami zbieram jeżyny i czekam na śliwki. Ani mi w głowie myśl o jesieni. Do tej chwili.
Ziarno zostało zasiane i kiedy dziś rano wyszłam pomachać chusteczką MMŻ, między porzeczkami snuły się resztki mgły a trawa była mokra jak po deszczu. Przypomniałam sobie, że przedwczoraj szukałam wieczorem swetra, bo było mi chłodno. Potem uzmysłowiłam sobie, że to czerwone między liśćmi to nie kwiaty tylko jarzębina. Czyżby coś było na rzeczy?
Czekające w kolejce do słoików ogórki, pomidory i maliny potwierdzają fakt, że lato osiągnęło dojrzałość. Zamiast biegać z łopatką i grabiami, biorę koszyk i szukam pod sosnami grzybów.
Słoików przybywa w tempie wprost proporcjonalnym do napływających chmur.
Pomidory na targu kosztują 1,80! Ogórki są po 2 złote za kilogram! Dziesięciokilogramowy worek buraków to 8 złotych. A papryki 10. Koszyk malin to 5 złotych a brzoskwinie sprzedają po 3 złote.  
Wszystkiego jest mnóstwo i wszystko chciałabym mieć. „Klęska urodzaju” krąży między straganami.
I mam zamiar z niej skorzystać. Po raz pierwszy słowo o tak negatywnym zabarwieniu jak „klęska” ma tak pozytywne przełożenie w życiu. Takie klęski mogę spotykać częściej. Zamykam je w słoikach, grilluję, piekę, nadziewam, dosładzam lub doprawiam octem. Krótko mówiąc korzystam z lata pełnymi garściami.
A myśl o jesieni? Budzi same pozytywne skojarzenia. Nawet widok astrów mnie nie zasmucił. Jesienią wybieram się z wizytą do kogoś, kogo nie widziałam cztery miesiące i za kim bardzo tęsknię. Więc jesień jest dobra. Dla mnie nawet bardzo.

Dzisiejsza propozycja jest pełna letnich skarbów. Teraz smakują najlepiej, najpełniej. Krótka wyprawa na targ lub do sklepu i mamy wszystko czego potrzeba.




















Warzywna musaka z szpinakiem, ricottą i soczewicą
(z sierpniowego Delicious)

2 bakłażany
1 cebula, pokrojona w kostkę
2 ząbki czosnku, posiekane drobno
1 łyżeczka nasion kuminu
1 puszka soczewicy, odsączonej
2 szklanki pomidorów, obranych ze skórki i pokrojonych na kawałki
200 g szpinaku, umytego i osuszonego
150 g ricotty
150 g jogurtu greckiego
ćwierć łyżeczki gałki muszkatołowej
sól, pieprz
oliwa

Zaczynamy od przygotowania bakłażanów, bo one stanowią konstrukcję dania.
Kroimy je wzdłuż na plastry o grubości 1 cm. Grillujemy je lub smażymy na patelni, wcześniej smarując plastry oliwą.
Na łyżce oliwy smażymy cebulę i nasiona kuminu. Dorzucamy czosnek. Kiedy cebula jest miękka, dodajemy odcedzoną soczewicę i pomidory. Gotujemy wszystko pięć minut na niedużym ogniu, doprawiając solą i pieprzem. Potem wrzucamy szpinak i gotujemy aż szpinak nie zmięknie.
Zdejmujemy z ognia i lekko schładzamy. W osobnej misce mieszamy ricottę z jogurtem i gałką muszkatołową.
W tym czasie włączamy piekarnik i podgrzewamy do temperatury 180 stopni.
Przygotowujemy formę żaroodporną. Na spód wykładamy pierwszą warstwę grillowanych bakłażanów, na nią soczewicę, a potem jogurt z ricottą. Następnie powtarzamy warstwę. Na górze powinna znaleźć się warstwa bakłażanów.
Wkładamy musakę do piekarnika i pieczemy około pół godziny lub do momentu aż na górze pojawią się bąbelki a bakłażan zrobi się złoty.

Pycha w typowo letnich aromatach i klimatach.

A niebo jest pochmurne tylko chwilowo.














































Bardzo smacznego

2 komentarze:

  1. Hmm...jesień, zimno? Hmm ja jeszcze wierzę w ciepłe lato i piękną słoneczną jesień. U mnie niestety zimno i pochmurno...A bakłazany...-uwielbiam:)Inawet mam dwa na balkonie:) ale malusie:))Pozdrawiam goraco!

    OdpowiedzUsuń
  2. Limonko, gdzie tam jesien! Jeszcze najpierw musi byc babie lato! A potem piekna, ciepla, sloneczna jesien! A jesli bedzie chlodno to z przyjemnoscia mozna sie rozgrzac taka musaka (bo pelny brzuszek zawsze rozgrzewa)

    OdpowiedzUsuń