Po ostatniej angielskiej inwazji zostały mi w głowie nowe
słówka, w spiżarni zapas warzyw, a w lodówce dwie półki serów wszelakiego
rodzaju. Po generalnym przeglądzie wytypowałam sery, które lada moment mogą
zacząć żyć własnym serowym życiem. A wymaszerowywujące z lodówki ricotta i mascarpone,
to ostatnie, co chciałabym zobaczyć. Stiltony i cheddary mogą jeszcze poczekać, ale Włochów czas nadszedł już dziś.
Sernik jest wytworem uniwersalnym. Jego zrobienie nie dość,
że nie wymaga żadnych umiejętności, to na dodatek składniki są prozaiczne.
Skoro jest tak prosto, to po co komplikować?
Ha. Przekora. To właściwa odpowiedź. Natura ludzka już taka
jest. Przekorna.
Czego nie widziałam w sklepach a mogłabym użyć do sernika?
Była taka bajka o złej (a była jakaś dobra?) macosze, która
kazała biednej sierotce przynieść koszyczek malin w grudniu.
W dzisiejszych czasach sierotka nie mrugnęłaby okiem na
takie represje, tylko migiem poleciała do marketu. Maliny, truskawki, morele,
śliwki. Czy ktoś zaczął współczuć sierotce?
Ciężki jest los macoch. Jakie zadanie, niemożliwe do zrealizowania, wymyślić dla sierotki? Może
figi?
Świeże! W grudniu to chyba dobry pomysł, żeby pogrążyć
spryciarę sierotkę? I gwarantujący
porażkę.
Nic z tego moi Państwo. Chcesz figi? Proszę bardzo –
czekają.
Będąc macochą poszłabym na terapię.
Sernik figowy
(dla formy o średnicy 18 cm)
Spód:
100 g ciastek digestive
6 sztuk suszonych fig
100 g masła
Masa serowa:
250 g ricotty
250 g mascarpone
4 jajka
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
¾ szklanki drobnego cukru
1 laska wanilii
3 figi (mogą być
świeże lub suszone)
Polewa
6 suszonych fig
Szklanka czerwonego wina
2 łyżki cukru
Zaczniemy od przygotowania spodu. Figom obcinamy twarde
ogonki. Kroimy figi na kawałki. Do blendera wkładamy ciastka i figi i miksujemy
do uzyskania figowo - ciasteczkowego piasku. Topimy masło i mieszamy z okruchami.
Wylepiamy ciastem dno formy i odstawiamy do lodówki.
Włączamy piekarnik, bo od teraz pójdzie błyskawicznie.
Nastawiamy temperaturę 170 stopni.
Do misy wkładamy oba rodzaje sera, wsypujemy cukier. Laskę
wanilii rozcinamy na pół i nożem wyskrobujemy ziarenka. Nie wyrzucajcie pustego
strączka. Pokrójcie go na dwa, trzy kawałki, włóżcie do małego słoiczka i
zasypcie cukrem. Po dwóch dniach będziecie mieli swój cukier waniliowy.
Ziarenka wanilii dodajemy do serów. Miksujemy krótko, tylko
do połączenia się składników.
W osobnej misce rozbijamy jaka. Lekko je mącimy. Dodajemy po
trochu do miksowanych serów. Na końcu dosypujemy mąkę ziemniaczaną. Miksujemy.
Wlewamy do formy wyjętej z lodówki. Figi kroimy na cienkie
plasterki i wkładamy do masy serowej.
Jestem zwolennikiem pieczenia serników w kąpieli wodnej. Ta
metoda gwarantuje, że sernik będzie jedwabisty i kremowy.
Formę z naszym sernikiem owijamy z zewnątrz dokładnie folią
aluminiową. Wstawiamy go do większej foremki. Wlewamy do niej wrzącej wody i wszystko razem pakujemy
do piekarnika.
Pieczemy sernik godzinę i kwadrans. Tyle piekł się mój
egzemplarz. Pozwalamy mu wystygnąć w piekarniku.
Kiedy wystygnie, chowamy go do lodówki.
Kolejnego dnia zrobiłam polewę figową.
Do garnuszka wlewamy wino, sypiemy cukier i dodajemy
pokrojone figi. Po 20 minutach wino powinno się odparować a figi zmięknąć.
Miksujemy wszystko i chłodną polewą smarujemy sernik
Jeszcze tylko kilka świeżych fig do dekoracji i każda
macocha byłaby zadowolona.
Smacznego
Mmm, sernik i figi, duet idealny. Serniki bardzo lubię, a i figi, ale trudno je jakoś dostać. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPojawiły się w Kauflandzie i od razu to wykorzystałam.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Uwielbiam figi, niestety mam wrażenie, że od jesieni figi w PL są niedostępne, nawet w Piotrze i Pawle czy Almie :(
OdpowiedzUsuńCzyli jednak można czymś pogrążyć sierotkę :)Figami. Choć jeśli jest czujna, to może je znaleźć tu i tam.
UsuńPozdrawiam gorąco :D
Mysle sobie, ze taki sernik moglby przywrocic moja dawno utracona wiare w figi... Hmm... moze warto zaryzykowac?
OdpowiedzUsuń(jakie piekne figi, i jakie piekne zdjecia!)
A cóż tę wiarę zniszczyło? Czym zawiniły te maleństwa?
UsuńDzięki za miłe słowa Ciasteczko. Buźka