czwartek, 7 czerwca 2018

Ciasto z musem brzoskwiniowym, aromatem czarnego bzu i poziomkami czyli jak się nie dać większości






   
Raz dwa i zrobił się czerwiec. 
Moje zainteresowanie światem wirtualnym opadło z sił jak przekłuty balonik. Siedzenie przed ekranem ograniczam do minimum. Za długo czekałam na wiosnę, żeby teraz odwrócić się do niej plecami.
Wszystko wybuchło zielenią  w połowie kwietnia i porwał mnie wir zapachów, widoków i zachwytu. Kątem ucha i oka zauważyłam, że wiosna wcale nie łagodzi ludzkich charakterów. Może oni nie zauważyli wiosny?
Jak to w naszym pięknym świecie znów jest niedobrze. Bo za dużo słońca, bo za sucho, bo za ciepło, bo zjawiska za gwałtowne, bo truskawek nie ma kto zbierać, bo ceny w skupie nieopłacalne, bo ten poszedł zrobić nogę od razu, a inny musiał czekać trzy lata.
Ludzie co z wami jest nie tak!?
Ktoś mi kiedyś  powiedział, że tysiąc sto złotych, to więcej niż tysiąc. I tu tkwi odpowiedź na pytanie dlaczego ciągle jesteśmy niezadowoleni. "tysiąc" jest tu przysłowiowy, bo możemy powiedzieć milion, albo samochód, albo wakacje na Zanzibarze. Ciągle nam czegoś mało. Wciąż ktoś ma więcej. Niestety zazwyczaj to "mało" jest czysto namacalne.
Czy tak samo jest frustrujące przeczytanie 100 książek zamiast tysiąca? Zazdrościmy sąsiadowi kolekcji winyli? Czy wprawia nas w rozpacz widok więdnących piwonii? Czy nie marzymy o niczym innym jak tylko o przedłużeniu życia poziomkom?
Czy ogarnia nas smutek na myśl o zbliżającym się najdłuższym dniu w roku? przecież potem będzie go ubywać? Czy to nie powód by zalać się łzami?
Czemu jest tak źle, skoro jest tak dobrze? Coś mi się wydaje, że nasze uodpornienie na wiosnę ma coś wspólnego z bladymi odczuciami świątecznymi.
Coraz częściej odzywają się głosy, że Boże Narodzenie straciło swoją magię. Tak, tak...szło, szło przez zaspy i zgubiło....A nam nie chciało się jej poszukać.
Wygląda na to, że tak samo jest z wiosną. Jakaś taka ona nie w porę i rozczarowująca.
Jak widzicie w moim bezkresie zachwytu jest łyżka malkontenctwa. I jakoś tak się porobiło, że rozczarowujący są zazwyczaj ludzie.




Na osłodę  
ciasto z musem brzoskwiniowym, aromatem czarnego bzu i poziomkami

biszkopt:
2 białka
2 żółtka
2 łyżki cukru pudru
2 łyżki mąki pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
szczypta soli

mus śmietanowo bzowy:
300 ml kremówki
5 łyżki syropu z czarnego bzu
1 galaretka bezbarwna, rozpuszczona w połowie szklanki wrzątku

mus brzoskwiniowy:
puszka brzoskwiń: wszystkie owoce i 1 szklanka syropu
2 galaretki brzoskwiniowe

1 szklanka poziomek
okrągła forma o średnicy 21 cm

Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni.
Ubijamy ze szczyptą soli białka jak na bezę. Dosypujemy cukier puder. Kiedy białka są sztywne dodajemy żółtka i ubijamy jeszcze kilkanaście sekund.
Odstawiamy mikser. Przesiewamy mąki przez sito do masy jajecznej. Delikatnie mieszamy do połączenia się składników.
Dno formy wykładamy papierem do pieczenia.
Przekładamy masę do formy, wyrównujemy powierzchnię i wkładamy do piekarnika. Pieczemy 20 minut. Po upieczeniu wyjmujemy ciasto z piekarnika i jeszcze gorące upuszczamy z wysokości 30 cm na blat stołu. Ciasto się wyrówna i pozbędziemy się zbyt wielu pęcherzyków powietrza.
Do gorącej galaretki "kryształowej" wlewamy syrop z czarnego bzu. Studzimy galaretkę.
Ubijamy kremówkę. Do ubitej kremówki wlewamy powoli rozpuszczoną, zimną galaretkę z czarnym bzem.
Wykładamy mus śmietanowy na biszkopt i wstawiamy na godzinę do lodówki.
Bierzemy się za robienie musu brzoskwiniowego.
Brzoskwinie miksujemy na mus.
Galaretkę brzoskwiniową dokładnie rozpuszczamy w szklance wrzątku. Jeśli galaretka ma grudki stawiamy miskę z galaretką na garnku z gorącą wodą i mieszamy do rozpuszczenia się wszystkich grudek.
Łączymy galaretkę z syropem brzoskwiniowym i zmiksowanymi brzoskwiniami. Studzimy i wystudzoną masę wylewamy na stężały mus śmietanowo bzowy.
Wyrównujemy powierzchnię i wstawiamy do lodówki.
Po kilku godzinach ciasto jest gotowe. Posypujemy przed podaniem poziomkami i robimy plany, co począć z resztą tak smacznego popołudnia.





Smacznego

4 komentarze:

  1. Ach, dobrze, ze sa tez tacy ktorzy wyciskaja z wiosny ile tylko mozna. Robia ciasta, robia zdjecia, chodza na spacery i ciesza sie slonkiem. Reszte po prostu Limonko olewajmy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, jak Ty rozpieszczasz swoją rodzinę tymi pysznościami!

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie ciasto na pewno jest bardzo pyszne.Chodź niektórym może nie smakować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne ciasto, uwielbiam smak czarnego bzu więc dla mnie pomysł bomba!

    OdpowiedzUsuń