piątek, 26 lutego 2016

Jak pokonać niemoc czyli orientalna sałatka na kolację




















Zapuściłam się ostatnio do marketu budowlanego. Lubię wszelkiego rodzaju piły, strugi, szlifierki i opalarki.
Kiedyś nie było nic nudniejszego niż wyprawa z moim tatą do działu z narzędziami. Kiedyś...
Jak ludzie się zmieniają. Co prawda jeszcze nie umiem wykrzesać entuzjazmu do siekier i pił spalinowych, ale to tylko kwestia czasu.
Co mnie przywiodło do stoiska budowlanego, skoro obecnie nawet ołówka nie umiem utrzymać w palcach? Ha, myślę, że to jest część wytłumaczenia. Właśnie dlatego mnie tam przywiodło, że nie groziło to żadnymi konsekwencjami.
Moja wyprawa była właściwie teoretyczna. Żadna z rzeczy, wzbudzających moją ciekawość nie może być na razie użyta. Z wiadomych względów.
Czyżbym tęskniła za remontem? Jakieś rozwalanie ścian mi się marzy? Spokój mi się znudził?
A może to wiosna się we mnie obudziła i chęć jakiejś, choćby minimalnej zmiany.
Może chociaż paczkę gwoździ kupię? Obrazki powieszę.
Nie wiem jak wy, ale ja czuję przypływ sił pod koniec lutego. Coraz częściej zerkam w kalendarz i powtarzam sobie jak mantrę: już niedługo, jeszcze tylko kawałek i wskoczymy do marca. A marzec brzmi dużo lepiej niż luty. I jakie w nim kryją się treści: zielono, słonecznie, jaśniej, cieplej.
Chyba jednak kupię te gwoździe. I coś zielonego do zjedzenia.







Orientalna sałatka na kolację

1 marchewka pokrojona w cienkie słupki
1 ogórek pokrojony wzdłuż na cienkie plastry (niezastąpiona jest tu obieraczka do warzyw)
1 szklanka pokrojonej kapusty pekińskiej
kostka tofu około 80 g (posypujemy tofu przyprawą pięciu smaków i owijamy na godzinę folią spożywczą)
ćwierć szklanki grzybów mun (namoczonych a potem ugotowanych zgodnie z opisem na opakowaniu)
2 łyżki zielonej kolendry
2 łyżki pokrojonej dymki
2 łyżki liści tajskiej bazylii (jeśli nie macie w zasięgu, użyjcie zwykłej bazylii)
1 łyżka liści świeżej mięty
1 łyżka uprażonych ziaren sezamu
szczypta uprażonego pieprzu syczuańskiego
sól, pieprz

marynata do ogórka i marchewki:
1 łyżeczka soli
ćwierć szklanki cukru
1 szklanka octu ryżowego

Wszystkie składniki marynaty umieszczamy w garnku i na małym ogniu doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy mieszankę około 10 minut aby nieco odparowała. Jeśli płyn zgęstniał, zdejmujemy garnek z ognia i studzimy.

W czasie kiedy marynata stygnie, posypujemy marchewkę szczyptę soli, mieszamy i odstawiamy na godzinę. To samo robimy ogórkowi: sól, mieszanie i godzina spokoju.
Po godzinie odciskamy delikatnie marchewkę i ogórka z wody (nieco jej się wyprodukuje pod wpływem soli) i wkładamy do miski z marynatą. Mieszamy i odstawiamy w chłodne miejsce.

sos do sałatki:
1 łyżka jasnego sosu sojowego
1 łyżka octu ryżowego
pół łyżeczki oliwy chilli
pół łyżeczki oleju sezamowego

Do sporej miski wkładamy marynowaną marchewkę i ogórka. Dodajemy kapustę pekińską, pociętą dymkę i resztę zieleniny. Grzyby odsączamy i kroimy na paski. Tofu odwijamy z folii i kroimy w kostkę.
Mieszamy wszystko delikatnie.
W miseczce mieszamy składniki sosu. Polewamy sałatkę, posypujemy sezamem i pieprzem syczuańskim. Podajemy.
Do tej sałatki, na większego głoda, możemy dodać pieczoną pierś z kurczaka, pokrojoną w paseczki lub kilka krewetek.
Zapewniam, że będziecie do niej wracać. Uzależnia.





Smacznego

2 komentarze:

  1. Wiosna, wiosna, wiosna ach to Ty i Twoja sałatka. Od razu lepiej mi się zrobilo patrząc na te wspaniale kolorki. Mam nadzieje, ze czujesz sie juz lepiej moja kochana Limonko. Ściskam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zielone jedzenie jest super, szczegolnie z nutka orientalna.
    Gwozdzi tez jestem fanem i marketow budowlanych rowniez, chociaz na scianach miejsca juz brak :)

    OdpowiedzUsuń