czwartek, 26 lutego 2015

Wczoraj i dziś. A jutro?



























Jeżeli komuś wydaje się, że jest częścią Europy i czuje pokrewieństwo z obywatelami krajów o ugruntowanej demokracji to muszę go wyprowadzić z błogostanu. Do Europy jest nam równie daleko jak na Marsa.
Nie mamy nic wspólnego z Francuzem, Anglikiem, Hiszpanem czy nie przymierzając z Niemcem. Przypadkiem trafił nam się kawał ziemi leżący w centrum Europy ale to nie czyni z nas europejczyków.
Wrzawa, jaka podniosła się z okazji sukcesów pewnego filmu wprawiła mnie z zażenowanie. Już zapomniałam, że radość z czyichś sukcesów nie jest wpisana w polski genotyp. Zapomniałam jak prześcigaliśmy się w opluwaniu pewnego prezydenta, bo traf chciał, że dostał Nobla. Puściłam w niepamięć to, że uwielbiamy zaszczuwanie tych, którzy wyrastają ponad szereg. Jak lubimy się umartwiać, jak kochamy obnosić się ze swoim (często wyimaginowanym) cierpieniem.
Podejrzewam, że gdyby nad naszym krajem pewnego dnia zaświeciło wieczne słońce i cudownym trafem na wzgórzach urosły cyprysy, gdyby w rzekach popłynęła źródlana woda, starzy odmłodnieli, młodzi zmądrzeli i wszyscy trafilibyśmy kumulację w totka, to i tak znalazł by się niejeden, który stwierdziłby, że należy mu się więcej. Bo ci inni są...głupsi, mniej patriotyczni, nie zasługują, oszukiwali, ukradli lub po prostu ich nie lubimy.
Aby daleko nie szukać, wystarczy rozejrzeć się po sąsiadach. Moi poprzedni pisali na mnie donosy, wycinali mi drzewa w ogródku, próbowali otruć psa. Przeszkadzało im chodzenie po schodach (w moim domu!!!) i szum wody nalewanej do wanny.
Na szczęście zawsze można zmienić miejsce zamieszkania.
I wydawało mi się, że mam takie miejsce na ziemi, gdzie to całe nasze polskie bagienko nie dotrze. Mam swoje drzewa, sarny, nawet dziki, ryjące jak...dziki.
Do czasu.
Po kilkunastu latach błogiego spokoju i braku ludzi pojawili się sąsiedzi. Dookoła las, łąki, ptasie gniazda i cisza.
Wiecie co zrobili nowo przybyli w środku lasu? Najpierw wycięli drzewa, potem postawili płot. Nie byle jaki płot. Betonowy. Osłupiałam na jego widok. Po co kupować działkę w środku lasu a potem odgrodzić się od tego lasu betonem.
Płot nie chroni niczego, bo na działce nie ma ani wody, ani prądu, ani nawet łopaty wbitej w ziemię.
Powiedzcie mi czy my jesteśmy normalni. Wyobraźcie sobie toskańskie wzgórze przeryte dwumetrowym betonowym płotem lub prowansalską wioskę z barbakanem chroniącym francuskie powietrze. A może angielską prowincję, gdzie jedno pole od drugiego odgradza szary potwór.
Mam teraz podejrzenia, że może jakiś zakład karny tu powstanie, bo chyba nie obóz?
Jak bardzo trzeba się bać świata, że pierwsze co postanawiamy zrobić, to budowa ponad dwumetrowego ogrodzenia? Jak bardzo trzeba być ślepym, żeby od tego, co wydawało się największym walorem tego miejsca, odgrodzić się szarym paskudztwem?
Dla mnie to tragedia.
Co stało się z zajęczycą, która od lat miała swoją jamkę w tarninie?
Już więcej nie pokażę wam dzikich szparagów, bo na ich miejscu stoi mur. I gdzie teraz lisica będzie szukała truskawek?
Dziką różę, którą chodziłam przycinać i spryskiwać przeciw robalom znalazłam obciętą i porzuconą pod płotem. To nieważne, że nie rosła u mnie. Dbałam o nią, bo była tego warta. Jak wszystko dookoła.
Czy przylecą do sadu dzięcioły? Boję się, że za dużo w okolicy zmian.
I jak będzie wyglądała wiosna?

Na razie utonęłam w smutku.


5 komentarzy:

  1. Tak się zastanawialam Limonko,gdzie jesteś, co robisz i czemu Cie nie ma.Z Twoim postem wszystko stalo się jasne.Prawdę powiedziawszy to nie wiem co napisać...Moze jedno....kiedyś widzialam piekny dom z lasem, z pięknymi terenami...ogrodzony murem..A wiem, ze tam byla zielen i zycie bo obserwowalam jak sie buduje....W tym momencie...stoi nie wiadomo co....Przykre..Nie mniej jenak bardzo serdecznie Was pozdrawiamy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu za dobre słowa. Ludzie są największymi szkodnikami.

      Usuń
  2. To naprawdę przykry widok... Mam nadzieję, że kiedyś jednak zmienimy podejście do tego, co nas otacza, oby tylko nie było za późno!

    OdpowiedzUsuń