Kto lubi brokuły ręka do góry.
Taki test zrobiłam niedawno wśród znajomych. I byłam bardzo
zaskoczona, kiedy okazało się, że wywołują one uczucia podobne tych odczuwanych
przy szpinaku czy brukselce. Albo, albo. Żadnych półśrodków.
Ci, którzy opowiedzieli się ”za” nie wyobrażają sobie kuchni
bez ich obecności. Te tarty, sałatki, zapiekanki…
Ci drudzy, reagujący zdrowym „ble” na samą myśl o zjedzeniu
czegoś tak odrażającego, rzucali się do drzwi.
Postanowiłam usatysfakcjonować jednych i drugich. Pierwszym
ugotowałam zupę a drugich zaprosiłam na risotto (nie brokułowe).
Dziś będzie zupa.
Zupa brokułowa z łososiem i pieczonym czosnkiem
2 brokuły
główka czosnku
pół litra bulionu warzywnego
litr wody z pół łyżeczki soli do ugotowania brokułów
dwa plastry wędzonego łososia
dwie łyżki płatków migdałowych
1 czubata łyżka kremówki
pieprz
Na suchej patelni prażymy płatki migdałowe. Pilnujmy ich
uważnie, bo cały proces odbywa się w mgnieniu oka. Raz dwa podrzucamy patelnią
i odwracamy płatki. Po dwóch minutach powinny być chrupiące.
Obieramy i płuczemy brokuły. Czosnek pieczemy 20 minut w
piekarniku bez obierania. Musi być miękki. Zagotowujemy wodę z solą i gotujemy
brokuły. Średnio zajmuje to około 10 minut. Zdejmujemy garnek z ognia i przecedzamy.
Nie wylewajcie wody z gotowania brokułów. Może się przydać do rozcieńczenia
zupy.
Do miksera wkładamy ugotowane warzywa, obrany z łupinek i
upieczony czosnek i wlewamy bulion. Miksujemy aż uzyskamy piękna, zieloną
zawartość. Dodajemy łyżkę kremówki i znów miksujemy. Jeśli zupa jest za gęsta,
dodajemy nieco wywaru z brokułów. Dosmakowujemy pieprzem i ewentualnie solą.
Na dnie talerza kładziemy plaster łososia i nalewamy zupę.
Posypujemy prażonymi migdałami.
W innej wersji zamiast łososia można użyć startego cheddara
i posypać zupę czosnkowymi grzankami. Też pycha.
Tych nieprzekonanych do brokułów nie będę zmuszać do przełamania
niechęci. A wszystkich, którzy nie wyobrażają sobie świata bez tych zielonych
przybyszów, namawiam do tej zupy. Jest pięknie zielona, aromatyczna i z
niespodzianką.
Smacznego
musi niesamowicie pachnieć i smakować:)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Pachnie i smakuje rewelacyjnie. Polecam gorąco. I pozdrawiam
Usuńjak można nie lubić brokułów??!! ja ubóstwiam i też u mnie dzisiaj goszczą :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
szana!
Też się zastanawiam jak można ich nie lubić. Ale z drugiej strony sama nie znoszę brukselki. Pozdrawiam serdecznie
UsuńJa jestem z tych na tak, ale chyba od brokulow wole ich bladego kuzyna - kalafior. Zupa jest na liscie do wyprobowania!
OdpowiedzUsuńKalafior i brokuł to zdecydowanie dobrana para. A zupa curry z kalafiora jest nieziemska. Buźka
OdpowiedzUsuńwitam Limonko.Ja robie zupy krem z wszystkiego co akurat mam w domu wcześniej MDP była sceptyczna ale od jakiegoś czasu zjada wszystko co podam na stół.Ostatnio robiłam zupę krem ze szpinaku z jajkiem na twardo i jeszcze dodatkowo były grzanki czosnkowe podane gdyby ktoś miał życzenie.zjedli mlaskając i dopiero potem się dowiedzieli co jedli.Zupy można robić z wszystkiego tylko treba dobrze doprawić.DZisiaj odezwał się odcinek lędżwiowy kręgosłupa tragedia nie mogę się za bardzo ruszać.wiem jak TY cierpisz Limonko gdy boli Cię kręgosłup,współczuję.Pozdrawiam Majka.
OdpowiedzUsuńDroga Majko. Masz absolutną rację, że zupy można robić z wszystkiego. A nawet trzeba. Szkoda, że nieco straciły na znaczeniu ostatnio. A ty dbaj o swój kręgosłup, bo drugiego nie mamy. Pozdrawiam ciepło.
UsuńUwielbiam zupy kremy, u mnie jutro na blogu właśnie taka ale z porów i też z migdałkami. Ojejku uwielbiam, nie skromnie wprosiłabym Ci się na obiad :)A ten łosoś to dopełnienie moich najskrytszych kremowych marzeń, muszę wypróbować! Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńZapraszam nie tylko na zupę. Porową lubię wyjątkowo. Zresztą por to wyjątkowo wdzięczny materiał do obróbki. Pozdrawiam serdecznie
Usuń