Jeśli wierzyć wróżbom na początek roku, to jaki pierwszy
dzień taki cały rok. Do końca roku jeszcze trochę zostało, ale na razie
wszystko się spełnia. Całe cztery dni minęły mi tak, jak pierwszy dzień. Na płaczu.
Dzień pierwszy. Dziecko sobie pojechało. Płaczę.
Dzień drugi. Dziecko
sobie pojechało. Melancholia. Płaczę.
Dzień trzeci. Dziecko sobie pojechało. Melancholia. Coś mi
się zepsuło w biodrze. Boli jak cholera. Płaczę.
Dzień czwarty. Dziecko pojechało. Melancholia. Biodro boli.
Kroję cebulę. Płaczę.
Ciekawe co mnie czeka jutro?
Optymizm mnie nie opuszcza. Może sobie popłaczę tak na
wszelki wypadek.
I spożytkuję tę cebulę. Jak myślicie, dlaczego?
Sałatka ananasowa z czerwoną cebulą
1 ananas
1 czerwona cebula
pęczek rukoli
3 łyżki oliwy
1 łyżka octu gruszkowego (lub po prostu cytryny z połową łyżeczki
miodu)
pół łyżeczki łagodnej musztardy
1 łyżeczka sosu sojowego
1 mały ząbek czosnku
pieprz
łyżka uprażonych orzechów nerkowca
łyżka liści kolendry
Ananasa obieramy i kroimy w kostkę.
Na talerzu rozkładamy rukolę. Na niej kładziemy kostki
ananasa. Posypujemy je cienko pokrojoną w półkrążki czerwoną cebulą.
W słoiku mieszamy oliwę, ocet, musztardę, sos sojowy,
rozgnieciony ząbek czosnku i pieprz. Orzechy lekko prażymy na suchej patelni.
Sałatkę polewamy sosem i posypujemy orzeszkami i kolendrą.
Stawia na nogi i daje energetycznego kopa wszystkim
zapłakanym mazgajom. A tym, którzy już mają energii za dwóch, nieco chłodzi
gorączkę myśli. Tak czy inaczej, sałatka warta polecenia.
Pozdrawiam bardzo i życzę smacznego
Ta sałatka jest pyszna! I proszę mi tu nie płakać. Ja bardzo tulę i przyjadę w marcu :)
OdpowiedzUsuńGdzie tam marzec! Buźka
UsuńZazwyczaj nie mieszam owoców z "konkretami", a jak już to i tak staram się, by nie było zbyt dużych kontrastów w smaku (jak np. słodki ananas i gorzka rukola i gorzka oliwa - raczej dałabym bezsmakowy olej rzepakowy, a rukolę... hmm... też pewnie zastąpiłabym czymś innym ;)) To chyba jednak nie moje połączenie smaków.
OdpowiedzUsuńTeż byłam sceptyczna do takich połączeń. Ale muszę przyznać, że efekt był pozytywny. Co prawda, nie jest to sałatka na co dzień, ale jako odmiana sprawdza się świetnie.Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńLimonko ,zdrowia zdrowia zdrowia samych radosnych, rodzinnych dni,radości z gotowania super wypieków a łzy tylko do oczyszczenia oczu.Tulę CIĘ mocno Limonko i doskonale wiem dlaczego te łzy.Też to przerabiałam,przerabiam i t d....,i t p......CZytałam wszystkie wpisy,chroniczny brak czasu.Dzisiaj mnie położyło ,dlatego mam czas coś napisać.Kłaniam się nisko .Majka.
OdpowiedzUsuńChoruj sobie spokojnie. Czasami dobrze jest się położyć.Dziękuję ci bardzo za życzenia.Tobie też jak najwięcej powodów do uśmiechu i więcej czasu dla siebie. Ściskam cię mocno i pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie sałatki, robię je niestety sama dla siebie, małż mój szanowny nie jada "sałaty, która jest dla królików"... ale może jednak ślinka mu pocieknie na widok Twojego talerzyka :)
OdpowiedzUsuń